tag:blogger.com,1999:blog-20965862653188993662024-03-14T11:15:55.900+01:00KurturarnieGwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.comBlogger31125tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-35429898140546438752018-12-30T07:43:00.000+01:002018-12-30T07:43:59.613+01:0012 dni anime 2018 - 6. Setna manga<div style="text-align: justify;">
Kiedyś wspominałam, że mam wybraną mangę, którą chcę skończyć jako setną - była to <i>Murasakiiro no Qualia</i>. Po pierwszym tomie z trzech stwierdziłam, że wygląda mi to na bardzo fajną historię i nadaje się akurat na taki ładny milestone. Jak tak teraz wspominam moją ówczesną opinię o tej serii mogę tylko pokiwać głową, jak mało wiedziałam. Nie, nie chodzi o to, że ciąg dalszy był gorszy, wręcz przeciwnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fabuła prezentuje się mniej więcej tak - zwyczajna nastolatka, Manabu "Gaku" Hatou, zaprzyjaźnia się z koleżanką z klasy, Yukari Marii, która twierdzi, że widzi wszystkie żywe istoty jako roboty. Gaku co zrozumiałe początkowo jej nie wierzy, ale z czasem odkrywa, że nie ma racji...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPspgBNuW5PM1bXylGlXYsbLMQGDVFyXpOdDJpWuL-JgahCGZvLY7u3FrVXCGtEY9yfl6RHmXn0EICmBOYpe27rewdU4p3gZ3RH75ev6k-4fYQiZMTayQegDdkldYZZxVtw3KDR0dEfeo6/s1600/4d887b5284f3e831e8cd65c58f145902d04b34aae81bc098f52bd5f4aa390544.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1170" data-original-width="800" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPspgBNuW5PM1bXylGlXYsbLMQGDVFyXpOdDJpWuL-JgahCGZvLY7u3FrVXCGtEY9yfl6RHmXn0EICmBOYpe27rewdU4p3gZ3RH75ev6k-4fYQiZMTayQegDdkldYZZxVtw3KDR0dEfeo6/s400/4d887b5284f3e831e8cd65c58f145902d04b34aae81bc098f52bd5f4aa390544.jpg" width="271" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
...Iii to by było w sumie na tyle, jeśli chodzi o bezspoilerowe przedstawienie fabuły. Na MAL-u jest trochę więcej, ale muszę pochwalić autora tamtejszego opisu, że nie zająknął się o niczym poza pierwszym tomem i przedstawił jeden z pojawiających się w nim wątków jako główny konflikt całej mangi. Rzetelne opisy swoją drogą, ale są serie, o których najlepiej wiedzieć z góry jak najmniej i spoilerowanie ich powinno być zbrodnią karalną. <i>Murasakiiro</i> to jedna z nich, i mówię to jako osoba zasadniczo lubiąca się pławić w spoilerach do wszystkiego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszy tom to tam jeszcze, co prawda też parę razy mu się udało mnie zaskoczyć przebiegiem akcji, ale nie jakoś szczególnie. Dalej natomiast to już jazda bez trzymanki, za każdym razem, kiedy myślałam, że, aha, wiem, teraz będzie tak i tak, fabuła ruszała w zupełnie innym kierunku, czasami wręcz tak wariackim, że gdyby mi ktoś nawet wcześniej powiedział, że takie rzeczy się będą działy, uznałabym to za żart albo się zraziła - ale jednak jakoś to wszystko działało, trzymało się kupy i miało swoją logikę. Gdzieś po drodze zaczęłam się martwić, jak też autor sobie poradzi z zakończeniem całego tego szaleństwa; jak się okazało, miałam rację, ale nie do końca - o ile w porównaniu z tym, co się działo wcześniej, ostateczny punkt kulminacyjny jest nieco rozczarowujący, o tyle ma sens i jest satysfakcjonujący emocjonalnie, a następujące po nim zakończenie imo bardzo udane.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
(A w ogóle to tak bardzo-bardzo pragnęłabym nawiązać i porównać tę mangę do pewnych innych serii, zwłaszcza takiego jednego animca, tyle że nawet wymienienie jego tytułu byłoby spoilerem jak stąd do Tokio, więc, no, niestety, wstrzymam się :c).</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-74660212354423024462018-12-28T06:35:00.000+01:002018-12-28T06:35:31.336+01:0012 dni anime 2018 - 5. Króciutko<div style="text-align: justify;">
Jest sobie taki film krótkometrażowy pod tytułem <i>Dom z małych kostek</i>, który w swoim czasie dostał nawet Oscara. W tym roku tak się złożyło, że go obejrzałam, i doszłam do wniosku, że Akademia Filmowa zdecydowała bardzo słusznie. To bardzo prosta historia, można by ją streścić w jednym zdaniu, i znając takie streszczenie w życiu bym nie przypuściła, że wywrze na mnie większe wrażenie, a jednak. Coś takiego w niej jest, że wzruszyłam się bardziej niż przy większości normalnej długości filmów i myślę, że nawet gdybym widziała w tym roku znacznie więcej anime, <i>Dom...</i> i tak trafiłby do 12 dni jako jeden z najbardziej zapadających w pamięć.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt4C5M7UEKHinz3mCTQSn_eY_IntoyEf6TZBKd7sAfU4jEm2TPaDh-yqEwBFkj1pCIpAV_nVE7siwoqeZZc0mvkAcHYmuB9f9uMUPyq0o6YjC3wTb7OCTd9UfMR5eN6Ph3stjwNUdsZ6Kz/s1600/253-tsukmiki-no-ie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="889" height="246" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt4C5M7UEKHinz3mCTQSn_eY_IntoyEf6TZBKd7sAfU4jEm2TPaDh-yqEwBFkj1pCIpAV_nVE7siwoqeZZc0mvkAcHYmuB9f9uMUPyq0o6YjC3wTb7OCTd9UfMR5eN6Ph3stjwNUdsZ6Kz/s400/253-tsukmiki-no-ie.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
I, tak, to by było wszystko, nie potrafię więcej powiedzieć o filmie trwającym dwanaście minut. Może tylko polecić, jeśli ktoś nie widział, ostatecznie zbyt wiele czasu na niego nie stracicie.</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-71377547879135315042018-12-28T06:33:00.000+01:002018-12-28T06:33:20.506+01:0012 dni anime 2018 - 4. Aryaryaryagi-kun i spółka<div style="text-align: justify;">
Początkowo do <i>Monogatari</i> podchodziłam jak do jeża, częściowo dlatego, że nic, co o tej serii słyszałam, specjalnie mnie do niej nie zachęcało, a częściowo, bo tak się składa, że pierwszy raz dowiedziałam się o niej (to znaczy dowiedziałam się, że te różne dziewczynki, które czasami widuję na gifkach czy obrazkach, to właśnie z tego animca, i mniej więcej zaczęłam kojarzyć, o czym to) z postów ludzi, którzy uświadomili mi też, że elityści istnieją naprawdę, a nie tylko jako wyzwisko w milion pińcetnym wątku p.t. "jak ktoś śmie oceniać mangoanimce inaczej niż ja" na MAL-u; jak łatwo się domyślić, nie wzbudziło to we mnie specjalnie gorącego entuzjazmu. Co prawda planowałam kiedyś się zapoznać, żeby mieć jako takie pojęcie, ale nie traktowałam tego specjalnie priorytetowo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatecznie do oglądania siadłam ze względu na, a jakże, czalendż w jednym z MAL-owych klubów, z niemal stuprocentową pewnością, że będę się nudzić. Potrwała ona może kilka minut, dopóki sobie nagle nie uświadomiłam, że hej, to wygląda całkiem jak <i>Madoka</i>. Po szybkim sprawdzeniu - ach, no tak, jedno i drugie z tego słynnego studia od złamanych szyj - byłam już bardziej optymistyczna, jeśli nawet sama seria by mnie nudziła, wiedziałam przynajmniej, że będzie przyjemnie dla oka. I prawdopodobnie w dużym stopniu właśnie dzięki stronie wizualnej ostatecznie <i>Monogatari</i> - a przynajmniej ta część, którą na razie mam za sobą, <i>Bake</i>, <i>Nise</i> i <i>Nekomonogatari: Kuro</i> - mi się spodobało.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bo tak szczerze mówiąc sama fabuła i proporcje dialogów do całej reszty dość średnio mi odpowiadają. O ile nie powiedziałabym, że ogląda mi się to anime źle, o tyle na pewno jest to cholernie męczące, więcej niż dwa, trzy odcinki na raz nie da rady. Co do fabuły, zawsze kiedy widzę że ktoś o niej rozmawia w pierwszej chwili jestem trochę zaskoczona, że tam jakaś jest; zawsze mi się zdawało, że wszystko, co się w tej serii dzieje, to takie plot device'y, żeby bohaterowie mieli okazję znowu przez x minut rozmawiać. Niespecjalnie mnie kiedykolwiek, może poza arkiem Mayoi, obchodziło, co będzie dalej, głównie dlatego, że przecież wiadomo, że będą dialogi. Dużo dialogów.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgl55idkG3LbRhdtEwYq3Iiuh3pn1_gYDYSX-TrqglSs2YbjiWOR5KS5WivRKS66PG8WaxIDoiBXlvqNCzWN2hjtZ6ba1Ghwj5IRCfNV4ThX1n1OadklbDaZrMamfNfzhM81LxnFr6rcOqQ/s1600/senjougahara.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="844" data-original-width="1516" height="222" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgl55idkG3LbRhdtEwYq3Iiuh3pn1_gYDYSX-TrqglSs2YbjiWOR5KS5WivRKS66PG8WaxIDoiBXlvqNCzWN2hjtZ6ba1Ghwj5IRCfNV4ThX1n1OadklbDaZrMamfNfzhM81LxnFr6rcOqQ/s400/senjougahara.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Bohaterowie natomiast to druga obok strony wizualnej kwestia, która jest w <i>Monogatari</i> jest dla mnie bardzo na plus. Spodziewałam się typowego haremiku dziewcząt z góry przewidzianego pod bycie waifu i sprzedaż merchu, dostałam... W sumie cholera wie, może i właśnie to, tylko że tym razem trafiające w moje gusta. Za jedną Nadeko nie przepadam, a Kaiki mnie bardzo zawiódł, poza tym polubiłam każdego, kto się pojawił. Czyli głównie dziewczyny, ze szczególnym uwzględnieniem Senjougahary na pierwszym miejscu. Biorąc pod uwagę, że nawet w seriach z przeważająco żeńską obsadą często moim ulubieńcem jest facet, za samo to animiec ma ode mnie plusa. I głównie też dla <strike>Senjougahary</strike> postaci będę kolejne sezony oglądać, bo z innych rzeczy jedyne, co mogłoby wywrzeć na mnie jakieś szczególne wrażenie, to gdyby nagle przez cały odcinek nikt się nie odzywał, a na to nie liczę.</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-89151402928281522112018-12-23T04:11:00.002+01:002018-12-23T04:11:57.942+01:0012 dni anime 2018 - 3. Zdobycze okołomangowe z całego roku<div style="text-align: justify;">
...I jedna niezupełnie okołomangowa, ale pochwalić się muszę. Ale zacznijmy tak niechronologicznie od najnowszej i najskromniejszej paczuszki:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM4f563H4avaNeezv2b7hyVoB1b2kysnKwIyL3lByNczeVORyN5-EcKFHp8AhEDxgKoKR70lLqqumR38apb6Dx1GNSRLxs27qW9hX6PuCc7ag9jcriJTjib_Z2DgIt0rN-bbbL0WjAowFo/s1600/zbiory_2018_06_p1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="780" data-original-width="1600" height="195" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM4f563H4avaNeezv2b7hyVoB1b2kysnKwIyL3lByNczeVORyN5-EcKFHp8AhEDxgKoKR70lLqqumR38apb6Dx1GNSRLxs27qW9hX6PuCc7ag9jcriJTjib_Z2DgIt0rN-bbbL0WjAowFo/s400/zbiory_2018_06_p1.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZuN1N3RN8D1eyQzwKC-1ysDZSfBPqAIRfZMmFX7TdO1JwiOwyMJwk0U_y0zRcnI1Cl4ck1wwqFB99b6j-1bIeizCXr6rIsgZEYXoNzMDKhJvW5K7hhhEY4CK7v4veGJrRV6FSlb3fbyiH/s1600/zbiory_2018_06_p2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1142" data-original-width="1600" height="285" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZuN1N3RN8D1eyQzwKC-1ysDZSfBPqAIRfZMmFX7TdO1JwiOwyMJwk0U_y0zRcnI1Cl4ck1wwqFB99b6j-1bIeizCXr6rIsgZEYXoNzMDKhJvW5K7hhhEY4CK7v4veGJrRV6FSlb3fbyiH/s400/zbiory_2018_06_p2.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Z okazji urodzin dostałam w połowie czerwca od Wanekotków kod rabatowy, szkoda byłoby zmarnować, więc poszłam coś tam sobie zamówić. Padło na <i>Śmiech w chmurach</i>, póki jeszcze prawie wszystkie tomy były dostępne. No i zamówiłam, oszczędzając zdaje się coś ze dwa złote dzięki kodowi xD, parę dni później poszłam odebrać, wracam do domu, wchodzę na fb, a tam radosna wiadomość na stronie Waneko, że właśnie przecenili <i>Śmiech w chmurach</i> do pięciu złotych za tomik x"D No nie ma to jak mieć takiego farta w życiu xDD</div>
<div style="text-align: justify;">
Co do samej mangi, póki gdzieś nie upoluję pierwszego tomiku nawet nie mam jak czytać, ale chciałabym zaznaczyć, że te zdjęcia - czy w ogóle zdjęcia w internetach - absolutnie nie oddają sprawiedliwości okładkom. Na żywo te obwoluty są naprawdę niesamowicie prześliczne, plasują się pod tym względem... no chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że w top 3 mojej mangokolekcji <3</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijuG6ZPvihm1nPsR9AJhRoieafRNhPKDjnhPwXsAu9nIwPJPDEaqjw1jJWLrF-yLvwoiBSo4QJyohFoK7YWx3TiS5Tj-VG7oEw3GLYfnF3pNOv_NyEU_LGrV4LzS8-q-q9Ad7wKFVqGLVH/s1600/zbiory_2018_06_p3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1243" data-original-width="1600" height="310" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijuG6ZPvihm1nPsR9AJhRoieafRNhPKDjnhPwXsAu9nIwPJPDEaqjw1jJWLrF-yLvwoiBSo4QJyohFoK7YWx3TiS5Tj-VG7oEw3GLYfnF3pNOv_NyEU_LGrV4LzS8-q-q9Ad7wKFVqGLVH/s400/zbiory_2018_06_p3.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
O tym, że przy zamówieniach ze sklepu Waneko dostaje się zakładki, przypomniałam sobie dopiero już po ptokach, więc nie miałam okazji poprosić o jakąś konkretną. Co prawda <i>Alive </i>to jak dla mnie bardzo słaba manga, ale nie pałam do niej jakąś szczególną niechęcią, a zakładka prezentuje się całkiem fajnie (i znowu lepiej na żywo, niż na zdjęciach), tak że nie narzekam, że na nią padło. Poprzednim razem kartonik z podziękowaniami za zakupy miałam błękitny, fajnie, że teraz inny, do tego podpisany przez inną osobę. No i oczywiście zostawiłam sobie reklamową ulotkę z TPN, zawsze to coś.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNluxWLcXr3LiLpRPZgS0Ln1Jp0RWfHtMCSetK6KGgpo8kyTYmkjNOJF9_a1zwVpPvqT1M5HedFdJRBcSdR7VnZw3WWZyTJAQaRNNxYyIRQfCq4WIuEat_3tdFrW0gLj4jd8GhmE0ejoF8/s1600/zbiory_2018_06_p4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1268" data-original-width="1600" height="316" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNluxWLcXr3LiLpRPZgS0Ln1Jp0RWfHtMCSetK6KGgpo8kyTYmkjNOJF9_a1zwVpPvqT1M5HedFdJRBcSdR7VnZw3WWZyTJAQaRNNxYyIRQfCq4WIuEat_3tdFrW0gLj4jd8GhmE0ejoF8/s400/zbiory_2018_06_p4.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Następna w kolejności paczka lutowa:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSz7c7y5mAd6Cps7nQp34MAjP0CNUICxEP-rj67_knuRvUv-J5r4fK69OF2z4ed6rRMH1iXgXfK49m4MsrLLpr-H64Ie32EEDCLZ1wVlcbt0t9ywT9BM3yMZwGFKThbxbw8kGIlCi86p7m/s1600/g_2018_02.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1354" data-original-width="1600" height="337" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSz7c7y5mAd6Cps7nQp34MAjP0CNUICxEP-rj67_knuRvUv-J5r4fK69OF2z4ed6rRMH1iXgXfK49m4MsrLLpr-H64Ie32EEDCLZ1wVlcbt0t9ywT9BM3yMZwGFKThbxbw8kGIlCi86p7m/s400/g_2018_02.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
...o której mangowej (i trochę też LN-kowej) części mogę powiedzieć w sumie tyle, że, no, kupiłam ją. Nic z tego jeszcze nie przeczytałam, o części nawet dopiero przy pisaniu tej notki sobie przypomniałam, że w ogóle ją mam, tak że no xD</div>
<div style="text-align: justify;">
Za to bardzo, bardzo dokładnie pamiętam, że kupiłam i mam niemangową część tamtej paczuszki:</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibIEqA8-DN2aKNcdov8r7yX8LpMwTKsY1vfl84ot2unPBFwEF8YeAX4uIrKrtq-fpNdpHqQxVZ0ux__YHRTLegDX2_vpEAS-lRH-inTHSsoputS5E11WPhNNPyCz9sjKEPVe71LtLWOVp3/s1600/zbiory_2018_02_p5b.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1572" data-original-width="1280" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibIEqA8-DN2aKNcdov8r7yX8LpMwTKsY1vfl84ot2unPBFwEF8YeAX4uIrKrtq-fpNdpHqQxVZ0ux__YHRTLegDX2_vpEAS-lRH-inTHSsoputS5E11WPhNNPyCz9sjKEPVe71LtLWOVp3/s400/zbiory_2018_02_p5b.JPG" width="325" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nikogo chyba nie zaskoczy, jeśli powiem, że na żywo<br />
wygląda to znacznie ładniej</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kiedyś już wspominałam, że uwielbiam komiksy Dona Rosy, a <i>Życiu i czasom...</i> to już w ogóle zbudowałabym ołtarzyk pochwalny. Tak więc oczywiście gdy tylko się dowiedziałam, że wyszła u nas taka piękna edycja (jak to dobrze, że regularnie zaglądam na forum Waneko, gdybym nie zobaczyła tam na czyimś stosiku nie miałabym pojęcia i pewnie przegapiła), poleciałam dorzucić do zamówienia. Załapałam się na promocję na Gildii i dzięki temu wydałam tylko siedem dych, ale szczerze mówiąc za ten komiks sto złotych też bym zapłaciła bez mrugnięcia okiem. Tym bardziej, że do tej pory miałam tylko dość byle jakie wydanie, na które kiedyś przypadkiem miałam szczęście trafić w kiosku:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih4CpkfNnlYPDN9zacCEXIeA9GU6ca6MfFO4TA8BbZtX8wO2SYi7N96V7gavoVW_NiTnzMMRrZCBcTLbasCHSbVK84G1_KTEc9NMxdPmu2GgdW9740gbhsZsItcLUhlDS0D766aQIv87nN/s1600/zbiory_2018_02_p5c.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1161" data-original-width="1600" height="290" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih4CpkfNnlYPDN9zacCEXIeA9GU6ca6MfFO4TA8BbZtX8wO2SYi7N96V7gavoVW_NiTnzMMRrZCBcTLbasCHSbVK84G1_KTEc9NMxdPmu2GgdW9740gbhsZsItcLUhlDS0D766aQIv87nN/s400/zbiory_2018_02_p5c.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Oprócz tego, że prezentuje się znacznie mniej okazale, ten stary zeszyt zawiera tylko dwanaście podstawowych rozdziałów. Dodatkowe były wtedy wydane osobno i nigdy nie udało mi się ich dopaść. A teraz wreszcie mam wszystkie w jednym pięknym tomie <3 Do tego jeszcze do każdej części jest wstęp z różnymi ciekawostkami, fragmentami komiksów Carla Barksa, na podstawie których Rosa stworzył swoje dzieło, ilustracjami innych artystów i innymi takimi; słowem - full wypas <3</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIwyqBK23fQC0Jy3HZbFD_XcP9fsxp6aT_ote0jMG2_fEkbRrOvVJkk8DMA48I5b9C7XeSbgwnn2Q3Sz3mFUWs6v53-d6Rwj25AFCWi-_qZCwIQ2k6uAdiKoYfj2KwgkiWdgypECz63Hi_/s1600/zbiory_2018_02_p5e.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1255" data-original-width="1600" height="313" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIwyqBK23fQC0Jy3HZbFD_XcP9fsxp6aT_ote0jMG2_fEkbRrOvVJkk8DMA48I5b9C7XeSbgwnn2Q3Sz3mFUWs6v53-d6Rwj25AFCWi-_qZCwIQ2k6uAdiKoYfj2KwgkiWdgypECz63Hi_/s400/zbiory_2018_02_p5e.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jedno, czego bym jeszcze mogła sobie życzyć, to żeby dołączony był też <i>List z domu</i>, bo to w zasadzie epilog całości, ładnie zamykający wątek relacji Sknerusa z rodziną. Ale to byłoby raczej niemożliwe, bo raz, że to nie jest oficjalnie część <i>Życia i czasów...</i> (chociaż co prawda <i>Ostatnia podróż do Dawson</i> też nie, a miejsce dla niej się znalazło), a dwa i co ważniejsze, wtedy musiałaby też się pojawić <i>Korona krzyżowców</i>, której sequelem jest <i>List...</i>, a to by już naprawdę było trochę za dużo. Tak że nie narzekam, dostałam cudne wydanie swojego ulubionego niemangowego komiksu i wystarczy ^^</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
No i na koniec paczuszka majowa, tym razem zagramaniczna, składająca się z dwóch części. Część pierwsza to dalszy ciąg moich ulubionych siatkarzy, których pierwszy tom nabyłam rok wcześniej:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR_JucbKY-zSp-d6d_9Jqu2R-KYMzo3dFU4TXVnbD7z1hJ7MhzKm21C87kt_S-bCQkR2BDo1aQlrDGmA0VAafS4LP_F33YJ-l1V4xKNChRWm4MmM2ymYpn16os3l_a2g_-0jN2Wee5_iPB/s1600/zbiory_2018_05_p1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1116" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR_JucbKY-zSp-d6d_9Jqu2R-KYMzo3dFU4TXVnbD7z1hJ7MhzKm21C87kt_S-bCQkR2BDo1aQlrDGmA0VAafS4LP_F33YJ-l1V4xKNChRWm4MmM2ymYpn16os3l_a2g_-0jN2Wee5_iPB/s400/zbiory_2018_05_p1.JPG" width="278" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Poprzednio czytanie urwało mi się w połowie meczu 3 na 3, teraz urywa się w połowie meczu z Dateko. No cóż, bywa, w każdym razie jak dojdę do drugiego Seijou czy Shiratorizawy to już będę musiała dopilnować, żeby mieć całość na raz. Przeszkadzają mi trochę w tym wydaniu te hamerykańskie jednostki - czemu oni nie mogą jak normalni ludzie używać systemu metrycznego ;p - ale tak poza tym przy czytaniu <i>HQ!!</i> mam zawsze banana na twarzy, ta seria w dowolnej formie to dla mnie jeden z najbardziej niezawodnych poprawiaczy humoru. Większości tych tomików jeszcze nie przeczytałam, ale chyba najwyższa pora się za to zabrać w ramach oczekiwania na ten (miejmy nadzieję że naprawdę) czwarty sezon.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Część druga, książkowa, to natomiast główny powód, dla którego w ogóle zabrałam się za importy - to <i>Haikyuu!!</i> było na początku w sumie tylko tak przy okazji dorzucone do zamówienia i nadal jest dla mnie znacznie mniejszym priorytetem, niż te książeczki:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm9NHWdlzPUCvMXPoPYNBZ3XxdxS_Zck0gqvIQLkf3yWWvch5kQwNH25AiZ3nTWuHZ_LrtV9AiMkri0x1hddJi5a4g-_DUKwuzDHM3Burtyz6HD_SZ844zQAd3lt8ci0TmBIF93JD5vSan/s1600/zbiory_2018_05_p2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1186" data-original-width="1600" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm9NHWdlzPUCvMXPoPYNBZ3XxdxS_Zck0gqvIQLkf3yWWvch5kQwNH25AiZ3nTWuHZ_LrtV9AiMkri0x1hddJi5a4g-_DUKwuzDHM3Burtyz6HD_SZ844zQAd3lt8ci0TmBIF93JD5vSan/s400/zbiory_2018_05_p2.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
...o których jednak trochę więcej innym razem, bo to materiał na przynajmniej jedną osobną notkę.Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-1089703156169004742018-12-23T04:11:00.000+01:002018-12-23T04:11:48.438+01:0012 dni anime 2018 - 2. MALpokalipsa<div style="text-align: justify;">
Jak wspominałam, na początku roku byłam pełna optymizmu co do nadrabiania animcowych zaległości i ogarniania sezonówek. Niestety, dobra passa za długo nie potrwała, już chyba pod koniec stycznia z powodów różnych złapałam obsuwę ze wszystkim (oprócz lodowych dziewczynek) i z tego zimowego sezonu, z którym miałam być na bieżąco, standardowo została mi masa pozaczynanych i niepokończonych serii czekających na zmiłowanie. Wiosny też za dobrze nie zaczęłam, ale z czasem trochę nadrobiłam i nawet wyglądało na to, że wreszcie udało mi się złapać równowagę między anime a mangą - w sensie czytać też trochę mang, a nie tylko same animce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Więc oczywiście akurat wtedy szlag musiał trafić MyAnimeList i wszystko to poszło w cholerę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie, żebym nie lubiła anime czy mang samych w sobie, bo lubię, właśnie zaliczona przerwa od jednego i drugiego dobitnie mi to uświadomiła. Ale takie książki też niby lubię czytać, a w tym roku przeczytałam ich... khm... może nie wchodźmy w szczegóły, ile dokładnie. Tragicznie mało w każdym razie. Zazwyczaj nawet jeśli mam ochotę coś obejrzeć czy przeczytać prawie zawsze ciężko jest mi się zebrać i wziąć z półki czy tam kliknąć "odtwarzaj". W kwestii mangoanimców MAL zawsze był świetnym lekarstwem na obie te przypadłości, zwłaszcza w połączeniu z Animegraphem i różnymi klubami. Jakoś tak łatwiej mi siąść i coś obejrzeć, kiedy wiem, że potem będę mogła sobie to dodać do listy, porządnie otagować, popatrzeć z satysfakcją, ile to już mam skończonych serii, obejrzanych odcinków i jak zmieniły się te wszystkie fikuśne wykresiki i statystyki na MAL Graphie, a później jeszcze odhaczę sobie dzięki tej serii ileś pozycji w iluś czalendżach w jednym klubie, w innym trochę się powymieniam opiniami o niej, a jeśli jest sezonówką to w jeszcze innym może zagłosuję jako na jedną z najlepszych w aktualnym sezonie. Bez tego wszystkiego oglądanie anime w moim wydaniu polega głównie na myśleniu, że warto by coś obejrzeć, i nieoglądaniu tego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z drugiej strony co prawda brak działającego MAL-a uświadomił mi, ile właściwie dziennie czasu marnowałam na tej stronie, ale zamiast tego zaczęłam po prostu marnować czas gdzie indziej, więc jednak korzyści z MALpokalipsy żadnych nie stwierdziłam. Tym bardziej, że kiedy już w końcu wszystko stopniowo wróciło do normy byłam kompletnie wybita z rytmu i jak wcześniej jeszcze coś tam oglądałam, nawet nie mogąc dodać do swojej listy, tak wtedy kompletnie mi się odechciało, tak że ostatecznie postanowiłam sobie zrobić tę wyżej wspomnianą, w sumie nadal trwającą przerwę. Która akurat swoje dobre strony ma, takie jak właśnie uświadomienie sobie, że nawet najbardziej sztampowe isekaioharemy mają jakiś swój urok, i możliwość zaczęcia zimowego sezonu zupełnie na świeżo. Miejmy tylko nadzieję, że zacznie się równie przyjemnie*, jak ten rok wcześniej, i że w nowym roku żadne czynniki zewnętrzne nie przeszkodzą mi w realizowaniu szczytnego celu ogarnięcia wreszcie sezonówek tudzież tego całego tałatajstwa z "watching" i "on hold".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
*Tzn. przyjemnie pod tym względem, że będzie sporo fajnych serii, nie że będzie jakakolwiek dobra, bo że będzie przynajmniej jedna, której dam przynajmniej 9/10, to wiem już teraz.</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-13683712446060175622018-12-21T03:53:00.000+01:002018-12-21T03:53:15.788+01:0012 dni anime 2018 - 1. The girls are alright<div style="text-align: justify;">
Podobno na podsumowania zakupów mangowych nigdy nie jest za późno. Uznam zatem, że na 12 dni anime, które bądź co bądź są czymś w stylu podsumowania mijającego roku, też xD Tym bardziej, że w sumie bardziej sensowne wydaje mi się pisanie czegoś takiego na koniec roku, niż na święta, czyli właśnie akurat się zmieszczę do Sylwestra (ostatecznie w jakiejś części świata jeszcze ten 20 grudnia jest) ^^</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ogólnie pod względem animcowym ten rok u mnie mocno leżał, ale zupełnie bym się tego nie spodziewała, patrząc po samym jego początku. Pamiętam, jak oglądałam pierwsze odcinki zimowych sezonówek i dosłownie każdym się cieszyłam, bo wszystkie były takie przyjemne albo przynajmniej zaciekawiające (nooo, a przynajmniej do czasu tej haremówki z ośmiolatkami; tak, ja też się czasem zastanawiam nad sensem swoich życiowych i animcowych wyborów). Ten w ogóle pierwszy-pierwszy odcinek nowej serii, który obejrzałam w 2018 roku, był jednym z wielu przyjemnych zaskoczeń w tamtym sezonie, chociaż szczerze mówiąc aż tak mnie na wejściu nie zachwycił. A już na pewno nie przewidziałam, że seria o czwórce dziewcząt wybierających się na Antarktydę zostanie moim bardzo poważnym kandydatem na anime sezonu, a może i roku. "Kandydatem" i "może" głównie dlatego, że jeszcze mam za dużo do nadrobienia, żeby móc oceniać, ale naprawdę zdziwiłabym się, gdyby upływający rok miał wiele tak dobrych lub lepszych anime do zaoferowania.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8suvzHFYjvCy20UesBIJPXPdHd-m5UcbzJovlbVL8WaOJfkoIjAIA7Hb6LFA2uCo1zYqfhNow9pZoGHnONakmVn6I-XzXHfLsU1hA-KWKVgd0YEmVp9f6LY9oBcpgNO_df8amTjzFcXF-/s1600/yorimoi2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="455" data-original-width="679" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8suvzHFYjvCy20UesBIJPXPdHd-m5UcbzJovlbVL8WaOJfkoIjAIA7Hb6LFA2uCo1zYqfhNow9pZoGHnONakmVn6I-XzXHfLsU1hA-KWKVgd0YEmVp9f6LY9oBcpgNO_df8amTjzFcXF-/s400/yorimoi2.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Trudno by mi było wybrać jedną rzecz, która najbardziej spodobała mi się w <i>Sora yori mo Tooi</i> Basho, bo podobało mi się w sumie wszystko jak leci. Na pewno wielki plus za obsadę, zarówno główną czwórkę, jak i postacie z dalszych planów, oraz relacje między nimi. Moimi prywatnymi faworytkami były Hinata i Yuzuki, ale naprawdę trudno byłoby kogokolwiek nie lubić.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Inną rzeczą, z którą to anime sobie świetnie poradziło, było wyczucie równowagi. Z jednej strony mamy więc osobiste problemy bohaterek, z których każda ma jakieś swoje niekoniecznie przyjemne powody, dla których chce wyruszyć w tę podróż, a szczególnie cały wątek zaginionej matki Shirase i radzenia sobie ze stratą przez bliskie jej osoby; z drugiej pełno jest świetnych scen komediowych i wygłupów dziewczyn. Z jednej strony to bardzo optymistyczna seria, ale jednocześnie trzymająca się mocno realizmu, czy to w relacjach między postaciami, czy w przygotowaniach i podróży na Antarktydę (do których swoją drogą zrobiono rzetelny research i to naprawdę widać). A sama podróż jest fascynująca i dostarcza wspaniałych przeżyć, ale też na przykład bliskiego spotkania z chorobą morską. Za zachowanie właściwych proporcji między tym wszystkim należy się twórcom uznanie.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Poza tym, tak już zupełnie subiektywnie, <i>Yorimoi</i> to pierwsza od czasu Jurków seria, której udało się mnie skłonić do oglądania regularnie tydzień w tydzień i wyczekiwania na kolejny odcinek. Widać te okołolodowe animce już tak mają ;D</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNXKdUMuII52IufVyxv22ro956VK2h1rcA0aXb4rDUj4CTGCMU_CYquZcGICtn9R4VF92Nm_U95uQl94xRs9X3GHs_AFa0wAPviuXm1I1vBmu68yBfZe3mXlfWISq0HIa4lWR1DslFHMNL/s1600/yorimoi.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="384" data-original-width="683" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNXKdUMuII52IufVyxv22ro956VK2h1rcA0aXb4rDUj4CTGCMU_CYquZcGICtn9R4VF92Nm_U95uQl94xRs9X3GHs_AFa0wAPviuXm1I1vBmu68yBfZe3mXlfWISq0HIa4lWR1DslFHMNL/s400/yorimoi.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
A tak w ogóle to nie wiem, na ile to kwestia tłumaczenia i jaki dokładnie był zamysł twórców, ale Takako/Gin to kanon i nie wmówicie mi, że nie ^^</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-37991709676612692932018-02-28T23:42:00.000+01:002018-02-28T23:44:20.125+01:00Grudzień 2017 - Zdobycze<div style="text-align: justify;">
Niedawno skończyły mi się ~dwa tygodnie wolnego, w ciągu których bardzo sumiennie nie zrobiłam nic konstruktywnego, poprzedzone przez dość luźny styczeń, przez który zrobiłam mniej więcej tyle samo - cóż, chyba ostatecznie dowiodłam prawdziwości tezy, że jedynym sposobem, żeby mnie zmusić do zrobienia czegoś (na przykład pisania) jest dać mi do roboty coś innego, wtedy może zajmę się tą pierwszą czynnością w ramach prokrastynacji. Podsumowanie grudniowe miałam sobie już odpuścić, ale podobno na podsumowania nigdy nie jest za późno, zresztą jeszcze przecież mamy sezon zimowy, prawda? No właśnie, mamy, takie na przykład jesienne dwucourówki się jeszcze ciągną, więc jeszcze nie jesteśmy aż tak daleko od roku 2017 ^^</div>
<div style="text-align: justify;">
A zatem grudniowe nabytki okołomangowe, ale jeszcze zanim one chciałabym wspomnieć o jeszcze jednej fajnej rzeczy, która trafiła do mnie pod koniec roku i chociaż na zdjęciach jej nie zobaczycie to dzięki niej te zdjęcia w ogóle są. Mowa oczywiście o aparacie, którym robiłam też wszystkie poprzednie zdjęcia, ale od mniej więcej połowy grudnia jest on oficjalnie <i>moim</i> aparatem. Co prawda ma jakieś przynajmniej ze dwanaście lat i czasem można się zagryźć próbując skłonić go do działania, ale, hej, mangi mi nigdzie w tym czasie nie uciekną, a to je głównie fotografuję. No i zawsze fajniej jest mieć aparat niż nie mieć, nieprawdaż ^^</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8iIiCOouHcvTZ5ed-rYQfXyhEo_pgG1IuS4ah643Znbt3NEzU4XlKdgIjUTLPWsW1h5V9qK24VcAmNmJazaQq65UfXr3U1mbsR6ObC8AJl1QmPEo2rAYSQCgVg-PHD76lUzHgY_40Z5up/s1600/g_2017_12.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="991" data-original-width="1600" height="247" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8iIiCOouHcvTZ5ed-rYQfXyhEo_pgG1IuS4ah643Znbt3NEzU4XlKdgIjUTLPWsW1h5V9qK24VcAmNmJazaQq65UfXr3U1mbsR6ObC8AJl1QmPEo2rAYSQCgVg-PHD76lUzHgY_40Z5up/s400/g_2017_12.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Serafin Dni Ostatnich #8</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Orange #6</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Durarara!! #7</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>W stronę lasu świetlików</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Po lekcjach x W kucyku</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Sen o Japonii</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rycerze Sidonii #7</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Atak tytanów #16</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>One-Punch Man #9</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Saga winlandzka #2</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dziewczynka w krainie przeklętych #2</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Otaku #63</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIjTxqnQO-teGcxvppcKmVGSOw3PyzePnYVBdZ5pdkaGabwGaLKVnaSpjayK9ZtdJWunbp50Zv-Re5p9AMXm2GwJY8etWEwqbPNOwNGgx5DxM9CekbXlTRWFbY5Kw0wqkxY63Rhi7pQ-Qu/s1600/zbiory_2017_12_p1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1165" data-original-width="1600" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIjTxqnQO-teGcxvppcKmVGSOw3PyzePnYVBdZ5pdkaGabwGaLKVnaSpjayK9ZtdJWunbp50Zv-Re5p9AMXm2GwJY8etWEwqbPNOwNGgx5DxM9CekbXlTRWFbY5Kw0wqkxY63Rhi7pQ-Qu/s400/zbiory_2017_12_p1.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dziwnie pomyśleć, że w tej chwili Studio JG ma u mnie podobny status jak Hanami - to takie wydawnictwo, od którego zbieram jedną serię, która wychodzi raz na ruski rok. Od Studia miałabym ochotę na parę innych rzeczy - <i>Pannę Młodą</i>, <i>Emmę</i>, <i>Deadlocka</i>... - ale nie uśmiecha mi się zaczynać jakiejkolwiek mangi, której jeszcze nie wydali do końca. W tej chwili ewentualnie jakąś jednotomówkę mogę od nich wziąć i tyle.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-8aFG8BzTsVAYd7xmMPzT5wnxwE175OB2IxKnk-xgdUCRAPdYNkZ4WZK5-ug1aOWviTcnFOi2nLJlOnNjoMXDN2k3ghRBF5CcHAB6IyaszXVRIkfeadWLDVjGcVyWiopmEANFlsAxXszO/s1600/zbiory_2017_12_p2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="786" data-original-width="1600" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-8aFG8BzTsVAYd7xmMPzT5wnxwE175OB2IxKnk-xgdUCRAPdYNkZ4WZK5-ug1aOWviTcnFOi2nLJlOnNjoMXDN2k3ghRBF5CcHAB6IyaszXVRIkfeadWLDVjGcVyWiopmEANFlsAxXszO/s400/zbiory_2017_12_p2.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Chyba najgorzej o poziomie mojego czytelnictwa mangowego świadczy fakt, że za każdym razem dziwię się, znajdując w paczce tom <i>Tytanów</i>. Bo tak w sumie to był już trzeci taki raz, a po raz pierwszy dorzuciłam tę mangę do zamówienia jeszcze na wiosnę... Może chociaż trzeci sezon animca mnie zmobilizuje do nadrobienia zaległości, dwa poprzednie oglądałam już wiedząc co się wydarzy, teraz też bym tak chciała. Tak samo z OPM, tylko że z nim mam większe wyrzuty sumienia, bo dwa lata temu (...zaraz, ale że ke? To było już dwa lata temu?!!) tak zacieszałam i nie mogłam się doczekać, aż nasze wydanie mangi wyjdzie poza akcję z anime. I co, i gucio, nawet jeszcze do końca tego pierwszego sezonu nie doczytałam ;p</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhghJM2g1tpHOrchLHBajFlTjE5BDy7JNxVWdG4dZHuigj6gaDtZqtx3XFUsEi4lMnlgVc4Be3xC3QiCkoYucWGrZsvE1CgXhpsOfb7vewOPy46SUiKBJPip3zJKZsphCRctws59nvELSA9/s1600/zbiory_2017_12_p3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="836" data-original-width="1600" height="208" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhghJM2g1tpHOrchLHBajFlTjE5BDy7JNxVWdG4dZHuigj6gaDtZqtx3XFUsEi4lMnlgVc4Be3xC3QiCkoYucWGrZsvE1CgXhpsOfb7vewOPy46SUiKBJPip3zJKZsphCRctws59nvELSA9/s400/zbiory_2017_12_p3.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
A oto drugie mangopolo w mojej kolekcji. W sumie mam wrażenie, że trochę przepłaciłam za takie parę obrazków ze śladową fabułą i sporą ilością komputerowych efektów, ale co tam, skoro już ktoś z Polski tak dobrze sobie poradził w takim ważnym konkursie to można zainwestować. Tak jak z czytaniem innych pozycji mam problemy, tak tego ciężko byłoby <i>nie</i> przeczytać od razu, chciałam tylko przejrzeć, a tu nagle już koniec.</div>
<div style="text-align: justify;">
Obie jednotomówki byłyby już przeczytane, tylko tak się złożyło, że właśnie w tej chwili mam 99 przeczytanych mang na MAL-u i bardzo konkretną wizję, co chcę, żeby było tym setnym skończonym tytułem. Oczywiście od grudnia nie jestem w stanie się zawziąć, żeby go doczytać, więc wszystko, co jednotomowe, musi czekać. Widać od zeszłego roku osiągnęłam wyższy level w utrudnianiu sobie życia, wtedy mi jakoś nie przeszkadzało, że setnym animcem został drugi sezon <i>Natsume Yuujinchou</i>, za którym wtedy nie przepadałam :P W sumie, jakby tak się zastanowić, <i>Hotarubi</i>... tej samej autorki jako setna manga byłoby ładną analogią... Hm, może jednak to jemu przypadnie ten zaszczyt xD</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM-2n9wm9am1KQcjQQzS_xd8tPR5KYjXCy4tnNmJqOchOUasGQJo7ONh9R2eVN0JbSY169nqb_kQTN_cbumOpam8t-GoQLKjSDbsjfqJ1VIPEyWn9EJhr3XDhxq26OEvS1VuhF2_o3XKqW/s1600/zbiory_2017_12_p4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="804" data-original-width="1600" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM-2n9wm9am1KQcjQQzS_xd8tPR5KYjXCy4tnNmJqOchOUasGQJo7ONh9R2eVN0JbSY169nqb_kQTN_cbumOpam8t-GoQLKjSDbsjfqJ1VIPEyWn9EJhr3XDhxq26OEvS1VuhF2_o3XKqW/s400/zbiory_2017_12_p4.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Szósty tomik <i>Orange</i> nie był tak słaby, jak się spodziewałam, czytało się dobrze i trochę zaczęłam rozumieć tych wszystkich ludzi rozpływających się nad Suwą. Co nie zmienia faktu, że nadal to dla mnie takie odcinanie kuponów i ciągnięcie na siłę. Coś czuję, że po tym zapowiedzianym siódmym tomie moja ocena tej serii może trochę polecieć w dół. Miałam pisać, że jak już się autorka upiera przeciągać tę historię, to niechby chociaż jak przyzwoity człowiek robiła to w formie dodatków, przynajmniej by nie psuła biednym czytelnikom porządku na MAL-u, ale potem sobie przypomniałam, kto to u nas wydaje i że jeden <i>Psycho-Pass</i> wiosny nie czyni, w związku z czym demony wiedzą, czybyśmy kiedykolwiek te ewentualne dodatki zobaczyli :p Tak że, no, niech już będą jako normalna seria, ale mogłyby się już raz a dobrze skończyć, póki trzymają poziom. Przynajmniej fabularnie, bo ta okładka zupełnie mi się nie podoba, a przecież zainteresowałam się Orange głównie dlatego, że <i>omnomnom okładki *.*</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Nasze wydanie <i>Drrr!!</i> minęło już połowę. Trochę to niesamowite, kiedy sobie przypomnę, jak kupowałam pierwszy tom i jaka ta seria mi się wydawała długaaaśna i fokle kiedy ja to uzbieram, a tutaj jak dobrze pójdzie to może za jakiś rok już będziemy na finiszu. I nie będę zbierać już żadnej LN-ki, chyba że któreś wydawnictwo mnie zaskoczy jakimś <i>Youjo Senki</i> czy czymś, albo moja fanowska miłość do Teamu Rider przeważy nad hejtem na Team Kiritsugu straszący z okładek i jednak postanowię się wpakować w <i>Fate/Zero</i>.</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-79564220432095959302017-12-23T20:19:00.002+01:002017-12-25T22:36:44.592+01:0012 dni anime 2017 - 8. K jak kolorowe klany po raz kolejny<div style="text-align: justify;">
Dawno, dawno temu, czyli jakoś w marcu zeszłego roku, obejrzałam anime pod jakże wymownym tytułem <i>K</i>. Był to fakt godny odnotowania z paru przyczyn - po pierwsze był to jeden z pierwszych tytułów, które "machnęłam" szybko, w mniej niż tydzień, zamiast przewlekać oglądanie bór wie ile; po drugie, to był ten moment, w którym uświadomiłam sobie, że przemysł animcowy nie składa się z samych dobrych i przypadających mi do gustu rzeczy; po trzecie, chociaż główne trio bohaterów w najlepszym przypadku miałam gdzieś, w najgorszym ostro hejciłam, a akcja co i rusz wywoływała fejspalmowanie i/lub irytację, jakoś tak zapadła mi ta seria w pamięć. Ale początkowo nie miałam ochoty tykać sequeli czy dodatków, za dobrze jeszcze pamiętałam, ile się razy wkurzałam przy oglądaniu. Dopiero mniej więcej z rok temu coś mnie naszło na jedną z mang z tego uniwersum, <i>Memory of Red</i>, i ku mojemu zaskoczeniu naprawdę mi się ona spodobała, co prawda miała na początku trochę średniawych fillerów i ostro zgrzytałam zębami, kiedy przewijało się któreś z głównej animcowej trójcy, ale tak poza tym czytało się bardzo przyjemnie, moi ulubieńcy dostali przyzwoitą ilość miejsca i nawet polubiłam trochę postaci, które wcześniej były mi obojętne. Jednak w sumie było do przewidzenia, że historia skupiająca się na grupie, którą i tak lubiłam, przypadnie mi do gustu. Bardziej martwiłam się animcowymi sequelami, w których nie ma już tak dobrze. W końcu pod koniec października sięgnęłam po <i>Missing Kings</i>, film stanowiący bezpośredni ciąg dalszy pierwszego anime i z dwoma trzecimi wkurzającego tria w samym centrum wydarzeń. I, cholibka, ten film też mi się bardzo spodobał.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi34VrgwhYX8dHCWyxV-tO9xojN9K4x3WFsHYiKu73zUr_We6owRFoqm0HrDwFd4ohqUHvBYROW7An2YE1oh36MInwz5Cwp36OAITC9wAvmbfW0jZwU-iOgbKfUzo2_oTgoNT1mZhsk3quR/s1600/missingkings_2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="717" data-original-width="1279" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi34VrgwhYX8dHCWyxV-tO9xojN9K4x3WFsHYiKu73zUr_We6owRFoqm0HrDwFd4ohqUHvBYROW7An2YE1oh36MInwz5Cwp36OAITC9wAvmbfW0jZwU-iOgbKfUzo2_oTgoNT1mZhsk3quR/s400/missingkings_2.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Co prawda były rzeczy, na które w pierwszym <i>K</i> nie zwracałam uwagi, a teraz znienacka na mnie wyskoczyły, jak fakt, że Kuro, bodajże dziewiętnastolatek, ma jakieś takie nienaturalnie wielkie ślipia i mógłby bez większego problemu udawać wczesnonastoletnią dziewczynkę, albo jaki paskudny jest tutaj męski fanserwis (nie żeby takiego dla żeńskiej części widowni nie było, ale sorry, nikt mi nie wmówi, że dwóch bardzo intensywnie paczających na siebie panów to ten sam poziom, co nachalne pokazywanie majtek licealistki, nie wspominając już o porucznik Awashimie jako takiej). Więcej jednak było rzeczy, które bardzo mi się podobały, jak ładne widoczki na miasto czy słynne użycie filtrów, ale też spotkanie znowu znanych postaci. O dziwo nawet Kuro i Neko, czyli wyżej wspomniane dwie trzecie irytującego tria z prequela, jacyś tacy sympatyczni się zrobili i miło było ich zobaczyć; ba, nawet ten trzeci, którego najbardziej nie znosiłam, Shiro, swoim przewinięciem się przez ekran ucieszył. Pewnie to z jednej strony kwestia sentymentu do uniwersum, a z drugiej przez ten czas widziałam w animcach tylu gorszych i bardziej irytujących bohaterów, że ci już się nie wydają tacy znowu okropni.</div>
<div style="text-align: justify;">
Noale przecież nie dla tej trójki w ogóle siadałam do tego seansu, tylko dla Homry i Scepter4, czyli klanów Czerwonego i Niebieskiego. I z radością odkryłam, że pod względem odbiór mi się nie zmienił, a jeśli nawet, to tylko w ten sposób, że jeszcze bardziej się cieszyłam na widok ulubionych ludków. Bałam się, że dwóch z nich już nie będzie (bo, wiecie, nie żyją, a jeden to nawet tak bardzo nie żyje, że jego śmierć była motorem napędowym całego pierwszego sezonu), ale nie doceniłam twórców, jednak dali radę im wkleić ładną scenę. Wszyscy pozostali oczywiście też byli i przypomnieli mi, dlaczego ich właściwie tak lubię, ze szczególnym uwzględnieniem Fushimiego i Yaty (ja wiem, że ci dwaj na sto procent byli wymyśleni jako żer dla yaoistek, ale dla mnie ich relacje są po prostu o wiele za ciekawe, żeby iść po linii najmniejszego oporu i po prostu ich shipować). No i na końcu taka ładna scena z oboma klanami w całej okazałości z okazji pojawienia się nowego Czerwonego Króla, a przecież mnie się nawet początkowo, kiedy sobie to zaspoilerowałam, wcale nie podobało, kto tym nowym Królem będzie...<br />
Koniec końców na tyle dobrze się przy tym filmie bawiłam, że postanowiłam jeszcze przed drugim sezonem odświeżyć sobie pierwszy i sprawdzić, jak mi teraz podejdą te wszystkie sceny, na samą myśl o których kiedyś podnosiło mi się ciśnienie. Coś czuję, że znacznie lepiej, ale jednak nie żałuję, że pierwszy raz widziałam to w czasach, kiedy do tylu rzeczy byłam jeszcze nieprzyzwyczajona, kto wie, czy dzisiaj tak bardzo bym się przywiązała do niektórych bohaterów, a szkoda by było.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOr5nUKbPfVMGfOknf-55qA9qBznt04d6ETcyCuOjsGfuSVrNV-H8a-Eu-PMrTl8rbZKcaykXSiXzz-OZRnPhkqFem2IZWcd2hMAg03YYDyp5ifRSv7uYuoZgiE8ItNEAImnlYwJthj2BF/s1600/missingkings_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="335" data-original-width="600" height="222" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOr5nUKbPfVMGfOknf-55qA9qBznt04d6ETcyCuOjsGfuSVrNV-H8a-Eu-PMrTl8rbZKcaykXSiXzz-OZRnPhkqFem2IZWcd2hMAg03YYDyp5ifRSv7uYuoZgiE8ItNEAImnlYwJthj2BF/s400/missingkings_3.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~*~</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
To w sumie było do przewidzenia, że w końcu złapię obsuwę, ale i tak zdarzyło się to później i na mniejszą skalę, niżbym oczekiwała, tak że no ;p</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-18278850615546172722017-12-21T00:06:00.000+01:002017-12-21T00:08:24.801+01:0012 dni anime 2017 - 7. O takiej jednej adaptacji<div style="text-align: justify;">
Wiecie co? Chyba faktycznie coś jest na rzeczy z tym, że im więcej się pisze, tym łatwiej to idzie. Wczoraj pisałam, że mi się notka machnęła wyjątkowo szybko, a dzisiaj zaczęłam pisać i nagle sobie uświadomiłam, że mi wychodzi coś w stylu recenzji. No, a w każdym razie wywód dłuższy, niż pozostałe posty dwunastodniowe. A na taką nierównomierność oczywiście pozwolić nie możemy (no i przecież szkoda by było za dużo pisać tu, jak można to przerobić i wykorzystać na normalną notkę, i mieć o jeden więcej recenzjopodobny cuś na blogu xD), zatem dłużej o dzisiejszej serii kiedyś tam ewentualnie w przyszłości, a dzisiaj tylko krótko o jednej konkretnej rzeczy.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjebHXpBxm412lZjWpmgTiC76oJjU3gNP2-ryJUSoZBr49T0r9rv9sAH5V2pL2drvaoEnOTfzKCVbUikhTlDbmxtVSglPjOIVELKBUS5Phssii4PnqtfhkgVfcwGzTmN70WxVmO_LvvCIkF/s1600/nomnom1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="717" data-original-width="1227" height="232" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjebHXpBxm412lZjWpmgTiC76oJjU3gNP2-ryJUSoZBr49T0r9rv9sAH5V2pL2drvaoEnOTfzKCVbUikhTlDbmxtVSglPjOIVELKBUS5Phssii4PnqtfhkgVfcwGzTmN70WxVmO_LvvCIkF/s400/nomnom1.png" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Seria nazywa się <i>Saraiya Goyou</i> (w lengłydżu<i> House of Five Leaves</i>) i jest na podstawie mangi tej samej autorki, co <i>ACCA</i>. Oczywiście w związku z tym miałam pewne oczekiwania, które anime jeszcze przewyższyło. Tak samo jak <i>ACCA</i> na początku było powolne i niezbyt obfitujące w akcję, ale o wiele szybciej, bo już koło trzeciego odcinka, wessało mnie na amen i zmuszało do oglądania ciągu dalszego. Ogółem podobało mi się też znacznie bardziej... może poza końcówką. Nie żeby była ona jakaś tragiczna, słaba czy irytująca, wręcz przeciwnie, zostawiła mnie z równym poczuciem satysfakcji, co <i>ACCA</i>, plus jeszcze taką przyjemnie puchatą <i>awww </i>fluffnością i ciepełkiem w serduszku. Problem w tym, że to nie była tak samo urocza opowieść o ludziach planujących przewrót w przerwach między spożywaniem dużych ilości chleba i ciastek, tylko historia gangu porywaczy, zawierająca sporo osobistych dramatów, Mroczną Przeszłość i nawet okazjonalne trupy. Co prawda nawet mimo mroczniejszego klimatu i kolorystyki łatwo o tym zapomnieć, bo cała ta nasza główna gromadka jest taaaka fajna i lubialna, ale, no, takie łatwe, gładkie zakończenie trochę nie bardzo tutaj pasuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jednak obejrzawszy stwierdziłam, że nie ma rzeczy idealnych, nie będę się czepiać szczegółów, jak zamiast tego mogę shipować dwóch głównych panów. W ramach tego shipowania poszłam najpierw na AO3 i wtedy pierwszy raz mnie tknęło, że coś tu jest nie tak - o czym ci ludzie piszą, to jakiś dalszy ciąg serii fanfików czy jak, przesz niczego takiego w anime nie było! Chyba mnie dopadła jakaś pomroczność jasna, że jeszcze się wtedy nie domyśliłam. Dopiero kiedy poszłam na tumblra i zobaczyłam, że ktoś pisze o jakimś Gincie, olśniło mnie, że widać anime nie pokrywa całego materiału z mangi. I to, co omija, z tego co sobie zaspoilerowałam jest jeszcze cudniejsze, takie rzeczy się dzieją, tyle feelsów, Masa taki ołsomiaszczy w ten swój bułowato kochany sposób <3 A mangi w internetach niet (chyba że w jakichś głębokich głębiach, ale szczerze wątpię, czy jeśli nawet to w jakimś ludzkim języku), więc pewnie kiedyś w końcu szarpnę się na importy, ale na razie głównie cierpię, że nie mogę tego przeczytać :c</div>
<div style="text-align: justify;">
Ale nie wspominam tu tylko po to, żeby wylewać swoje fangirlowe żale, chciałam też pochwalić ludzi od anime za zgrabną adaptację. Ostatecznie oprócz ciągu dalszego wyleciała też przynajmniej jedna ważna postać i dotyczące jej wątki, a zupełnie nie idzie zauważyć, że czegoś tu brakuje. Zakończenie też musi być przynajmniej w jakimś stopniu oryginalne, nie ma opcji, żeby dokładnie tak to było w mandze, jeśli potem jest coś jeszcze - a wcale tego nie czuć, może i sprawia wrażenie zbyt gładkiego, ale bynajmniej nie zrobionego na siłę. No i tak ładnie zamyka klamrę z pierwszego odcinka, jak tu widać na obrazkach ^^</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcZQJcDrd9maexL3qSOGgqZQr72-fEehZr6gUd5qYojrBDJpWMpoCJU63YENr4wgPK4ey2YjDhrhErmsfyhdwNJ1ccQghuignUcgYJuKHtcTEYyFrVaJfyI9TU0KvBpa8caIti6U3jmqZ4/s1600/nomnom2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="716" data-original-width="1272" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcZQJcDrd9maexL3qSOGgqZQr72-fEehZr6gUd5qYojrBDJpWMpoCJU63YENr4wgPK4ey2YjDhrhErmsfyhdwNJ1ccQghuignUcgYJuKHtcTEYyFrVaJfyI9TU0KvBpa8caIti6U3jmqZ4/s400/nomnom2.png" width="400" /></a></div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-62763600518602134372017-12-19T23:40:00.000+01:002017-12-19T23:40:04.702+01:0012 dni anime 2017 - 6. Ten kamerdyner chyba już zmierza do końca<div style="text-align: justify;">
Teoretycznie to dwanaście dni anime, więc dzisiaj dla odmiany mangowo xD Co prawda poziom mojego czytelnictwa mangowego i nie tylko w tym roku był niezbyt wysoki, delikatnie rzecz ujmując, ale za to pierwszy raz zaczęłam być z jakąś wydawaną serią na bieżąco. I natychmiast tego pożałowałam, kiedy zaczęłam wyczekiwać na następny miesiąc i nowy rozdział, ale w sumie wiedziałam, w co się pakuję, więc narzekać nie mogę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chodzi konkretnie o <i>Kuroshitsuji</i>. Była to jedna z pierwszych mang, jakie kupiłam, więc mam do niej wyjątkowy sentyment. Co prawda kiedy po latach odświeżyłam początek mnie odrzucił, ale kiedy się przemogłam i zaczęłam czytać dalej z czasem historia wciągnęła mnie jak dobry odkurzacz, tak że nawet w końcu nabyłam parę tomików polskiego wydania. Niestety, akurat mniej więcej w tym momencie skończył się w nich arc z Zieloną Wiedźmą (mój drugi ulubiony po <strike>Titanicu z zombie</strike> Campanii), a zaczął - z j-popowymi gwiazdkami. Chyba nie jestem jedyną osobą, która w tym momencie musiała szukać szczęki w piwnicy i zaczęła zadawać pytania egzystencjalne typu "quo vadis, pani Toboso?". Całe szczęście okazało się, że odpowiedzią jest "w dobrym kierunku", bo gwiazdki okazały się tylko preludium do czegoś znacznie większego - i związanego z przeszłością Ciela.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihiebuEQX8BfpleAtzs8aeb0QEStivqsEf_zU0NPN5Y8b6aCDiOKDQfXnEScrRhwTgCiXUXBVifRnuOiOMtO4iowAN3YouPuvqluMBIU2LV55H5qyY4fO8xEnYlywa1TJGnv1H8pL0iBY3/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="790" data-original-width="712" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihiebuEQX8BfpleAtzs8aeb0QEStivqsEf_zU0NPN5Y8b6aCDiOKDQfXnEScrRhwTgCiXUXBVifRnuOiOMtO4iowAN3YouPuvqluMBIU2LV55H5qyY4fO8xEnYlywa1TJGnv1H8pL0iBY3/s400/4.jpg" width="360" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Co prawda mnie akurat długotrwałe odejście od tego, co miało być główną
osią fabularną, nie przeszkadza (tym bardziej, że te wszystkie arki po
drodze były imo naprawdę fajne i każdy coś wnosił do fabuły), ale fakt
faktem, że gdyby to jeszcze dłużej przewlekać mogłoby się zrobić
nieciekawie z jakością. Dlatego dobrze, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że manga wchodzi w etap finalny. Ginie ważna postać drugoplanowa (i to jak, i to jaka lubialna, chlip chlip ;_;), najsłynniejsza fanowska teoria okazuje się prawdziwa, wreszcie zbliżamy się do poznania prawdy o Tamtym Dniu *odgłos grzmotu w tle*... Dobra, zbliżamy się tak od jakichś czterech miesięcy i nadal w sumie niczego konkretnego nie wiemy, noale zawsze można mieć nadzieję, że może tym razem (no właśnie, już bliżej niż dalej do grudniowego rozdziału!).</div>
<div style="text-align: justify;">
Z drugiej strony, chociaż cieszę się, że prawdopodobnie już niedługo koniec, jakoś tak nieswojo mi z tym. Na samym początku, kiedy pierwszy raz sięgnęłam po <i>Kurosza</i>, nawet jeszcze jakoś nie bardzo ogarniałam, że manga może nadal wychodzić, i byłam pewna, że już jest skończona. Potem jakoś, nie pamiętam już, jak i kiedy, dowiedziałam się, że jednak wcale nie, i od tego czasu jakoś tak fakt wychodzenia nowych rozdziałów tej serii był dla mnie taką oczywistą oczywistością, czytałam czy nie czytałam, one gdzieś tam się pojawiały. Dziwnie pomyśleć, że tych nowych rozdziałów może już kiedyś nie być. Tym bardziej, że wtedy zostanie już tylko czytanie całości od początku. Albo oglądanie anime (tych nowych i dobrych, oczywiście; mam nadzieję, że zapowiedzą jakoś niedługo ekranizację kolejnego po <i>Book of Atlantic</i> arcu).</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjP64z1y7ImDt24l5phAs4POujIVeqVeh5GFksYUjCSUAqaLW9YFxyhD20R1DOIjqt9UUv5A1oTkPJN6dTyEUFxTEyVs6oK55ZgMGaF6YFj_kpocgMKnzVMN7fRt7iER5qG3XEx3vsnaxlT/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="610" data-original-width="850" height="286" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjP64z1y7ImDt24l5phAs4POujIVeqVeh5GFksYUjCSUAqaLW9YFxyhD20R1DOIjqt9UUv5A1oTkPJN6dTyEUFxTEyVs6oK55ZgMGaF6YFj_kpocgMKnzVMN7fRt7iER5qG3XEx3vsnaxlT/s400/2.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~*~</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
No i jesteśmy na półmetku, fanfary proszę, skoro już zaszłam sześć razy dalej, niż się spodziewałam xD A dzisiejszą notkę jakoś tak podejrzanie łatwo i szybko mi się skrobnęło, przywykłam do pisania czy jak...</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-61395539266375817172017-12-19T00:12:00.000+01:002017-12-19T00:14:07.932+01:0012 dni anime 2017 - 5. Taka imponująca katastrofa<div style="text-align: justify;">
Do tej pory pisałam o rzeczach, które mi się w tym roku podobały, tym razem dla odmiany o czymś, co mnie wyjątkowo wkurzyło. Zwie się to coś czterema ostatnimi odcinkami <i>Seikaisuru Kado</i>.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi00xQnFuV0yxl-9HgzDYmLMjXw74jJcf-J7t-sTw1FwnZx706jWmgB0nKRslLGsmR8AI6dD4APst0kRyzDvEF80MDgSUB49K1z0ZfcQ0R41rKiRivU1kvhRe7v3wMgzE3svm_Zq0PmTDQy/s1600/kado.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="718" data-original-width="1279" height="224" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi00xQnFuV0yxl-9HgzDYmLMjXw74jJcf-J7t-sTw1FwnZx706jWmgB0nKRslLGsmR8AI6dD4APst0kRyzDvEF80MDgSUB49K1z0ZfcQ0R41rKiRivU1kvhRe7v3wMgzE3svm_Zq0PmTDQy/s400/kado.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
To anime z tegorocznego sezonu wiosennego, które początkowo mnie niezbyt zachęcało biszem na plakacie, ale po obejrzeniu epka zerowego stwierdziłam, że hej, to może być coś naprawdę dobrego - i oczywiście w związku z tym odkładałam wzięcie się za serię właściwą tak długo, aż wyszła już cała i zaczęły mnie dobiegać lekkie spoilery. I chwała Valarom, że poczekałam z oglądaniem. Nie wyobrażam sobie, jak bym była wściekła i zawiedziona, gdybym doszła do końcówki nie usłyszawszy wcześniej, że jest słaba. I tak wpadłam w lekki stupor, kiedy odkryłam, jak bardzo jest beznadziejna, ale przynajmniej nie robiłam sobie nadziei (i z góry byłam przygotowana, że mój ulubiony bohater dostanie w tyłek od losu). Co, szczerze mówiąc, nawet mimo tych spoilerów było dość trudne, bo, cholibka, to anime na początku było <i>takie cudowne</i>. Obsada składająca się z dorosłych zachowujących się faktycznie jak dorośli (pani naukowiec nie liczę, bo to osobny i uzasadniony przypadek), realistycznie przedstawione skutki kontaktu z tak-jakby-kosmitą-tylko-że-nie, poruszanie interesujących tematów... Nawet na coś tak niby banalnego, jak przesuwanie wielkiej kostki z punktu A do punktu B, naprawdę ciekawie i przyjemnie się patrzyło. Główny bohater co prawda wyrazistą osobowością nie grzeszył, ale był całkiem lubialny i niegłupi. Pierwsze 2/3 serii to dla mnie solidna dziewiątka na MAL-u; gdyby reszta też taka była... nie, nawet nie taka, nawet trochę słabsza, schematyczna, ale w miarę sensowna... możliwe, że jednak wystawiłabym jakiejś tegorocznej sezonówce 10/10.</div>
<div style="text-align: justify;">
Taak, zachwycałam się, oglądałam z przyjemnością... A potem nagle wszystko poszło w diabły, najpierw kilka cholernie słabych odcinków, przy których jednak jeszcze miałam nadzieję, że może coś jeszcze z tego będzie, a potem finałowy, który osiągnął dno i zapukał od spodu. Naprawdę nie mam zielonego pojęcia, kto i dlaczego wymyślił taką końcówkę. Jedyne wyjaśnienie, które mi przychodzi do głowy, to że w pewnym momencie wyrzucono ludzi od scenariusza i na ich miejsce posadzono do pisania wczesnonastoletnie autorki takich stereotypowych onetowych opek. Dawno nie widziałam zakończenia tak ewidentnie od czapy - a może widziałam, tylko przy tak dobrej początkowo serii wyjątkowo to razi... Mottem głównego bohatera było to, że tytułowa "właściwa odpowiedź" w negocjacjach to taka, dzięki której wszystkie strony są w jakiś sposób usatysfakcjonowane, całe anime miało być o negocjacjach i próbach wzajemnego zrozumienia - więc na koniec rozwalamy złodupca, bo mamy bardziej wypasione moce! Hej, a tak w ogóle mieszańce są <i>cool</i>, więc dodajmy jeszcze ludzko-kosmicią mieszankę! I romans stulecia między naszym bohaterem a najbardziej płaską i beznadziejną postacią żeńską, jaką w tej chwili mamy na stanie! I żeby było bardziej dramatycznie dajmy jeszcze kompletnie niepotrzebną i w pełni możliwą do zapobiegnięcia śmierć! No, i mamy szczęśliwe zakończenie dla wszystkich - dwa trupy, w tym jeden z winy ponoć pozytywnej postaci, jeden człowiek z kompletnie rozwalonym życiem, a poza tym wszystko wraca do punktu wyjścia i spotkania z nie-kosmitą równie dobrze mogłoby nie być - logiczny happy end jak nic!</div>
<div style="text-align: justify;">
...Tja. Oglądanie tego wszystkiego jest jeszcze bardziej fejspalmogenne. Ach, wspominałam, że tak zwana "ukochana" bohatera, która ma chyba być taką najbardziej dobrą i słuszną moralnie postacią, robi w gruncie rzeczy dokładnie to, co główny schwarzcharakter, tylko w drugą stronę? Drodzy twórcy, jeśli zamienienie miejscami najgorszego villaina i <i>love interestu</i> naszego gieroja poskutkowałoby bardziej sensowną (w takim układzie bohater byłby sparowany przynajmniej z kimś, z kim ma jakąś chemię i komu w ogóle okazywał zainteresowanie) i ciekawszą (bo nie byłoby tego durnego powrotu do stanu wyjściowego) serią, wiedzcie, że coś zrobiliście bardzo źle ;P</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyWmr6L7UFDg3SFEk4KHliPY6jFnCMsoLz4IpYs4q3yEfm1qsszh5FIKBzJUdfPaW23KJhO9Lzr3lQA7uFhOPz9IPS2_YPAPoP_0-WBd2G8bwlq61t3B5QeBShIySpgh4CpSNTEaaWHnvg/s1600/hanamori.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="528" data-original-width="955" height="220" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyWmr6L7UFDg3SFEk4KHliPY6jFnCMsoLz4IpYs4q3yEfm1qsszh5FIKBzJUdfPaW23KJhO9Lzr3lQA7uFhOPz9IPS2_YPAPoP_0-WBd2G8bwlq61t3B5QeBShIySpgh4CpSNTEaaWHnvg/s400/hanamori.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">A tak w ogóle to najlepszy ship się pojawił już w odcinku zerowym, o</td></tr>
</tbody></table>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-61153030092864031232017-12-18T00:24:00.000+01:002017-12-18T00:24:00.040+01:0012 dni anime 2017 - 4. Przegrani<div style="text-align: justify;">
Gdybym się uparła, mogłabym całe te dwanaście notek zrobić o <i>Haikyuu!!</i> i materiału by mi nie zabrakło, wręcz przeciwnie, raczej pod koniec pewnie bym żałowała, że jeszcze o czymś fajnym nie napisałam. Tak, jakbyście się nie domyślili, zakochałam się w tej serii i to na tyle, żeby zdecydować się na pierwszą zagramaniczną mangę. Na razie mam cały jeden tomik i cholibka wie, kiedy dojdą jakieś kolejne, <i>ale kiedyś dojdą i ja to zbiorę w całości</i>, o! Oczywiście, gdyby po drodze jakieś miłe wydawnictwo jednak zechciało u nas wydać, to ja nie mam nic przeciwko... *mentalnie dołącza do grona ludzi modlących się o taki cud*</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak wyżej wspomniałam, rzeczy, których mogłabym powiedzieć o <i>HQ!!</i>, jest cała masa, ale postanowiłam nie pisać o tym, jak to na początku miałam ochotę dać Oikawie w pysk, a skończyłam jako jego piszczący fangirl, ani o tym, jaki Tsukki jest Niesamowity przez duże N w trzecim sezonie, ani o tym, że Bokuto i Kuroo*, ani w ogóle o nikim konkretnym. Dzisiejsza notka jest ogólnie o przegranych i o tym, jak to anime (no i pewnie manga, ale jeszcze do tego w niej nie doszłam) ich pokazuje.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhS3-4zZ3xxwLs-Bsdqbni6fUtzkmkYrHdaXp2Y9yR9OhsmYpdWZbyQdVq9P3iwk41RyX-Nnew1SE3P7jDLDW9GjH0TiAvHX0uekmcy7H1NYU7zA0M32snHAf50hav-ALHlTtcrCrilyDQ/s1600/Haisha1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="908" data-original-width="1600" height="226" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhS3-4zZ3xxwLs-Bsdqbni6fUtzkmkYrHdaXp2Y9yR9OhsmYpdWZbyQdVq9P3iwk41RyX-Nnew1SE3P7jDLDW9GjH0TiAvHX0uekmcy7H1NYU7zA0M32snHAf50hav-ALHlTtcrCrilyDQ/s400/Haisha1.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Czyli bardzo dobrze. Nie oglądałam na razie za wielu sportówek, z takich typowych shounenów to w sumie tylko pierwszy sezon <i>Kuroko</i>, więc nie mam pojęcia, czy może to jest norma, ale mam wrażenie, że raczej nie. W<i> KnB</i> szczerze mówiąc nie pamiętam, żeby specjalnie pokazywano reakcję jakiejkolwiek innej drużyny na porażkę, może tylko... ee, no tych takich, co tam u nich był Kise; o tych wszystkich randomach, co tam gdzieś w międzyczasie w tle z kimś przegrywają i odpadają, nawet szkoda gadać, równie dobrze mogłoby ich w ogóle nie być. W <i>Haikyuu!!</i> randomy odpadające w pierwszej rundzie dostają całą ładną sekwencję, jak widać powyżej na obrazku; zamiast patrzeć na Karasuno odnoszące pierwsze łatwe zwycięstwo widzimy tych, którym się nie udało. Przy obu seansach w tym momencie troszkę mi się ścisnęło gardło. To oczywiście tylko początek, potem pojawiają się drużyny, które mamy szansę w jakimś stopniu poznać, i oczywiście kiedy one przegrywają tym bardziej jest ich żal. Zwłaszcza jeśli się po drodze posiedzi w fandomie i tym bardziej przywiąże do co poniektórych, albo zobaczy dodatkowe sceny z filmów.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ale nie tylko o feelsy mi tu chodzi. Dzięki temu, że od samego początku zawodów seria pokazuje, jak wiele drużyn odpada i że każdy to przeżywa, mam wrażenie, że kiedy wreszcie ci "nasi" chłopcy ponoszą porażkę ma to tym większy impakt. Bo nie sprawiają wrażenia otoczonych papierowymi statystami gierojów, którym imperatyw narracyjny każe przegrać, żeby mogli przejść arc treningowy i spróbować jeszcze raz (nawet jeśli, cóż, w gruncie rzeczy tak właśnie jest), tylko prawdziwych ludzi, którzy właśnie dołączają do całej rzeszy innych, stojących na dalszym planie, ale równie prawdziwych ludzi, którzy w pewnym momencie musieli pożegnać się z marzeniami o ogólnokrajowych zawodach.</div>
<div style="text-align: justify;">
...Hm, tak, mam wrażenie, że zupełnie nie udało mi się ująć w słowa tego, co chciałam przekazać (w sumie nic nowego), w każdym razie bardzo, bardzo podoba mi się, jak są pokazywane przegrane drużyny w <i>HQ!!</i>. Pewnie i bez tego pod koniec pierwszego sezonu bym przeżywała razem z Krukami, ale nie sądzę, żeby wtedy ich porażka wywarła na mnie aż takie wrażenie.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD_E1Fq1st4IAHQM0pkkFwTPi1cwqtJLeyeRQFaFjZDoCwb3QQdmfwE1zc_bA2IsWLkpkRviTyHA0IZKlx1O_comqatlEg7ysd4pe4QE5H1eYbgUi1HmqEVDF-SvaFCg3S2nBz_FOGU7dc/s1600/haisha2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="478" data-original-width="852" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD_E1Fq1st4IAHQM0pkkFwTPi1cwqtJLeyeRQFaFjZDoCwb3QQdmfwE1zc_bA2IsWLkpkRviTyHA0IZKlx1O_comqatlEg7ysd4pe4QE5H1eYbgUi1HmqEVDF-SvaFCg3S2nBz_FOGU7dc/s400/haisha2.png" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
*Nie, w tym zdaniu niczego nie brakuje. Po prostu przy rewatchaniu odkryłam, że sam fakt istnienia tych dwóch zasługuje na osobne odnotowanie <3</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-75811487488300276962017-12-16T23:59:00.000+01:002017-12-17T00:06:11.941+01:0012 dni anime 2017 - 3. Diabolus ex machina<div style="text-align: justify;">
Code Geass to jest taka seria, przy której z jednej strony rozumiem, czemu ludzie ją lubią (w tych momentach, kiedy ekran nie zawierał Rurusia, mnie też się w sumie oglądało całkiem przyjemnie), a z drugiej nie potrafię pojąć, jakim cudem aż tyle osób ma o niej tak wysoką opinię. Kiedyś, kiedy będę miała dużo czasu i niezbyt wysokie ciśnienie, zrewatcham oba sezony (a w sumie to pewnie wtedy już wszystkie trzy) i dokładnie rozłożę na czynniki pierwsze. Ale to kiedyś, kiedyś, a dzisiaj nie o tym, jak bardzo coś nie ma sensu czy jak bardzo nie znoszę Lulusia, tylko dla odmiany o czymś, co mi się naprawdę w CG podobało.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVhtlFxcRM38isjbWIsSRlEZieCIJKm8Ez30Sm4To-L7RhM2sq4OPV2aBIkAM-6Ix0VF7NR3URv5Bt2qyXEfd92pLhF_ZaSSMhCgM41S56z4lopP5pv9xvY0dBLnwrtP5xhyphenhyphenSNbeuqeiYj/s1600/main-qimg-c14f13e2193c32264c843a407fc95bd5-c.jpe" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="279" data-original-width="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVhtlFxcRM38isjbWIsSRlEZieCIJKm8Ez30Sm4To-L7RhM2sq4OPV2aBIkAM-6Ix0VF7NR3URv5Bt2qyXEfd92pLhF_ZaSSMhCgM41S56z4lopP5pv9xvY0dBLnwrtP5xhyphenhyphenSNbeuqeiYj/s1600/main-qimg-c14f13e2193c32264c843a407fc95bd5-c.jpe" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Oczywiste było, że nie może być tak, żeby całe trzy odcinki przed końcem pierwszego sezonu wszystko się ładniutko ułożyło, tym bardziej, że przecież jeszcze jest drugi sezon i <strike>kogo by Ruruś mordował</strike> z kim by Ruruś przez te wszystkie kolejne epki walczył, gdyby Euphy się udało z sukcesem przeprowadzić swój plan? Zakładałam, że zaraz wyskoczy któraś z tych pińcet tysięcy postaci przewijających się na którymś planie, jakoś przeszkodzi i wszystko szlag trafi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Fakt, wszystko szlag trafił i to bardzo spektakularnie, ale w zupełnie inny sposób. Ot, po prostu głupi przypadek, najbardziej nieodpowiednia rzecz powiedziana w najbardziej nieodpowiedniej chwili do najbardziej nieodpowiedniej osoby i Geass niespodziewanie po raz pierwszy wymykający się spod kontroli - i zamiast święta mamy masową rzeź. Nawet nie mogłam mieć tego za złe Lulusiowi, bo, jakbym go nie nienawidziła, to akurat ewidentnie jego winą nie było. W rezultacie raz czułam chyba dokładnie to, co twórcy chcieli, żebym czuła, i zamiast wściekać się na głównego bohatera tylko siedziałam i patrzyłam w szoku, jak wszystko idzie w cholerę. Tak właśnie powinno się robić plot twisty. Jak normalnie przyrównywanie Code Geass do LoGH-a mnie irytuje, tak ta jedna scena bardzo mi się kojarzy z... khm, no, takimi zwłaszcza dwoma LoGH-owymi momentami. Tym bardziej, że, podobnie jak z pewnym bohaterem po jednym z nich, dopiero po dwudziestym drugim odcinku CG uświadomiłam sobie, jak bardzo polubiłam Euphemię. Nawet przez parę miesięcy miałam ją w ulubionych na MAL-u. W sumie nawet dobrze, że już jej nie ma w drugim sezonie, patrząc na to, jak praktycznie każdą postać, którą lubiłam, tam spsuto ;p</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyL78RxPsnG5OTVG8XFCwCVcW7Ah_z9g58gbMwRAYSdyT-DhATaViGGg_56TsPnP3GY9XcuTymApm58ZscEeJaz3_-ZvcWxpLD2T_aN6DPlbznk08-2QJKo7to3HJEkKejp2eHAYEbMpPc/s1600/bloodstained+euphy.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="719" data-original-width="975" height="293" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyL78RxPsnG5OTVG8XFCwCVcW7Ah_z9g58gbMwRAYSdyT-DhATaViGGg_56TsPnP3GY9XcuTymApm58ZscEeJaz3_-ZvcWxpLD2T_aN6DPlbznk08-2QJKo7to3HJEkKejp2eHAYEbMpPc/s400/bloodstained+euphy.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~*~<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
I naprawdę wreszcie zdążyłam przed północą, samej mi trudno w to uwierzyć...</div>
</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-83085219174732410982017-12-16T00:00:00.000+01:002017-12-16T00:07:21.601+01:0012 dni anime 2017 - 2. Stay cool, it's never really what it seems<div style="text-align: justify;">
O tym, że jeśli dam radę w tym roku wyrobić się z dwunastoma dniami, to znajdzie się w nich miejsce dla <i>ACCA 13</i>, wiedziałam już w połowie marca. Wahałam się tylko, o którym z dwóch momentów napisać - czy o końcówce odcinka dziewiątego, która ostatecznie przypieczętowała moją miłość do tego anime i dała mi OTP tudzież piękny nowy okaz do kolekcji ulubionych szuj i sukinkotów, czy może o punkcie kulminacyjnym całej serii. W końcu wybrałam ten drugi, który jest bardziej rozbudowany i zawiera więcej postaci. W tym Mauve.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlQ0K1J_USMPLyJWlL97J2UkFs2gviTiMofCBUZaXQMF8M-6_Q1QebmKlNkBD-c-GZag6X-nf7YhB27pZXl2PH_DPzytvsXggoPxdgFihAbJo2Iik_oYi2Ko4oytgifEfgt0bEokjaXgAq/s1600/mauve_1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="718" data-original-width="1108" height="258" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlQ0K1J_USMPLyJWlL97J2UkFs2gviTiMofCBUZaXQMF8M-6_Q1QebmKlNkBD-c-GZag6X-nf7YhB27pZXl2PH_DPzytvsXggoPxdgFihAbJo2Iik_oYi2Ko4oytgifEfgt0bEokjaXgAq/s400/mauve_1.png" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
O taaak, Mauve. Przez większość serii jakoś specjalnie za nią nie przepadałam, co prawda podobało mi się, że pojawia się taka rozgarnięta, kompetentna babka, ale nie pałałam do niej szczególnym uczuciem. W zasadzie nawet specjalnie nie poświęcałam jej uwagi, za bardzo byłam zajęta Grossularem, Jeanem, Lottą, Liliumem i w sumie całą resztą ważniejszych postaci.<br />
A potem nadszedł moment kulminacyjny, zdawałoby się, że moja ulubiona szuja wygrała, z sukcesem przeprowadza swój plan i trzyma w rękach wszystkie karty, występuje na środek, widać, że już zaczyna się pławić w triumfie... I w tym momencie wkracza Mauve, z wdziękiem te karty przejmuje i rozgrywa po swojemu. Rozkapryszone książątko dostaje do myślenia, ACCA pozostaje filarem spokoju w kraju, pogłoski o zamachu stanu rozpełzają się po kościach i wszyscy mogą dalej spokojnie żyć. Oczywiście oprócz ludzi, którzy przewrót faktycznie planowali, bo oni mają związane ręce i mogą tylko patrzeć w desperacji, jak grunt usuwa im się spod nóg. Niezależnie od tego, że jeden z przegranych to mój ulubiony bohater tej serii, niesamowicie przyjemnie było na to wszystko patrzeć. Fakt, może obiektywnie trochę nawet za gładko to wszystko poszło, za różowo skończyło dla prawie wszystkich i nawet pewnym niedoszłym mordercom ostatecznie łatwo wybaczono, ale z drugiej strony trudno by było oczekiwać czegokolwiek innego od takiej uroczej historii. Nawet spodziewałam się czegoś w tym stylu, ale nie aż tak ładnie zaplanowanego i satysfakcjonującego.<br />
Natomiast Mauve jak wyszła przejąć kontrolę nad sytuacją tak z marszu została moją ulubioną bohaterką sezonu zimowego, a bodajże i całego roku. Już kiedyś to pisałam, ale dajcie mi więcej takich kobiet w anime <3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx79JzEoZHuXqBdqF7fQo9dRGIKaQUPiMvdHFY2VOOn1BrwQejati0nljC8iUHHEXTnajsspS8xb04ZWSmqW4zproR4o_3XdL6BxMbk04ai5pc9ih3kVIdXTPoDFcUt077ij0OZqPtXQm9/s1600/confrontation_2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="714" data-original-width="1202" height="237" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx79JzEoZHuXqBdqF7fQo9dRGIKaQUPiMvdHFY2VOOn1BrwQejati0nljC8iUHHEXTnajsspS8xb04ZWSmqW4zproR4o_3XdL6BxMbk04ai5pc9ih3kVIdXTPoDFcUt077ij0OZqPtXQm9/s400/confrontation_2.png" width="400" /></a></div>
<br />
A w zasadzie jak już o ostatnim odcinku piszę, to wspomnę jeszcze o jednym takim drobiażdżku - w ostatniej rozmowie z Mauve Jean mówi, że jego uczucia pozostaną nieodwzajemnione. Rzecz w tym, że w takim momencie i kontekście, że nie bardzo wiadomo, czy się właściwie bidulek kocha w Mauve, czy w Grossularze, i obie opcje mają sens ^^<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~*~</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ale jutro już zdążę przed północą, serio xD </div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-48619614367914625352017-12-15T00:03:00.000+01:002017-12-15T14:41:19.538+01:0012 dni anime 2017 - 1. Zaćmienie<div style="text-align: justify;">
<i>Berserk</i> był jednym z pierwszych tytułów, jakie zwróciły moją uwagę dwa lata temu, kiedy powoli zaczynałam interesować się anime. Oczywiście ponieważ mówimy o mnie, a w dodatku o mnie sądzącej jeszcze, że pewnie i tak tego nie obejrzy ani nie przeczyta, niemal natychmiast znalazłam sobie całą masę spoilerów i dowiedziałam się między innymi, jak się kończy Złoty Wiek. Potem dochodziło jeszcze trochę szczegółów, w każdym razie kiedy w lutym siadłam do oglądania myślałam, że jestem na wszystko przygotowana i nic mnie nie ruszy. Tym bardziej, że strona graficzna starego anime pozostawia sporo do życzenia (nie żeby w nowych była lepsza) i wydawało mi się, że odpowiedniej atmosfery nie da rady stworzyć. Bardzo szybko okazało się, że nie miałam racji, ale naprawdę udowodniło to dopiero Zaćmienie.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3hKw96x1WiVjuePQdGLd5sR5vWgDXw-EkjQR2ySa0ogKR7dPe6a6Zy7Lh6dJik4PNgW0aq7PLiSWKTE58-HG2YLcft-uqx8cAAQXDvOC4DgwSgHpNzoN-zPJSr0YRU0qnLSu1urCYzg0E/s1600/potworki.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="867" data-original-width="1155" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3hKw96x1WiVjuePQdGLd5sR5vWgDXw-EkjQR2ySa0ogKR7dPe6a6Zy7Lh6dJik4PNgW0aq7PLiSWKTE58-HG2YLcft-uqx8cAAQXDvOC4DgwSgHpNzoN-zPJSr0YRU0qnLSu1urCYzg0E/s400/potworki.png" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To, że Apostołowie w wielu przypadkach w tej wersji delikatnie ujmując nie są zbyt przerażający, nie miało absolutnie żadnego znaczenia. Tak samo gó... rzyciowe polskie napisy, przy których często musiałam się najpierw domyślić, jakiego angielskiego idiomu coś jest kalką, żeby zrozumieć, co niby ma znaczyć, i fakt, że od półtora roku wiedziałam, co się stanie. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek widziała coś bardziej <i>disturbing</i> (jakoś lepiej mi to słowo oddaje to uczucie, niż polskie odpowiedniki), niż ostatnie odcinki starego <i>Berserka</i>. Może zresztą to właśnie zasługa tego, że wszystko wygląda mniej typowo mrocznie, niż w nowym filmie (przynajmniej sądząc po tych jego fragmentach, które kiedyś przypadkiem widziałam), co tworzy bardziej surrealistyczny klimat. Wpływ na to też pewnie miało oglądanie po ciemku w środku nocy, ale nie sądzę, żeby nawet w południe sprawiło to na mnie jakoś wyraźnie mniejsze wrażenie. Kiedy skończyłam przez dłuższy czas tylko tak siedziałam, patrzyłam przed siebie i czułam się, jakby mnie ktoś porządnie walnął między oczy; potem jeszcze przez jakiś tydzień nie mogłam tego wrażenia wyrzucić z głowy. Nie żebym specjalnie próbowała, uwielbiam, kiedy coś, co czytałam lub oglądałam, porządnie mi włazi w mózg, wywołuje emocje i zmusza do myślenia o sobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jedno, czego się boję, to że za drugim razem już nie będzie tak samo. Dlatego po krótkim okresie nadrabiania znowu utknęłam z mangą po siódmym bodajże tomie, nie widziałam w całości filmowej trylogii i nie zrewatchałam starego anime w przyzwoitym tłumaczeniu. Ale mam nadzieję, że za każdym kolejnym razem ten wbijający w fotel efekt jednak pozostanie.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpuyaAuDtKxJEZ3qC5Oy9c3eiQXGYlF6hX3Sm0INPSuBllb-NPbtpYVHH2GrKAHKC4WOJKK9UxPTPJZjfdKEsRun7IvYfywWyJZosq0WmOuNCYxRSHlYL7NfP7jpioxHEeT14qXFb-I932/s1600/sacrifice.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1424" height="302" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpuyaAuDtKxJEZ3qC5Oy9c3eiQXGYlF6hX3Sm0INPSuBllb-NPbtpYVHH2GrKAHKC4WOJKK9UxPTPJZjfdKEsRun7IvYfywWyJZosq0WmOuNCYxRSHlYL7NfP7jpioxHEeT14qXFb-I932/s400/sacrifice.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No, prawie wyrobiłam się z pierwszym dniem, ale cii, gdzieś tam na świecie jeszcze jest 14 grudnia...</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-57717578968733943712017-12-03T23:44:00.000+01:002017-12-03T23:44:07.274+01:00Listopad 2017 - Zdobycze<div style="text-align: justify;">
No tak, trochę (khm, khm...) czasu nic nie pisałam, głównie dlatego, że praktycznie czteromiesięczne wakacje potwornie mnie rozleniwiły i nawet po ich zakończeniu nie mogłam się zebrać do niczego produktywnego. Ale w końcu się zebrałam i postaram się chociaż od czasu do czasu coś skrobnąć. Trochę czaję się na dwanaście dni anime, ale biorąc pod uwagę, jak bardzo nadal jestem z tym w proszku, będę miała masę szczęścia, jeśli się wyrobię. Mam też twarde postanowienie w końcu popastwić się w notce nad taką jedną tegoroczną serią. Ale na razie to, co mi przybyło do kolekcji w listopadzie.<br />Był to jeden z tych miesięcy, w których nie miała do mnie przyjść żadna paczka z Gildii, więc teoretycznie żadnych zdobyczy miało nie być. W praktyce okoliczny Matras zaczął się na dobre wyprzedawać, więc grzechem byłoby nie skorzystać z okazji, tym bardziej, że mam ten sklep tak wygodnie bliziutko uczelni, akurat żeby wyskoczyć na przerwie. Za wiele interesujących mnie rzeczy się nie trafiło, ale zawsze trochę.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5_ShPDn2gTFTykaG-fRkOaxuW-wOKiciIQivB7JQeuXI-CbDbnCksA35yB0C3mq-w9_AYuuLSZVeDOwD5WzkpNx-gjai89zAurypijemvM5S4VB8CQsSfLsv0YqJpFlwsg1AyQc5V1dM0/s1600/g_2017_11.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="919" data-original-width="1600" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5_ShPDn2gTFTykaG-fRkOaxuW-wOKiciIQivB7JQeuXI-CbDbnCksA35yB0C3mq-w9_AYuuLSZVeDOwD5WzkpNx-gjai89zAurypijemvM5S4VB8CQsSfLsv0YqJpFlwsg1AyQc5V1dM0/s400/g_2017_11.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>One Piece #14<br />The Long Utopia<br />Klan Poe #1<br />Nie poddawaj się</i></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLeRfT6_PUOiZwhmzxkhuCLrHomHJm1O0D0bvKNAFFi9uPOIijlZOBAZhouhPOr-vf3i7Rsz-Gn3aCLhTMRI-duD_UKSBVoWuw2PJYraW7hjQFdS-XOggLdA1-32TSLEJoBwdQXBySN6TO/s1600/zbiory_2017_11_p1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1222" data-original-width="1600" height="305" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLeRfT6_PUOiZwhmzxkhuCLrHomHJm1O0D0bvKNAFFi9uPOIijlZOBAZhouhPOr-vf3i7Rsz-Gn3aCLhTMRI-duD_UKSBVoWuw2PJYraW7hjQFdS-XOggLdA1-32TSLEJoBwdQXBySN6TO/s400/zbiory_2017_11_p1.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety mang za wiele nie było do wyboru, a to, co było, to głównie pojedyncze tomy ze środka i to często serii o pokończonym nakładzie. Najwięcej było <i>Monstera</i>, którego nie mam zamiaru zbierać, i <i>One Piece</i>, z którego zbieraniem co prawda przynajmniej na razie stopuję, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby chociaż jednego tomika nie wziąć. OP to też swoją drogą jedna z serii, które mają największe powodzenie, patrząc po tym, jak szybko ubywa jej tomów. Co ciekawe, bardzo szybko też poznikał <i>Pet Shop of Horrors</i>, pamiętam, że jeszcze w październiku stało po kilka egzemplarzy chyba każdego tomu, a teraz już nie ma ich wcale.<br />Nad zakupem <i>Klanu Poe</i> dość długo się wahałam ze względu na rozdartą obwolutę. W końcu stwierdziłam, że jak już taka droga, niedostępna na Arosie i nieobejmowana przez praktycznie żadne promocje na Gildii manga trafia się za pół ceny to się jej nie patrzy w zęby, tylko korzysta z okazji. Po potraktowaniu brzegów obwoluty taśmą klejącą okazało się, że wcale nie wygląda to tak znowu tragicznie, a sama manga jest tylko w jednym miejscu lekko zagięta, tak że jestem bardzo zadowolona, że się zdecydowałam.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDsHP5M-0bs_UzOaNpnNCBJqA88RgZUlNx45MtdATGAOjvAu8etCTTgHTgwtW1kkQk7NJkEuwkOM2oLihG-3Qt4uYQAqPxdHovcZ_z3Tc2LIY1RudFToqdCwtdSZjUQams1cf9GF-H1rPz/s1600/zbiory_2017_11_p2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1227" data-original-width="1600" height="306" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDsHP5M-0bs_UzOaNpnNCBJqA88RgZUlNx45MtdATGAOjvAu8etCTTgHTgwtW1kkQk7NJkEuwkOM2oLihG-3Qt4uYQAqPxdHovcZ_z3Tc2LIY1RudFToqdCwtdSZjUQams1cf9GF-H1rPz/s400/zbiory_2017_11_p2.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i>Nie poddawaj się</i> zainteresowałam się po <a href="https://blogomangach.wordpress.com/2017/03/13/nie-poddawaj-sie/" target="_blank">recenzji Frydzi</a>.
Któregoś razu zaczęłam przeglądać i nagle złapałam się, że czytam już
trzeci rozdział, więc uznałam, że raczej spodoba mi się na tyle, żeby
kupić. Oczywiście od razu po przyniesieniu do domu włączył mi się
syndrom "skoro mam, to mogę przeczytać kiedykolwiek" i od tamtej pory
nawet nie ruszyłam, ale cóż ;p<br />Pratchetty wszelakie były wśród
książek, które na początku wyprzedaży wręcz sfrunęły z półek, a ja się
zagapiłam i nie zdążyłam żadnego upolować. Przynajmniej tak mi się
zdawało, dopiero w tym tygodniu, węsząc, czy nie ma aby jeszcze czegoś
ciekawego, zawędrowałam przypadkiem do działu języków obcych i odkryłam,
że jest tam też parę powieści po angielsku, w tym <i>Długia Utopia</i> w oryginale. <i>Długa Ziemia</i>
to ogólnie rzecz biorąc niezbyt pratchettowa i dość specyficzna seria,
czytałam ją bardziej dla widoków, tj. świata przedstawionego, niż fabuły
czy postaci. Zresztą fabuła w trzech pierwszych częściach była mocno do
siebie podobna i niezbyt porywająca, a te nieliczne postacie, które
lubiłam, miały nieprzyjemną tendencję do umierania. <i>Utopia</i>
natomiast to pierwsza część cyklu, która faktycznie ma spójną akcję,
znienacka wszyscy bohaterowie robią się w niej lubialni, a końcówce
nawet udało się mi trochę ścisnąć gardło i spocić oczy, tak że nawet
mimo że mam zamiar kiedyś sprawić sobie cały komplecik w polskim wydaniu
(uwielbiam jego okładki) zdublowanie akurat tego tomu mi nie
przeszkadza.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
To tyle w listopadzie, natomiast w grudniu szykuje się paczuszka z Gildii i prawdopodobnie nawet część jej zawartości przeczytam przed opisywaniem w notce xD Do przeczytania miejmy nadzieję dość niedługo~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
(I tylko mnie nie pytajcie, czemu tam poniżej jest tyle pustego miejsca, nie ogarniam tych dziwnych cyrków, które mi Blogspot zawsze wyczynia z formatowaniem xP)</div>
<br />
<br />
<br />
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-71445441935211225592017-06-08T21:01:00.000+02:002017-06-08T21:05:08.487+02:0010 faktów o mnie<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogomangach.wordpress.com/" target="_blank">Frydzia</a> wytypowała mnie do zabawy blogowej, a ja napisałam notkę parę dni temu w ramach nieuczenia sie na zaliczenia i chodziłam wielce szczęśliwa, dopóki nie zajrzałam przypadkiem na bloga i nie uświadomiłam sobie, że jej nie opublikowałam. No cóż. W każdym razie, przedstawiam dziesięć faktów o mnie :3<br />
<br />
I Bardzo lubię wszelkie ankiety, zabawy blogowe polegające na odpowiadaniu na pytania i tym podobne. Tak, ankiety, w których trzeba zaznaczyć poziom swojego zaufania względem producenta serka, też.<br />
<br />
II To, że w tej chwili jestem w stanie bez problemu czytać i nawet jako tako pisać w lengłydżu, jest w głównej mierze zasługą sleszowych ficzków do <i>Nędzników</i>. Konkretniej faktu, że po przeczytaniu wszystkiego, co było dostępne po polsku, desperacja i ostra faza przeważyła nad lenistwem i poszłam odkrywać anglojęzyczne dobro na AO3. Rezultatem po paru miesiącach był tak piękny skokowy postęp w swobodnym posługiwaniu się językiem, jakiego bym sobie w życiu nie wymarzyła. Głównym powodem, dla którego przy wyborze języka do nauki od przyszłego semestru zamiast pójść na łatwiznę z angielskim zdecydowałam się na rosyjski, jest nadzieja, że może jak trochę się podciągnę to analogiczna rzecz mi się zdarzy z ruskimi ficzkami do LoGH-a i wtedy będę je mogła czytać z szybkością większą niż akapicik na pięć minut i nie musząc się domyślać, o co chodzi, z bardzo ogólnego kontekstu. A ruskich ficzków do LoGH-a jest tyledużo <3<br />
...No dobra, jest też taka na przykład kwestia, że rosyjski to dla mnie chyba najładniejszy brzmieniowo język i że ogromna większość ludziów wybiera angielski, więc jeszcze bym została jedną z tych nieszczęśników dopisanych do niemieckiego dla wyrównania grup, ale głownie się rozchodzi o ruficzki.<br />
<br />
III Studiuję informatykę dlatego, że za cholerę nie miałam pojęcia, co chciałabym studiować, i wybrałam ten kierunek pasujący do zdawanych na maturce rozszerzeń, który mnie najmniej odrzucał. Trzy lata wcześniej za cholerę nie miałam pojęcia, do jakiej klasy chcę iść, i w końcu wybrałam mat-fiz-inf, bo z oferowanych profili tylko ten nie zawierał żadnego przedmiotu, którego nie lubiłam. Teraz w dalszym ciągu nie mam bladego pojęcia, co właściwie chciałabym w życiu robić, i mam jakieś takie przeczucie, że nawet jak już będę tym inżynierem niewiele się w tym temacie zmieni.<br />
<br />
IV Lekarze to zUo. Nienawidzę wystąpień publicznych, ale w przypadku takiej prezentacji przed grupą czy egzaminu ustnego mogę z powodzeniem stosować podejście "pomyślę o tym jutro" i jakośtobędzizm, tak że faktycznie przejmować się zaczynam dopiero przed samym faktem. Ale króciutka, obiektywnie zupełnie nie straszna wizyta u lekarza tylko po receptę, której wypisywanie nie zajmie pięciu minut? Stres, zamartwianie się i ucisk w żołądku na tydzień przed. Gorsza jest tylko perspektywa pobytu w szpitalu, na samą myśl o której zaczynam się czuć chora.<br />
Za to z jakiegoś powodu jedynymi lekarzami, których się nie boję wcale, są dentyści.<br />
<br />
V Uwielbiam chodzić. Najchętniej wszędzie latałabym pieszo, no, ewentualnie, jeśli leje/pieszo do celu miałabym ponad godzinę/musiałabym wstawać wściekle rano, żeby zdążyć, autobusem. Nie lubię samochodów, jeszcze nie byłam w żadnym, który by nie śmierdział jakąś odmianą tego takiego paskudnego samochodowego zapachu.<br />
Przy chodzeniu najlepiej mi się myśli, dlatego robię to też w domu, aż dziwne, że jeszcze nie mam wydeptanej ścieżki przez środek pokoju. Przez dłuższy czas miotanie się z jednego końca pokoju na drugi miało jeszcze tę przewagę, że mogłam to robić przy muzyce; ale odkąd z pół roku temu znalazłam na samym wierzchu szuflady słuchawki do telefonu, które od lat miały status tajemniczo i bezpowrotnie zaginionych w akcji, spacerki po mieście są jeszcze fajniejsze.<br />
<br />
VI Jak już o telefonie mowa, od sześciu lat mam jeden i ten sam, w ogóle drugi w życiu, model Nokia C3-00, o, taki:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTCxkaeuFbtAL6gdB0b9X-0w6m69B4sip9_wbQI_lB6Zg7zfPd27IM2UkH_st2jjwGfxI85pM3BU4paeLuRGyGkyTHHvpV3sW0Pmf9Nnbg_IoPF7IBDpbLQVGqjFtyITpHI-_s5viQa-Bs/s1600/telefonik.jpe" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTCxkaeuFbtAL6gdB0b9X-0w6m69B4sip9_wbQI_lB6Zg7zfPd27IM2UkH_st2jjwGfxI85pM3BU4paeLuRGyGkyTHHvpV3sW0Pmf9Nnbg_IoPF7IBDpbLQVGqjFtyITpHI-_s5viQa-Bs/s1600/telefonik.jpe" /></a></div>
<br />
tyle że odrobinę bardziej sponiewierany. Telefonik ma na imię Jason (jeśli chcecie wiedzieć, nazwałam też inne swoje urządzenia elektroniczne - lapek, z którego to piszę, nazywa się Paul, a czytnik ebooków Yang). W sumie od czasu do czasu stwierdzam, że niewczytywanie przez niego wszystkich odrobinę bardziej pamięciożernych stron internetowych, dziwne kaprysy karty pamięci i brak możliwości korzystania z większości obecnych apek troszku go dyskryminują jako maszynkę służącą głównie do przetrwania podczas rodzinnych spędów, wykładów i inszych ekstremalnie nudnych i/lub usypiających sytuacji. Ale raz, że sama myśl o konieczności w razie zmiany telefonu przerzucenia tego wszystkiego, co na nim mam, skutecznie mnie zniechęca, dwa, jakoś nie potrafię patrzeć na smartfony jak na normalne komórki, ciągle mi się wydają takimi cholernie drogimi, cholernie kruchymi zabaweczkami, nie wyobrażam sobie, że miałabym taką trzymać w tylnej kieszeni spodni i na niej siadać, nosić w zębach w razie zajętych rąk czy niezliczone ilości razy przypadkiem zrzucać na twardą podłogę. Tak że przynajmniej póki co pozostaję hipstersko przy klawiaturce.<br />
<br />
VII Zupełnie nie ciągną mnie komiksy zachodnie, chyba przede wszystkim dlatego, że miałam pecha widywać same takie, których strona graficzna mnie odrzucała na kilometr. Wyjątkami są pewne komiksy (teoretycznie) dla dzieci. Po pierwsze <i>Asteriksy</i>, chociaż mam zaledwie kilka albumików i te późniejsze to już nie to. Po drugie disneyowskie komiksy o Kaczorze Donaldzie, przy czym raczej europejskie z Gigantów i spółki, niż te amerykańskie z gazetki, ale przede wszystkim twórczość Dona Rosy, zwłaszcza jego magnum opus <i>Życie i czasy Sknerusa McKwacza</i> razem ze stanowiącym epilog <i>Listem z domu</i>. Waliłabym tymi komiksami po łbie każdego, kto twierdzi, że wszystkie historie o kaczkach to takie głupiutkie dziecinne komedyjki.<br />
Po trzecie, <i>W.I.T.C.H</i>. Kreskówka to było jedno wielkie wtf z bohaterkami przerobionymi na chodzące durne schematy, ale komiksy to fandom, w którym siedzę chyba najdłużej i najwięcej skończonych ficzków popełniłam właśnie do niego. Oczywiście pomijając fakt, że fandom tego komiksu jest tak duży, że w zasadzie nieistniejący. Tutaj też po pewnym czasie wszystko się zaczęło psuć, zresztą od samego początku serii było niekoniecznie po drodze z logiką i spójnością, ale pierwsze pięć arców jest fajnych, a ostatni zawiera jeden z moich ulubionych wątków romantycznych evah.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXOtsGu1JM3oChMJt6VhPrnSrs3BkCNafy_ervJ2Cf5n7JSkqQ1o4bVuNxVyGjLwCx3j_puSpQcHCEUnobqE_SOXDyOCcKgZJvIHICAP6JRa1RDEcBBBy2V8FsvEtRcHpkw8mN1LyL7xUu/s1600/orube-e-cedric.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="466" data-original-width="656" height="282" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXOtsGu1JM3oChMJt6VhPrnSrs3BkCNafy_ervJ2Cf5n7JSkqQ1o4bVuNxVyGjLwCx3j_puSpQcHCEUnobqE_SOXDyOCcKgZJvIHICAP6JRa1RDEcBBBy2V8FsvEtRcHpkw8mN1LyL7xUu/s400/orube-e-cedric.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
VIII Od zawsze lubiłam rysować drzewka genealogiczne wymyślonych rodzin, z datami urodzin, śmierci i ślubów oraz wypisanymi gdzieś obok kolorami oczu i włosów poszczególnych osób. Z czasem udoskonaliłam pomysł i zamiast randomowych rodzin zaczęłam rozpisywać genealogie swoich Marysójek pożenionych z obiektami fangirlu z danego fandomu, potem ich dzieci i tak dalej. Do tego oczywiście dochodzą historie tych wszystkich postaci, nigdzie nie spisywane, ale wychodzi na to, że pamiętam je całkiem nieźle nawet znalazłszy jakieś stare drzewka sprzed lat. Takie to w sumie dość telenowelowate guilty pleasure, ale jakoś nie widzę, żebym przestała się w nie bawić w najbliższej przyszłości ^^<br />
<br />
IX Najprostszą metodą, żeby zachęcić mnie do kupna mangi/książki/łotewa, jest umieszczenie jej akcji w czasie Rewolucji Francuskiej. To zdecydowanie moja ulubiona epoka historyczna, no, może jeszcze razem z kilkudziesięcioma laty następującymi po niej, tak do końca monarchii lipcowej w 1848, ale rewolucja najbardziej. Teraz sporo pozapominałam, ale tak w wieku dziewięciu do trzynastu lat potrafiłam sypać dziennymi datami najważniejszych wydarzeń. O tym, że kupię <i>Różę Wersalu</i>, jeśli u nas wydadzą, wiedziałam na długo przed zainteresowaniem się mangoanimcami. Chociaż akurat Maria Antonina nie interesowała mnie nigdy, najwyżej w więzieniu i na szafocie.<br />
<br />
X Nie ma dnia bez kubka herbaty. No, kilku, kilkunastu kubków. Lubię w zasadzie wszystkie rodzaje herbaty poza zwykłą czarną, co prawda owocowe to dla mnie raczej jak kompot i je jako jedyne słodzę, chyba że mowa o takich autentycznych, nieworeczkowanych, parzonych z listków, kwiatków i innych zasuszonych cusiów, przy których faktycznie czuć, że ma się do czynienia z herbatą. Ale takie różne rodzaje to głównie jak ktoś podaruje albo w gościnie, a tak na co dzień głównie pijam Earl Greya.<br />
<br />
Z typowaniem ludzi do wszelakich zabaw zawsze miałam pewne problemy, całe szczęście tutaj nie ma chyba wyznaczonej konkretnej ich liczby, więc też nominuję jedną osobę - <a href="http://alkuszowerozkminy.blogspot.com/" target="_blank">Pustego Kwadracika</a>, oczywiście jeśli ma ochotę się w to bawić :3</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-45430900452936618422017-05-28T18:59:00.000+02:002017-05-28T18:59:33.114+02:00Kwiecień 2017 - Zdobycze<div style="text-align: justify;">
Kończy się maj, cóż to oznacza na moim blogasku? Tak, tak, czas na podsumowanie zdobyczy kwietniowych :'D<br />Plan był taki, żeby po tej poprzedniej wielkiej pace zrobić sobie przerwę od kupowania, najlepiej jeszcze poczekać na jakąś kolejną promocję i dopiero wtedy, pewnie coś koło maja czy później, zrobić następne duże zamówienie. I nawet udało mi się przez parę miesięcy postępować zgodnie z nim. A potem przypadkiem się dowiedziałam o promocji na Arosie, a potem jeszcze była wielkanocna promocja u Kotków - i jednak dorobiłam się w kwietniu trochę nabytków do kolekcji. Tym razem mocno monotematycznych pod względem reprezentowanych wydawnictw.<br />Tomiki na zdjęciach są trochę przemieszane, bo pierwszą partię robiłam po pierwszym zamówieniu i po drugim już mi się nie chciało tego wszystkiego z powrotem wyciągać i powtarzać sesji.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTLxwxzflfAtZBopCuLZSyM9YsYtb2eSDCr5mBUXnj5j1lZdU_DP2p5QvTieMZJY0fpT8tAIL3rUJeHMp8lHQjHVcy6MpRHfG7PibhRbCRouruV1wF3hYWuyuxifqHZWpCE5m6Rc_FbsZL/s1600/g_2017_04.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1325" data-original-width="1600" height="331" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTLxwxzflfAtZBopCuLZSyM9YsYtb2eSDCr5mBUXnj5j1lZdU_DP2p5QvTieMZJY0fpT8tAIL3rUJeHMp8lHQjHVcy6MpRHfG7PibhRbCRouruV1wF3hYWuyuxifqHZWpCE5m6Rc_FbsZL/s400/g_2017_04.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWWE60wuYNa1x147QC8Al08Zh28DVEjEVmguknl421hpS9LoohRws-qKO37gmsFJOeJc8gI3qhgolO6nXVo245o6z3s3uK-BkC0_AMdQ7ix2qntzJNPntDW6hsk_ZawtPqX8SE5AU8a8Rf/s1600/g_2017_04a.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1043" data-original-width="1600" height="260" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWWE60wuYNa1x147QC8Al08Zh28DVEjEVmguknl421hpS9LoohRws-qKO37gmsFJOeJc8gI3qhgolO6nXVo245o6z3s3uK-BkC0_AMdQ7ix2qntzJNPntDW6hsk_ZawtPqX8SE5AU8a8Rf/s400/g_2017_04a.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Kagen no Tsuki #2, 3<br />Hatsukoi Limited #1-4<br />Nasz cud #1-6<br />Serafin Dni Ostatnich #4<br />Księga Vanitasa #2<br />Ristorante Paradiso<br />Saga Winlandzka #1<br />Do Adolfów #1</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYk5DASYUMMv4zjGqD6UurLSVnfRzUH2BfDuGllrfHsu3jXSndcfZndPPcVfvNFLz8S7WnWeUr4tVk3pGwXPpBkwMDcmaW_kUOR8VfPs1woNkdBQekoK-rVUCJ4wZHscjvNPGOjtWyraIz/s1600/zbiory_2017_04_p1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1125" data-original-width="1600" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYk5DASYUMMv4zjGqD6UurLSVnfRzUH2BfDuGllrfHsu3jXSndcfZndPPcVfvNFLz8S7WnWeUr4tVk3pGwXPpBkwMDcmaW_kUOR8VfPs1woNkdBQekoK-rVUCJ4wZHscjvNPGOjtWyraIz/s400/zbiory_2017_04_p1.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Do Adolfów</i> i <i>Saga winlandzka</i>, czyli dwie mangi, których zakup miałam w planach "na kiedyś". Doszłam jednak do wniosku, że nie wiadomo, kiedy się znowu taka ładna przecena trafi, i to "kiedyś" w zasadzie może być już teraz. Po pobieżnym przejrzeniu i nadczytnięciu wrażenia mam raczej na plus. Tylko muszę ponarzekać, że w <i>Sadze</i> (swoją szosą mojej pierwszej mandze od Hanami) przynajmniej w jednym miejscu zostawiono niewyczyszczoną onomatopeję tłumaczenie wklejając na wierzch, i akurat w tym miejscu przy przeglądaniu tom mi się otworzył. Za to <i>Adolfowie</i> na żywo nie wyglądają tak znowu tragicznie, za to mają imponującą objętość. Niby wiedziałam, ile to stron, i widziałam na zdjęciach, ale co innego zobaczyć na żywo i pomacać. Niesamowicie podoba mi się ta starodawna Tezukowa kreska, znacznie bardziej, niż ta niby ładniejsza w <i>Sadze</i>, aż się zaczęłam na poważnie zastanawiać nad <i>Pieśnią Apolla</i>, chociaż tematyka niezbyt mi podchodzi.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4QxubJlI6yHSNcFu7HNkNh_vKpNAMPchjcBLgkaUmZBQvcn4qv41Z012f7DeCglt5HXsm11o434NBR2sK4IwFkyjZG-WMR8hhBW2zjO0AVMk1UxnWlLiOdduwhb0-GXVUwUe39l6S4UHa/s1600/zbiory_2017_04_p2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="799" data-original-width="1600" height="198" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4QxubJlI6yHSNcFu7HNkNh_vKpNAMPchjcBLgkaUmZBQvcn4qv41Z012f7DeCglt5HXsm11o434NBR2sK4IwFkyjZG-WMR8hhBW2zjO0AVMk1UxnWlLiOdduwhb0-GXVUwUe39l6S4UHa/s400/zbiory_2017_04_p2.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Hurra, w <i>Serafkach</i> wreszcie się skończyła fabuła z pierwszego sezonu anime, teraz będzie tylko ciekawiej. Shinoa, Ferid i Crowley przewijali się w przyzwoitych ilościach i nawet Shinya się na chwilę pokazał, cynamonowa bułeczka moja, czyli jestem zadowolona z tomiku. Do tego doszliśmy już do tego momentu, w którym Guren na dobre zaczyna zmieniać się z marnej i koszmarnie irytującej podróbki Roya Mustanga w naprawdę interesującego bohatera, dobra nasza, jeszcze trochę i może oficjalnie dołączę go do grona ulubieńców z tego fandomu. Feridowa okładka najładniejsza jak na razie i jeszcze przez sporo czasu taką pozostanie, bo teraz niestety przynajmniej przez trzy tomy na okładkach nie pojawi się nikt ciekawy.<br />Co jest śliczniejsze od tomiku <i>Vanitasa</i>? Dwa tomiki <i>Vanitasa</i> obok siebie. Aż strach ich dotykać, żeby nie nanieść jakichś mikrozabrudzeń czy czegoś. Zanim zacznę czytać - najpierw chcę skończyć <i>Pandorkę</i> - pewnie już będę miała trzy tomy, omnommnomm, jak cudnie wtedy będą wyglądać.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqFYSyvEqXCIYTK4nuF8kv72259EuWpWd8QmxfBySz_Ch8FN8rWFDzdLFpbU-yLQy7VwU6v2H_PgK9_KbHfsGrUG8HXmZ_SfLC_vGK3ciMJmYH70XyrJeN21J2guUY7NdJUH5JsLm5VTQI/s1600/zbiory_2017_04_p3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1148" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqFYSyvEqXCIYTK4nuF8kv72259EuWpWd8QmxfBySz_Ch8FN8rWFDzdLFpbU-yLQy7VwU6v2H_PgK9_KbHfsGrUG8HXmZ_SfLC_vGK3ciMJmYH70XyrJeN21J2guUY7NdJUH5JsLm5VTQI/s400/zbiory_2017_04_p3.JPG" width="286" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wszyscy mówią, że <i>Nasz cud</i> to bardzo dobra manga. Do tego josei, a tego to ci u nas niewiele i więcej raczej nie będzie, przynajmniej w najbliższej przyszłości. W związku z tym po krótkim wahaniu dałam się przekonać pozytywnym recenzjom i przy okazji jeszcze większej niż normalnie taniochy na Arosie wrzuciłam do koszyka wszystkie dostępne tomy, a ten jeden niedostępny krótko potem wzięłam w drugim kwietniowym zamówieniu. Kompletnie nie rozróżniam poszczególnych okładek, no, może poza pierwszą (bo szlaczek), tylko frapuje mnie, że na każdej główny bohater ma trochę inny odcień włosów. Nawet ładnie to wygląda na grzbietach, kiedy tomiki stoją obok siebie.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPex94jkL9pPtBi9VReJYB5Rovu6WDpfZWnYAMhKSu404fsSZXtCi8aGfl6arrlQsjnKE-AlE48lkyU_lYHnDvjEIEBvFPTv6Ynwt1kVJEwCDtWD2Ss-dJIjSdV3rHFWIam_Px66oTd_Xu/s1600/zbiory_2017_04_p5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1156" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPex94jkL9pPtBi9VReJYB5Rovu6WDpfZWnYAMhKSu404fsSZXtCi8aGfl6arrlQsjnKE-AlE48lkyU_lYHnDvjEIEBvFPTv6Ynwt1kVJEwCDtWD2Ss-dJIjSdV3rHFWIam_Px66oTd_Xu/s400/zbiory_2017_04_p5.JPG" width="288" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
I jeszcze w tym samym miesiącu, co pierwszą, nabyłam też drugą mangę od Hanami, czyli <i>Ristorante Paradiso</i>. Powód - ta sama autorka, co mangowej wersji <i>ACCA: 13-ku Kansatsu-ka</i>, które tak bardzo mi się spodobało w zeszłym sezonie. Pamiętam, jak kiedyś przypadkiem zobaczyłam jakieś strony z tej mangi i zastanawiałam się, jak takie bazgroły się mogą komukolwiek podobać; no to właśnie teraz mnie się zaczęły podobać. A tomik bardzo ładnie mi się wpasował kolorystycznie-wymiarowo w jeden ze stosików książek na regale i teraz sobie leży chyba w najbardziej zróżnicowanym towarzystwie ze wszystkich moich mang, czyli razem z dwoma książkami Conrada, <i>Szwedami w Warszawie</i> oraz angielskimi wersjami <i>Alicji w krainie czarów</i>, <i>Czarnoksiężnika z krainy Oz</i> i <i>Równoumagicznienia</i>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Początkowo, chociaż cena kusiła, nie miałam specjalnej ochoty kupować kota w worku, czyli żadnej z serii, których resztki Waneko sprzedaje po pięć złotych za tomik, tym bardziej, że z żadnej z nich nie były dostępne wszystkie tomy. Jednak trafiła się promocja, a trochę dziwnie by mi było zamawiać w jednej paczce tylko dwa tomiki, więc postanowiłam zaryzykować z dwiema przecenionymi mangami. Pierwsza z nich to <i>Kagen no Tsuki</i>, którego pierwszy tom jeszcze mam nadzieję gdzieś dopaść.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1J3mpkKFSGKDPxxhO1KCGziLHZtlFMNoaHBa82XX5DoipdHVuV7roCgm_uudMYHrsj2HwLzL5L8XEECiu3mSvY88EikDuRX-hwV5Lacdbhd0ePh8Cbnyksz0rdq7QFyJu0CvXo-klU_ly/s1600/zbiory_2017_04_p4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1172" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1J3mpkKFSGKDPxxhO1KCGziLHZtlFMNoaHBa82XX5DoipdHVuV7roCgm_uudMYHrsj2HwLzL5L8XEECiu3mSvY88EikDuRX-hwV5Lacdbhd0ePh8Cbnyksz0rdq7QFyJu0CvXo-klU_ly/s400/zbiory_2017_04_p4.JPG" width="292" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Druga natomiast to <i>Hatsukoi Limited</i>. Słyszałam, że podobno sympatyczna rzecz, i spodziewałam się czegoś w stylu <i>Miłości wśród kwiatów wiśni</i>, tyle że w w wydaniu hetero - takich tam przyjemnych, ale niezbyt zapadających w pamięć historyjek o różnych parkach. Nie spodziewałam się natomiast, że ta seria będzie aż tak fajna. Tutaj też w Wanekowym sklepiku dostępne były tylko trzy z czterech tomów, ale tak jakoś mi się kojarzyło, że widziałam w swoim Matrasie akurat ten brakujący trzeci tomik i faktycznie, było nawet kilka egzemplarzy i mogłam sobie wybrać ten w najlepszym stanie. Co prawda zapłaciłam za niego cenę okładkową (Valarowie, kiedy ja ostatnio cokolwiek za tyle kupiłam?...), ale po lekturze na razie pierwszego tomu nie żałuję zakupu całości. Naprawdę dobra manga z lubialnymi bohaterami (nooo, może poza jedną pannicą zakochaną w starszym bracie, ale idzie ją przeżyć), do tego autentycznie zabawna i przyjemna dla oka. Na fanserwis, którego się nieco obawiałam - w końcu to ecchi - koniec końców nawet nie zwróciłam szczególnie uwagi. Wychodzi na to, że czasami opłaca się kupować od Kotków koty w worku c:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoBfjKw8SAJQ5PliBIRAk3_u7MtQ63hVSJASe4jBy7EBcW9T1OWxaT0gqdg4v3O-YxN7_9UQiexuvgKV6OLZ6Gs5ABRhIjVShAjSJ53rV5d4h1secRE0GjmJKl7_kUcR_u2_f-kUaChaOt/s1600/zbiory_2017_04_p6.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1551" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoBfjKw8SAJQ5PliBIRAk3_u7MtQ63hVSJASe4jBy7EBcW9T1OWxaT0gqdg4v3O-YxN7_9UQiexuvgKV6OLZ6Gs5ABRhIjVShAjSJ53rV5d4h1secRE0GjmJKl7_kUcR_u2_f-kUaChaOt/s320/zbiory_2017_04_p6.JPG" width="309" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Pierwszy raz zamawiałam cokolwiek ze sklepu Waneko i trochę się zdziwiłam, że dostałam dwie zakładki, byłam święcie przekonana, że kwalifikuję się na tylko jedną. Okazało się, że po prostu nie ogarnęłam systemu ich rozdawania. Całe szczęście przez to, że nie wiedziałam, które są dostępne, w komentarzu poprosiłam o Vanitasową albo Mononokeanową, i dzięki temu dostałam właśnie te dwie. Za cudne są, żeby ich używać, więc leżą sobie w bezpiecznym miejscu i co na nie spojrzę, tym bardziej skłaniam się ku częstszemu zamawianiu u tego wydawnictwa.</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-56325709470381112552017-05-22T14:01:00.001+02:002017-05-22T14:01:58.863+02:00Fate/Zero<a href="https://www.bloglovin.com/blog/18351089/?claim=3sxtuq8rzve">Follow my blog with Bloglovin</a>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/2/73249l.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/2/73249l.jpg" width="127" /></a> Święty Graal to relikwia zdolna spełnić najgłębsze pragnienie swojego posiadacza. Nic dziwnego, że, mimo iż wszystkie poprzednie wojny o niego zakończyły się ogromnym rozlewem krwi i nie wyłoniły zwycięzcy, wciąż znajduje się wielu chętnych do walki. Wśród stron w czwartej wojnie o Graala, oprócz przedstawicieli czterech najstarszych rodów magów, znajduje się także podstawiony przez jeden z tychże rodów pionek, którego poszukiwania celu z czasem obracają przeciw jego zwierzchnikom, młody student magii pragnący udowodnić swoją wartość oraz pewien psychopatyczny morderca. Wszyscy oni stają do walki z pomocą przyzwanych legendarnych bohaterów z przeszłości należących do jednej z siedmiu klas.</div>
<br />
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak pewnie wiecie, niedługo dzięki Kotori dostaniemy po polsku LN-kę <i>Fate/Zero</i>. Zanim zdecyduję, czy ją zbierać, postanowiłam dokończyć animcową adaptację, której pierwszy sezon obejrzałam już bodajże w styczniu. Zrobiłam to i, cóż, zostałam z wrażeniami dość mieszanymi.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><u>Uwaga, spoilery w tej notce siedzą gęsto i szczerzą kły </u></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedno, co mogę z czystym sumieniem pochwalić, to muzyka, naprawdę świetna i podkreślająca klimat. Tak samo bardzo przypadł mi do gustu opening, w sumie nie do końca w moim stylu, ale coś takiego ma w sobie, że od dwóch dni słucham go niemal na okrągło.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podobno seria jest też bardzo dobra wizualnie. Jestem pod tym względem raczej ślepa, więc się nie wypowiem, ale w każdym razie specjalnych fajerwerków nie zauważyłam. Szczególnie podczas walk, które powinny być olśniewające, a były... no, były i tyle. Praktycznie żadna nie wywarła na mnie jakiegokolwiek wrażenia. Chociaż, coby być sprawiedliwą, muszę przyznać, że mogły mieć z tym coś wspólnego postacie, które te walki toczyły.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdyż obsada to chyba moja największa bolączka w tym animcu. Owszem, fabularnie też chwilami coś tam nie stykało - na przykład gdybym nie podczytała troszku forów na MAL-u zostałabym z wielkim WTF w kwestii tego, co w ogóle było nie tak z tym Graalem, kto w końcu wygrał i dlaczego właściwie Gilgamesz nie zniknął ani nic po zakończeniu wojny. Zdecydowanie za dużo było też mocno średnich czy wręcz słabych, nudnych, nużących dialogów. Przede wszystkim trzeba tutaj wymienić niesławną scenę z pierwszego odcinka, w którym jeden bohater sobie stoi, dwaj inni wydeptują wokół niego kółeczka w dywanie i wyjaśniają mu, a przy okazji widzom, o czym będzie seria, i tak przez co najmniej parę minut. Genialny sposób na przedstawienie informacji, naprawdę. Ale wszystko to byłoby do zniesienia, ba, mogłoby się wręcz wcale nie liczyć, gdyby anime nadrabiało bohaterami. A ono tak bardzo tego nie robi.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://vignette2.wikia.nocookie.net/typemoon/images/4/49/Caster_merges_a_horde_of_his_monsters.jpg/revision/latest?cb=20120405140517" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://vignette2.wikia.nocookie.net/typemoon/images/4/49/Caster_merges_a_horde_of_his_monsters.jpg/revision/latest?cb=20120405140517" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Mamy na przykład takiego Castera - w tej roli Giles de Rais - który wygląda jak villain z disneyowskiej kreskówki, jest totalnym psycholem i razem ze swoim panem, również psycholem, bawi się w zabijanie ludzi, a w końcu przyzywa wielkiego kałamarnicopotwora, coby sobie pozostali mogli z nim powalczyć. Fajnie, przynajmniej ta dwójka nie chodziła w kółko i szczerze mówiąc już wolałam oglądać ją, niż niektóre inne teamy, ale nie rozumiem, po licho dano jej tyle czasu ekranowego? Z tego co pamiętam w pierwszym sezonie dostała go mniej więcej tyle, co Team Kayneth, i więcej, niż Team Kariya - i po co tyle poświęcać na parę morderców, którzy, cóż, mordują i nic poza tym z ich scen nie wynika?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://pa1.narvii.com/6359/1980d9f5857e830d1da28729bfb5c6535bf4ff4a_hq.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://pa1.narvii.com/6359/1980d9f5857e830d1da28729bfb5c6535bf4ff4a_hq.gif" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tym bardziej, że niektórym innym postaciom nieco więcej czasu i uwagi bardzo by się przydało. Na przykład taki Kariya Matou. Człowiek, nad którym cały wszechświat zdaje się znęcać i cały jego wątek można by streścić "a potem było jeszcze gorzej". Zdaje się, że zamierzeniem twórców było skłonić widzów do współczucia mu. Tylko jak niby mamy współczuć komuś, kogo praktycznie nie znamy? Większość scen z jego udziałem nawet nieźle mnie zaskakiwała, bo od poprzedniej zazwyczaj zdążyłam już zapomnieć, że ktoś taki w ogóle istnieje. W rezultacie kulminacyjną, wyreżyserowaną przez Kireia scenę znęcania się na Kariyą ogląda się mniej więcej z takimi samymi odczuciami, jak Gilgamesz - taki tam przeciętny, ale całkiem znośny spektakl. Uczucia, jakie uczucia, kto tam niby był, nad kim można by się wzruszać? Podobnie służący Kariyi Berserker, który z jakiegoś powodu ciągle się rzuca walczyć z Saber i teoretycznie powinno mnie interesować, dlaczego, ale ciężko zastanawiać się na czymś, o czym po minucie już się nie pamięta.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i1207.photobucket.com/albums/bb480/Yumekichi11/picture%2019/7438d4ff.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://i1207.photobucket.com/albums/bb480/Yumekichi11/picture%2019/7438d4ff.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nieco lepiej wypadł Kayneth El-Melloi Archibald - w tym sensie, że żywiłam wobec niego jakiekolwiek uczucia. Głównie ostrego wkuropatwienia, ale z czasem zaczęłam facetowi nawet współczuć. W skali tej serii to naprawdę dobrze, nawet związany z nim, jego narzeczoną Solą-Ui Nuadą-Re Sophią-Ri (kto w ogóle wymyślał te imiona?) i służącym mu Lancerem, koncertowo zmarnowany wątek zdrady całkiem nieźle wypadł w kontekście tego, jak cała trójka skończyła - wątek urwał się, bo Kiritsugu niespodziewanie zagrał nieczysto i nie dał mu szans się rozwinąć, jak dla mnie realistyczne i całkiem interesujące rozwiązanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Właśnie, Kiritsugu Emiya.</div>
<div style="text-align: justify;">
O Kiritsugowatym haremiku w składzie Saber, Maiya i Irisviel "moja samotna szara komórka jest przystosowana wyłącznie do myślenia o Kiritsugu" von Einzbern nie mam się nawet zamiaru rozwodzić, bo się tu zaziewam na śmierć. Wspomnę tylko, że mam nadzieję, że Ilyasviel jest choćby tycio, tyciutko ciekawszą postacią od swojej matki, mam zamiar kiedyś obejrzeć te <i>Fate/kaleidy cośtam gwiazdka cośtam</i> i wolałabym nie męczyć się przez ileś odcinków z równie bezbarwną pannicą.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://bangin.files.wordpress.com/2013/06/kiritsugu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://bangin.files.wordpress.com/2013/06/kiritsugu.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Natomiast sam Kiritsugu... Mój problem z nim polega na tym, że naprawdę mógłby być interesujący. Kiedy bohater jakiejś historii zostaje postawiony przed okrutnym wyborem, zazwyczaj albo znajduje jakąś lepszą trzecią opcję, albo, w konwencji bardziej ponuro-realistycznej, ostatecznie z bólem serca dokonuje wyboru mniejszego zła. Kiritsugu natomiast nawet nie zastanawia się nad wyborem, ba, właściwie nawet go wcale nie dokonuje - on domyślnie, bez żadnego wahania, nawet nie myśląc o możliwości istnienia trzeciej opcji, robi to, co wydaje się mniejszym złem, nawet jeśli w rezultacie zostawia za sobą sterty trupów. Zarówno w samej serii, jak i w internetach sporo ludzi uważa, że to bardzo altruistyczna postać. Bullshit, skończony egocentryzm i nieskończona arogancja, nie altruizm. Kiritsugu to taki człowiek, który chce wszystkich ratować, bo <i>on</i> uważa, że ratunku potrzebują; chce naprawiać świat, bo <i>on</i> uważa, że świat potrzebuje naprawy, i nigdy nawet przez myśl mu nie przejdzie, że może nie ma racji. To, że inni ludzie, jak to ktoś na MAL-u słusznie zauważył, mogliby mieć inne zdanie w tej kwestii - na przykład mogliby woleć nie umierać dla jego ideałów - zupełnie się dla niego nie liczy.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://pbs.twimg.com/media/Cgky7TjUcAAwNRI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://pbs.twimg.com/media/Cgky7TjUcAAwNRI.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
I takiego człowieka Fate/Zero przedstawia jako tego dobrego bohatera i przeciwstawia temu paskudnemu Kireiowi Kotomine. I tutaj leży problem, bo, niestety, Kirei jest w każdej chwili znacznie, znacznie mniej przerażający od Kiritsugu. Najpierw po prostu szuka swojej drogi, zastanawia się nad sobą i już z samej definicji wypada lepiej od Emiyi, bo, że tak polecę Pratchettem, "towarzystwo poszukujących prawdy jest nieskończenie lepsze niż tych, którzy wierzą, że ją znaleźli". A już na pewno jest lepsze od towarzystwa tych, którzy wierzą, że ta znaleziona prawda daje im prawo do zabijania i zabawy w zbawiciela świata. Późniejszy Kirei faktycznie zaczyna być zUym villainem robiącym rzeczy <i>for the evulz</i>, ale przynajmniej jest w tym szczery, nie łudzi się co do swoich pobudek, nie wynajduje szczytnych celów mających go usprawiedliwić. Still better than Kiritsugu, który dąży do swojego celu święcie wierząc, że robi to dla innych i postępuje słusznie, niezależnie, ilu ludzi po drodze zabije czy skrzywdzi. Naprawdę nie rozumiem logiki twórców, według której to Emiya jest tym lepszym.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-MkGg1SGr6zvfJ4fEwt01tjc1i9MCKSjcrX7yv8fBUMydr4WFfo1BL_T7WQ2XY7953-TwXTGxztOpZ_wQeDBVryp70ZFI_4q_TzUwErDxaD_rxeo49KomWv17qVDK8GNBN_WK5X2xZ0TC/s1600/fffe0a9a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-MkGg1SGr6zvfJ4fEwt01tjc1i9MCKSjcrX7yv8fBUMydr4WFfo1BL_T7WQ2XY7953-TwXTGxztOpZ_wQeDBVryp70ZFI_4q_TzUwErDxaD_rxeo49KomWv17qVDK8GNBN_WK5X2xZ0TC/s400/fffe0a9a.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wracając do bohaterów, Tokiomi Tohsaka to ten (no, jeden z tych) od wyżej wspomnianego chodzenia w kółko. I to była najbardziej pamiętna scena z jego udziałem. Tokiomi to takie non-entity, że nawet <i>in universe</i> jest to zauważane. Absolutnie nie dziwię się Gilgameszowi, że przy nadarzającej się okazji pozbył się takiego niewydarzonego "pana".</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://i2.kknews.cc/large/9df000976ad0cb9ae39" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://i2.kknews.cc/large/9df000976ad0cb9ae39" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W cudzysłowie, bo w przypadku Gilgamesza określanie kogoś jego panem nie wydaje się odpowiednie. Gilgamesz to jeden z trzech bohaterów, co do których koniec końców żywiłam jakieś cieplejsze... Nie, złe słowo; raczej pozytywne uczucia. Lubić absolutnie go nie lubię, to antypatyczny, cholernie zadufany w sobie sukinsyn, który przez sporą część swoich scen mógłby być z powodzeniem zastąpiony przez maszynkę rzucającą losowymi kwestiami w stylu "jak śmiesz do mnie mówić, kundlu". Z tym że w pozostałej części swojego czasu ekranowego w pełni uzasadnia byciem awesome całą tę pychę i sukinkotowatość. Do tego naprawdę śliczna jest ta jego Brama Babilonu, nawet jeśli z pewnych przyczyn wzbudzała we mnie za każdym razem skojarzenia z rzyci strony. <a href="https://youtu.be/K-0YkxLDTVs?t=19s" target="_blank">Dosłownie</a>. (Dobra rada: jeśli macie w planach oglądanie <i>Fate/Zero</i> i <i>Keijo!!!!!!!!</i>, zacznijcie od tego pierwszego). No i, last but not least, Gilgamesz miał udział w najlepszej scenie z najlepszymi bohaterami i potraktował ich z należnym szacunkiem, za co natychmiastowo dostał +100 do fajności.</div>
<div style="text-align: justify;">
A mówiąc o najlepszych bohaterach, mam na myśli...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKiOhVWxdDAKK2Jol2QSVS1gey2VADnaOmpyPZELZwhYUoi8Km3DD7an8oIa1qiO-7Uz-Ts7bxbpY2sB3dsYaNLNLD6hTOquz4fv4PuCTjCJa-essZxHeqWw6oBQ5yKGN33bgzvweDt-CY/s1600/1c7dd03a57bda03b2e05fb46d734e78bab59383d_hq.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="278" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKiOhVWxdDAKK2Jol2QSVS1gey2VADnaOmpyPZELZwhYUoi8Km3DD7an8oIa1qiO-7Uz-Ts7bxbpY2sB3dsYaNLNLD6hTOquz4fv4PuCTjCJa-essZxHeqWw6oBQ5yKGN33bgzvweDt-CY/s400/1c7dd03a57bda03b2e05fb46d734e78bab59383d_hq.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
...Wavera Velveta i Ridera, czyli Aleksandra Wielkiego, zwanego też Iskandarem. Już przez samo to imię od początku przez skojarzenia ze <i>Space Battleship Yamato</i> miałam dobre przeczucia co do tej postaci, które sprawdziły się z nawiązką. Rozwodzić się tutaj zbytnio nie będę, bo w większości zgadzam się z <a href="http://thecartdriver.com/rider-and-waver-are-my-fatezero/" target="_blank">tym postem</a> i nic więcej raczej nie dodam. To po prostu najbardziej sympatyczny ze wszystkich siedmiu teamów i śledzenie jego przygód było najbardziej interesujące. W ogóle wszystko, co miało związek z Waverem i/lub Riderem, automatycznie stawało się ciekawsze i lepsze. Ostatecznie nawet trzy razy dzięki tej parce zeszkliły mi się oczka, raz w odcinku dwudziestym trzecim/dziesiątym drugiego sezonu (najlepszym evah), raz w ostatnim epku i jeszcze raz już po skończeniu serii, kiedy natknęłam się na screen z kimś wyglądającym jak dorosły Waver w armii Ridera, Eru, to jest tak bardzo... Awww, to był ten moment, kiedy oprócz pocących się oczu zrobiło mi się tak bardzo puchato i cieplutko na serduszku. Naprawdę, naprawdę uwielbiam tę dwójkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety, jest to też pewna wskazówka co do poziomu anime. Jeśli w historii zawierającej walki, pojedynki, morderstwa, zdrady, intrygi i takie tam wątek <i>coming of (m)age</i> jakiegoś chłopaczka jest dla mnie najlepszy i najciekawszy, to znaczy, że ktoś tu koncertowo skiepścił sprawę. Wbrew tym wszystkim powyższym narzekaniom <i>Fate/Zero</i> nie jest złą serią, ale na pewno doskonałym przykładem zmarnowanego potencjału i tego, jak bardzo słabi bohaterowie mogą wszystko zepsuć. W kwestii LN-ek, cóż, gdyby przypadkiem na którejś okładce znalazło się ładne ujęcie Teamu Waver, pewnie bym ten tom nabyła bez zastanowienia. Na szczęście dla moich finansów wydaje się, że na okładki jest zawsze pchana do oporu Saber, więc raczej będzie mnie odrzucać, niż kusić.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
(BTW, na górze notki jest wklejony taki cuś, który - przynajmniej w założeniu - służy do tego, żeby ten blog został na Bloglovin' uznany za mój. Jeśli coś w tym poście się rozjeżdża albo coś w tym stylu, to pewnie właśnie przez to ;p).</div>
</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-55686554056336452072017-04-28T23:57:00.000+02:002017-04-28T23:57:41.298+02:00Luty i marzec 2017 - Zdobycze<div style="text-align: justify;">
No, kwiecień się jeszcze nie skończył, więc po raz kolejny wcale a wcale nie spóźniłam się z zakupowym podsumowaniem. Tym razem z całego kwartału.</div>
<div style="text-align: justify;">
Z tym, że, cóż, w styczniu nie dołożyłam do kolekcji nic, w lutym całą jedną gazetkę. Jak na razie przeczytałam tylko artykuł o Jurkach, który totalnie zrobił mi dzień podkreślaniem, jak to tam absolutnie nie ma żadnego homo romansu, a skąd, ino lekkie aluzje same, panie, a tuż obok obrazek z Vicią całującym Yuuriego w łapkę.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsOmTaj6VwXSOjwpgQR37cSPSNcdnalhboyY3BdhSyKKZRmtkDZiaDg7tvLcJnNpumhSc2D0qlPTVbFLXwuMl8Zk531Q5OKp578OO8Ipey5OaSXYvaSByZPIjjYC6tE-4OUYQ_tVbvvU1R/s1600/zbiory_2017_02.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsOmTaj6VwXSOjwpgQR37cSPSNcdnalhboyY3BdhSyKKZRmtkDZiaDg7tvLcJnNpumhSc2D0qlPTVbFLXwuMl8Zk531Q5OKp578OO8Ipey5OaSXYvaSByZPIjjYC6tE-4OUYQ_tVbvvU1R/s400/zbiory_2017_02.JPG" width="305" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W ogóle nie wiem, czy to ja się zrobiłam jakaś wybredna, czy oni w tym <i>Otaku</i> faktycznie ostatnio jakieś nie teges tematy dobierają, w każdym razie to już drugi numer, w którym z artykułów stricte mangoanimcowych nie zainteresował mnie praktycznie żaden.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Za to w marcu przyszła wreszcie paczka zamówiona przy okazji przedświątecznej promocji. No, nie paczka, a paka.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjmR7EfG1Cfo2wfZP0Z86CWsNzCTVHRdObnk4HTPscH0NfPO_kTmv2LAnOWplFjj6tnM3VyDGDeMDvmqa_m3GThTFp_QIJ0xR6hkL23t7J78egsbmiAh3GmWxPDqlxB-Qj0dnzW9Zf88Qx/s1600/g_2017_03.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjmR7EfG1Cfo2wfZP0Z86CWsNzCTVHRdObnk4HTPscH0NfPO_kTmv2LAnOWplFjj6tnM3VyDGDeMDvmqa_m3GThTFp_QIJ0xR6hkL23t7J78egsbmiAh3GmWxPDqlxB-Qj0dnzW9Zf88Qx/s400/g_2017_03.JPG" width="260" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Requiem króla róż #5, 6<br />Serafin Dni Ostatnich #3<br />Pandora Hearts #6, 7, 8<br />Księga Vanitasa #1<br />Pet Shop of Horrors #2, 3, 4<br />Noragami #4, 5, 7<br />Slow Starter<br />Yamada i chłopak<br />Kawaii Scotland #1<br />Rycerze Sidonii #4<br />One-Punch Man #5, 6<br />Berserk #11<br />Wzgórze Apolla #4, 5, 7, 8<br />Granica twojej miłości</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif-BJpiGfxW9Br6tdUrPoLiC85JavcFhKeqVfd3OYK7TkpCr8qU6i8GL94dhd9ALcpZnqri1Gb2QFYbOEISXA3NzLYlZV405FJI8LlyA7e30tMoJSV3OoEBwAWaJHLlFrgeaAtLerN_on8/s1600/zbiory_2017_03_p1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="210" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif-BJpiGfxW9Br6tdUrPoLiC85JavcFhKeqVfd3OYK7TkpCr8qU6i8GL94dhd9ALcpZnqri1Gb2QFYbOEISXA3NzLYlZV405FJI8LlyA7e30tMoJSV3OoEBwAWaJHLlFrgeaAtLerN_on8/s400/zbiory_2017_03_p1.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jakiś czas temu bodajże u Frydzi przeczytałam, że powoli kończą się nakłady <i>Pet Shopu</i>, więc oczywiście przy kolejnej okazji dorzuciłam do koszyka trzy brakujące tomy. Czytałam je wszystkie już jakiś czas temu, więc teraz tylko przejrzałam, ale kiedyś na pewno do nich wrócę, bardzo przyjemnie się te historyjki czyta i dobrze mieć całe polskie wydanie. Oczywiście jeszcze lepiej niż komplet pięciu tomików byłoby mieć komplet dziesięciu, ale cóż, cieszmy się tym, co jest.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK6Y031kkvikLvrz3eZbbaKv7qvYUK7oiz3s_UeLJTY_5wY9lywrk4iz_ghsFG1ZNQcJhTOp2IEHLhIA-KAEfaYSHfzJtUbQS-Fhgr8VPxQohP7W09i2iqDSf4JGOfID7y14-FHfF0o0CF/s1600/zbiory_2017_03_p2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK6Y031kkvikLvrz3eZbbaKv7qvYUK7oiz3s_UeLJTY_5wY9lywrk4iz_ghsFG1ZNQcJhTOp2IEHLhIA-KAEfaYSHfzJtUbQS-Fhgr8VPxQohP7W09i2iqDSf4JGOfID7y14-FHfF0o0CF/s400/zbiory_2017_03_p2.JPG" width="283" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nadrobiłam wreszcie mangi od Klusek, następna będzie druga część Usłyszeć ciepło słońca, a potem to już dopiero może ten najnowszy ogłoszony jaojec, <i>Caste Heaven</i> skutecznie wyleczyło mnie z postanowienia kupowania wszystkiego od Dango, a to cuś o jedzeniu jakoś nie bardzo podpasowało tematyką.<br />I cóż to takiego, moje pierwsze mangopolo. Któż by się spodziewał, że kiedykolwiek coś takiego kupię... Ale tacy kawaii ci Szkoci, że musiałam ich mieć. Podobno którąś z autorek powinnam kojarzyć, po dłuższej chwili zastanowienia doszłam, że faktycznie, ta cała Kobieta-Ślimak to chyba ta, co się kiedyś pojawiła w komiksie Kiciputka. W sumie mnie tam rybka, czy twórcy są znani w internetach, czy całkiem randomowi, grunt, że komiks miły dla oka i przednio się przy nim bawiłam. Na ciąg dalszy, kiedykolwiek by on nie był, rzecz jasna też się piszę.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ5LDO2WO_xV0bWjhmbv60ISlAlucEizVc_jOA85Gdtv3kR4AL5yHqG09xJm55sxMYviLDvMDgQXBz8ZooBruDTv61WxAnwab90OJDdTTEyBjJ6CbH7YCx2E9oNvkkKSIkBQCGijCNOvQh/s1600/zbiory_2017_03_p3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ5LDO2WO_xV0bWjhmbv60ISlAlucEizVc_jOA85Gdtv3kR4AL5yHqG09xJm55sxMYviLDvMDgQXBz8ZooBruDTv61WxAnwab90OJDdTTEyBjJ6CbH7YCx2E9oNvkkKSIkBQCGijCNOvQh/s400/zbiory_2017_03_p3.JPG" width="288" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ostatnio sobie uświadomiłam, że jest całe mnóstwo serii od Studia JG, które bym chciała mieć, a faktycznie zbieram właściwie tylko <i>Noragami</i>, i zastanowiłam się, dlaczego. A potem sobie przypomniałam o mniejszej zniżce na Gildii i przestałam się zastanawiać. Okładki przygód Yato jak widzę trzymają formę, nadal prawie każdy ma na nich wyraz twarzy a la cielę na malowane wrota. Nie żebym wiedziała, kim większość z tych ludzi (bogów? broni? istnieją w tym uniwersum jeszcze jakoweś ludziopodobne stworzenia?) jest. Mam nadzieję, że fabuła też mnie nie rozczaruje.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqnvE_fBNMZntZ1RcbBuVk8cuLTlZll5Xav9l9Vj3tsdKTa3usFLHTXK8bXah_k7Z_DXYb1sCgWGvz9_DrctiPFMHneYLfeCA-qOICtvhaJ6440QqsnpZAG87HTHoSbTjwvGVCyLKHuTNg/s1600/zbiory_2017_03_p4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="206" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqnvE_fBNMZntZ1RcbBuVk8cuLTlZll5Xav9l9Vj3tsdKTa3usFLHTXK8bXah_k7Z_DXYb1sCgWGvz9_DrctiPFMHneYLfeCA-qOICtvhaJ6440QqsnpZAG87HTHoSbTjwvGVCyLKHuTNg/s400/zbiory_2017_03_p4.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Aż wstyd, pierwszy raz nie przeczytałam OPM od razu po dostaniu w swoje łapki. A to w dodatku tutaj jest moja ulubiona, feelsowa scena z animca. Nie lubię tej okładki z Pysiem Pasiem, w ogóle mam na faceta ostre meh, a już zwłaszcza nie mam ochoty go oglądać przy każdym spojrzeniu na półkę. Cóż, przynajmniej nie miałam wyrzutów sumienia, kiedy przez brak miejsca (jak ja zazdroszczę tym ludziom, którzy pokazują zdjęcia prawie pustych, przestronnych półeczek z paroma mangami na krzyż...) zaszła konieczność wyeksmitowania serii do szafki.<br /><i>Berserka</i> ostatnio trochę nadrobiłam, wciąż jeszcze parę tomów mi zostało, ale myślę, że wyrobię się zanim dotrze do mnie dwunasty. Na razie się cieszę, że odkąd okładki przestały mieć białe tło zrobiły się znacznie ładniejsze, oczywiście jeszcze wszystko może się zdarzyć, bo nie oglądałam późniejszych, ale raczej nie spodziewam się już takich paskudztw jak siódma czy ósma.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMRYC4VJAx7lts6v7Dr2VLUNw-GKXzP_lJKH2CipwPk6U9FkXJbJKW6FXohrZ9ng_dY1sVso1BRoH_8YEIC-qFjA41auUPDAnYrM3CpMCYFIhb2CWLGr1j0009lUHSHRuPiSFDmdA8dy_K/s1600/zbiory_2017_03_p5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMRYC4VJAx7lts6v7Dr2VLUNw-GKXzP_lJKH2CipwPk6U9FkXJbJKW6FXohrZ9ng_dY1sVso1BRoH_8YEIC-qFjA41auUPDAnYrM3CpMCYFIhb2CWLGr1j0009lUHSHRuPiSFDmdA8dy_K/s400/zbiory_2017_03_p5.JPG" width="276" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Wzgórze</i> ładnie uzupełnione i na bieżąco z wydawaniem, jeszcze tylko ostatni tom i dodatek. A, no tak, jeszcze by warto zacząć czytać. W każdym razie to stanowczo seria, która najbardziej podoba mi się stojąc na półce, nie mogę się napatrzeć na te kolorowe grzbiety.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR4QN9gV7wqEEDfRmoUTsztXKKfbyrJBOKSxF8nf2KoymeF1Tf8bejqszmeHBgu9l2D-rD2Hrtvbpqln5YEcnrfs-shuSADxS4Wg2smJGugf6_QyBdwl3AmzxTPuvaXFwGJmQQ1RnIBKU1/s1600/zbiory_2017_03_p7.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="226" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR4QN9gV7wqEEDfRmoUTsztXKKfbyrJBOKSxF8nf2KoymeF1Tf8bejqszmeHBgu9l2D-rD2Hrtvbpqln5YEcnrfs-shuSADxS4Wg2smJGugf6_QyBdwl3AmzxTPuvaXFwGJmQQ1RnIBKU1/s400/zbiory_2017_03_p7.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Troszkę ostatnio ponadrabiałam przygody Ryśka (chociaż akurat do tych tomów jeszcze nie doszłam) i jestem zachwycona. Nie wiem, czy to ja przy trzech pierwszych tomach byłam bardziej wybredna, czy faktycznie tak podniósł się poziom serii, w każdym razie wciągnęło mnie całkowicie i cieszę się, że siódmy tom już niedługo. Zabierając się za zbieranie <i>Requiem</i> miałam nadzieję na dużo fajnej polityki i wreszcie zaczęły się te oczekiwania spełniać, oby tak dalej. W dalszym ciągu najbardziej lubię Warwicka, jeden człowiek zawsze myślący tą częścią ciała co trzeba, i trochę mnie niepokoi stopniowe robienie z niego coraz bardziej schwarzcharaktera, mam nadzieję, że nie wyjdzie z niego Małgorzata vol. 2. Swoją drogą trochę ich shipuję, ona nawet mimo bycia podłą-podłą suczą łapie się jako jedna z rozsądniejszych ludków tutaj, pasowaliby do siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
A tak z całkowicie innej beczki polubiłam też obie córki Warwicka. Anna jest urocza i shipię ją z Ryśkiem (wszystko lepsze od Ryszard/Henryk, wszystko lepsze, co nie zawiera Henryka, owszem, może i facet nie jest aż tak beznadziejny jak Edward, ale dowolny przydrożny słupek jest mniej beznadziejny od Edwarda, żadne osiągnięcie), natomiast Izabela mam wrażenie odziedziczyła choć trochę rozumu po tatusiu, szkoda, że za to wyszła za idiotę. Ten lepszy Edward nagle zaczął mi niesamowicie przypominać Juraśkę i dzięki temu też zyskał trochę sympatii. No i oczywiście cudnie jak zawsze wypada najważniejszy bohater, czyli biały dziczek <3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />U tokijskich wąpierzy, cóż, jak zwykle shounenowato, ale muszę odnotować, że pojawił się Eusford Crowley, czyli już każde z mojej naj-, naj- czwóreczki z tego fandomu miało swój debiut. Pod względem postaci ta manga bardzo mi przypomina <i>Claymore</i>, ludzie twierdzą, że bohaterowie słabo rozwinięci i zapewne mają rację, ale jednocześnie ci bohaterowie mają w sobie takie coś, co sprawia, że mnie zaciekawiają, zaczynam snuć teorie i headcanony i po jakimś czasie nie jestem już w stanie odróżnić, co faktycznie było w kanonie, a co sobie sama dopowiedziałam. I koniec końców bardziej się do takiego fandomu przywiązuję, niż do takiego FMA, które jest świetne, spójne, idealnie obmyślane - i kompletnie nie widzę potrzeby ani miejsca, żeby dodawać coś od siebie. Jedno, co naprawdę mi u Serafinków przeszkadza, to Mika i Krul, ale w mandze nawet oni z zasady wkuropatwiają znacznie słabiej niż w animcu. No i tutaj faktycznie da się uwierzyć, że nasze naczelne blond emo ma te szesnaście wiosen, a nie ze dwa razy mniej.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXjhZQKPadF-aoJwcp2IinnMbUCjF7Qa8lM3YlU41I1AcoLl61LFBDSj_cwGBbjGw2hm3tq1mGAqVINETI2SJ4hJrsg1dPmGFEfkLvjugxCPMe4KBj1rj1K3gd9DKVlkXFBPvmpyHj-2sT/s1600/zbiory_2017_03_p6.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXjhZQKPadF-aoJwcp2IinnMbUCjF7Qa8lM3YlU41I1AcoLl61LFBDSj_cwGBbjGw2hm3tq1mGAqVINETI2SJ4hJrsg1dPmGFEfkLvjugxCPMe4KBj1rj1K3gd9DKVlkXFBPvmpyHj-2sT/s400/zbiory_2017_03_p6.JPG" width="293" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tak się zachwycałam, jaka <i>Pandora</i> ładna, a w porównaniu do <i>Vanitasa</i> i tak jej tomiki wypadają jak tacy biedni kuzyni. Widać postęp w robieniu okładeczek, zarówno ze strony autorki, jak i wydawnictwa. Uwielbiam, jaki <i>Vanitas</i> jest grubiutki, na oko trochę grubszy od przedostatnich tomów <i>Pandorki</i>, aż ma człowiek poczucie, że faktycznie wydał hajsy na coś konkretnego. <i>No i ma ładny grzbiet</i>, nigdy nie wybaczę, że pierwsza dłuższa seria, którą skompletowałam, postawiona na półce jest tak nudno-brzydko-szara.<br />Bo tak, mam już komplet <i>Pandorki</i> i mogę sobie wreszcie spokojnie czytać, co też czynię. Tak bardzo nie rozumiem, co ludzie widzą w Gilbercie, przy każdym pojawieniu się Oskara Vessaliusa mam mindfucka, skąd tu się wziął Van Hohenheim z <i>Fullmetala</i>, Alice i Oz czasem mnie wkurzają, ale ogółem ich lubię, natomiast zdecydowanie uwielbiam Breaka i Elliota. Ten drugi kupił mnie doszczętnie niemal od razu po pojawieniu się, aż na głos komentowałam, że dobrze chłopak gada, polać mu. Szkoda tylko, że się tak nazywa, nie cierpię imienia Elliot, ale cóż, nie jego wina.<br />A tak w ogóle to wszechświat mnie nie lubi i spiskuje, żebym niczego nie mogła obejrzeć czy przeczytać bez spoilerów. Raz udało mi się grzecznie unikać wszelkich TV Tropes i im podobnych grożących zaspoilerowaniem stron, już się cieszyłam, że chociaż Pandorę sobie poznam na czysto - i zgadnijcie, o zakończeniu akurat jakiej serii zamieściła post ta jedna osoba interesująca się mangoanimcami, którą mam w znajomych na FB? x"D</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-7301879442856558652017-04-17T22:46:00.000+02:002017-04-28T22:52:23.176+02:00Zima 2017 - Podsumowanie sezonuPołowa kwietnia za nami, czas najwyższy na podsumowanie minionego sezonu w przemyśle animcowym. Widziałam przeróżne opinie na jego temat, od wychwalania pod niebiosa po nazywanie najgorszym od lat. Cóż, dla mnie był to dopiero pierwszy, w którym naprawdę sama sobie ułożyłam listę oglądanych serii jeszcze na parę tygodni przed jego rozpoczęciem i potem jeszcze tylko parę rzeczy dorzuciłam, a drugi, który śledziłam na bieżąco, więc praktycznego punktu odniesienia nie mam; ale, po przeglądnięciu na MAL-u paru lat wstecz, stwierdzam, że pod względem liczby potencjalnie interesujących serii był dla mnie całkiem przyzwoity, nie było ich jakoś przesadnie wiele (tyle to jest teraz), ale też nie musiałam na siłę wyszukiwać, żeby mieć co oglądać. Jeśli chodzi o jakość też jestem bardzo zadowolona, trafiły się oczywiście anime słabe i bardzo słabe, ale ostatecznie każdy jeden oglądany tytuł dostarczył mi choć trochę satysfakcji i nie żałuję zabrania się za żaden, a to więcej, niż mogę powiedzieć o sezonie poprzednim. Nie było co prawda żadnych łyżwiarzy, ale i tak trafiła mi się jedna fazogenna seria.<br />
Ale o niej niżej, a na początek ta jedyna więcej niż jednocourowa seria z sezonu jesiennego, którą oglądałam:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/7/81944l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/7/81944l.jpg" width="271" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Nobunaga no Shinobi</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Anime o perypetiach Chidori, uroczej i zabójczo (dosłownie) skutecznej ninjy służącej, jak można się domyślić po tytule, Nobunadze Odzie. Zdecydowanie jak na razie mój ulubiony short evah, nie żebym widziała ich wiele, ale przygody kawaii shinobi i całej zgrai postaci historycznych, o których nie wiem nic, ale nie szkodzi, bo seryjka wyjaśnia kto, co i jak i podobno robi to w sposób całkiem zbliżony do rzeczywistości, postawiły poprzeczkę wysoko. Oczywiście bywały odcinki, które podobały mi się bardziej, i takie, które mniej, ale jeśli nawet był jakiś, przy którym non stop się nie śmiałam, to go nie pamiętam. Już na dobre się przyzwyczaiłam do tych trzyminutowych (a w zasadzie nawet krótszych, wszak jest jeszcze opening - i tutaj muszę wyrazić swoje sfochanie na to, że go zmieniono, pierwszy był znacznie lepszy) odcineczków jako cotygodniowego poprawiacza humoru i drugi sezon był sequelem, na który cieszyłam się najbardziej z całego sequelowego sezonu wiosennego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I przechodzimy do animców, które faktycznie zaczęły się w sezonie zimowym 2017, w kolejności od najsłabszych do tych, które spodobały mi się najbardziej.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit09Jxg8iApF2YUYkc6PxK3lS-l-44BWc4RISVuQDX4MOX1g-yC1GdRNOS0dz6PulujXcYRVxAB_kA-jkiF5q0djhSlW2MF21Ql0Pw3QlhVblawt9OInsPY39KEo0ZyLmIWIe3ku0hRoY-/s1600/82348l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit09Jxg8iApF2YUYkc6PxK3lS-l-44BWc4RISVuQDX4MOX1g-yC1GdRNOS0dz6PulujXcYRVxAB_kA-jkiF5q0djhSlW2MF21Ql0Pw3QlhVblawt9OInsPY39KEo0ZyLmIWIe3ku0hRoY-/s400/82348l.jpg" width="282" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>ēIDLIVE</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przeciętny japoński gimnazjalista zostaje wcielony w szeregi galaktycznej policji i odkrywa, że głos, który od zawsze słyszał w swojej głowie, należy do żyjącego w jego ciele kosmity. A potem są jacyś kosmiczni źli, walki z nimi, nakama power i patetyczne przemowy głównego bohatera – no, shounenowy standard i to w bardzo słabym wydaniu, począwszy od po prostu brzydkiej strony wizualnej poprzez niewzbudzających sympatii bohaterów (z suczowatą koleżanką main hiroła na czele) po nieciekawą fabułę. Żeby być sprawiedliwą muszę jednak przyznać, że z czasem poziom się poprawił. Ostatnie odcinki nadal niczym nie powalają, ale niektóre postacie da się choć troszkę polubić, a akcja chwilami potrafi zainteresować. Mam wrażenie, że gdyby anime było dłuższe mogłoby się całkiem przyzwoicie rozkręcić i jakieś urywki opinii o pierwowzorze, które czytałam, zdają się to potwierdzać, ale było jednak o wiele zbyt słabe, żebym zainteresowała się ciągiem dalszym, zdecydowanie najsłabsze ze wszystkich tytułów, które oglądałam w tym sezonie.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQCBYxFaX2cMO0O5npIxn-hEtyn_j6Q7AboEYU8_-ezLziadiraWzH7xeOWgqZy2RcQ-Bi5JiWX-dTaaA49paTJZC7KlyAexk-Obc4qCnhIfL69yPFzgS8bZZoWlFDtEv-FGXWLX49xXLQ/s1600/83471l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQCBYxFaX2cMO0O5npIxn-hEtyn_j6Q7AboEYU8_-ezLziadiraWzH7xeOWgqZy2RcQ-Bi5JiWX-dTaaA49paTJZC7KlyAexk-Obc4qCnhIfL69yPFzgS8bZZoWlFDtEv-FGXWLX49xXLQ/s400/83471l.jpg" width="293" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Seiren</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przeciętny Licealista spotyka się z dziewczętami, trzema konkretnie, po cztery odcinki na każdą. I w kwestii fabuły to by było na tyle. Zabrałam się za tę serię w ciemno, bo na MAL-u było, że oryginalna, a takie mnie z reguły ciekawią, ale nie miałam pojęcia, czego się spodziewać. Nadal nie bardzo wiem, jaki był sens kręcenia takiego animca, jeszcze jakby to była adaptacja jakiejś VN-ki zachęcająca do tego, żeby sobie ją potem kupić i bardziej szczegółowo poprowadzić ścieżkę ulubionej dziewczynki, to bym zrozumiała, ale seria oryginalna? Skoro jednak takie anime istnieją, to widać zapotrzebowanie jest i to ja się nie znam. Mimo wszystko, chociaż słabe to było i chwilami nudne, to jednocześnie całkiem przyjemne w odbiorze. Główny bohater nie denerwował, a z trzech panienek nie przepadałam tylko za pierwszą, którą po jej arcu miałam praktycznie z głowy. Koniec końców <i>Seiren</i> nie polecałabym, ale jako lekki odmóżdżacz sprawdziło się wystarczająco dobrze, żebym nie żałowała spędzonego czasu.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEmjgGtvzKFG2DusBPu0vQ3PNtO6PrKFBeZXzg6Uz7ub6JmSvC7u87CatFddsDn2XFLUyswv2VHj7E1JXQZhtPVk49ZWwEweKP8WZSfEuAig1Z4odgT0ebXOKWLMYcMkUeZTtRmThyCdkX/s1600/83937l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEmjgGtvzKFG2DusBPu0vQ3PNtO6PrKFBeZXzg6Uz7ub6JmSvC7u87CatFddsDn2XFLUyswv2VHj7E1JXQZhtPVk49ZWwEweKP8WZSfEuAig1Z4odgT0ebXOKWLMYcMkUeZTtRmThyCdkX/s400/83937l.jpg" width="276" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Kuzu no Honkai</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zacznijmy od pozytywów – jakie to jest łaaadne. Początkowo irytował mnie występujący często podział ekranu na jakby kadry z mangi, ale szybko się przyzwyczaiłam i już bez problemu mogłam cieszyć oczy grafiką. Chociaż tyle, bo innych powodów do zachwytu to tu nie znalazłam. Jeszcze dramę dla samej dramy i seksy dla samych seksów jestem w stanie zrozumieć, w końcu jakoś odbiorców pozyskać trzeba, ale jeśli twórcy usiłują mi wmawiać, że to wszystko jest Eru raczy wiedzieć jak głębokie i dojrzałe, to ja dziękuję bardzo. Ponoć postacie zostały rozwinięte, osobiście nic takiego nie zauważyłam, ale przyznać trzeba, że od pewnego momentu miałam tych mórz ach, jakże tragicznego tragizmu do tego stopnia dosyć, że wyłączałam myślenie i skupiałam się na tym, że jest tak śliiicznie. Jednak zdecydowanie plus za zakończenie, spodziewałam się jakiejś dramatycznej kulminacji w rodzaju czyjegoś samobójstwa, a całość rozwiązała się zupełnie spokojnie i normalnie. Za to (i oczywiście za warstwę wizualną) podwyższyłam ocenę, ale nie zmienia to faktu, że anime moim zdaniem zupełnie nie zasługuje na swoją popularność.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU24EYHUgFHKwzWkD_U-b26tvxUNL8a-KAteg98nZDaaudQVWi3EUunDDYRK7Fl-HEAVSScA3H-iKJHUenr0nMsy8kEsSkV_liG0SWblNl2D6Hvlf32bgZjVYPCnaJhW3kSwunq67rBgkO/s1600/83740l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU24EYHUgFHKwzWkD_U-b26tvxUNL8a-KAteg98nZDaaudQVWi3EUunDDYRK7Fl-HEAVSScA3H-iKJHUenr0nMsy8kEsSkV_liG0SWblNl2D6Hvlf32bgZjVYPCnaJhW3kSwunq67rBgkO/s400/83740l.jpg" width="281" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Chain Chronicle: Haecceitas no Hikari</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Adaptacja jakiejś gry fantasy. Bohaterowie zbierają armie, zawierają sojusze, ruszają na zUo, co to podnosi łeb w jakimś lokalnym Mordorze... i spektakularnie dostają w tyłek. Nie powiem, zaintrygował mnie taki początek, tym bardziej, że główne postacie od początku były nader lubialne (z jednym wyjątkiem, ale o tym później). Niestety, nie pomyślałam o tym, że porażka na samym początku anime oznacza, że bohaterowie mają całą resztę odcinków na ponowne zebranie drużyny z mas randomów i poprowadzenie akcji zgodnie z najbardziej wyświechtanymi schematami. Przez pewien czas było jeszcze znośnie, ale im dalej w las, tym więcej irytującej shounenowatości i nakama power. Tym, co głównie ratowało dla mnie to anime i ostatecznie wpłynęło na podwyższenie oceny, była natomiast postać jednego z main hirołów, który nie dość, że miał na imię Yuri i od samego początku budził we mnie radosne skojarzenia – nie daję nagród za zgadnięcie, jakie ;3 – to jeszcze reprezentował wybitnie lubiany przeze mnie typ bohatera jednocześnie badaśnego i fluffnego. Jednak jedna czy nawet kilka lubialnych postaci nie wystarczy, żeby naprawić kliszowatą fabułę, tym bardziej, że dwanaście odcinków to było wyraźnie za mało, żeby dobrze ją rozwinąć, stąd sporo skrótów i nagłych przeskoków. Nie polecam, chyba że ma się ochotę na takie oklepane fantasy.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJxNVYVV3lOLldYccksBux6QZbhX6Tj4HuJn_dUj2zREIQvr7Jml4dNQzISb2dUKaKFOJuHjKx010GWLx73_AIdXuFWOZvB_VfpCMYdBBxdiS-AaS0VHCKXIn_URTlzhf0LfJCUknHUmZc/s1600/82440l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJxNVYVV3lOLldYccksBux6QZbhX6Tj4HuJn_dUj2zREIQvr7Jml4dNQzISb2dUKaKFOJuHjKx010GWLx73_AIdXuFWOZvB_VfpCMYdBBxdiS-AaS0VHCKXIn_URTlzhf0LfJCUknHUmZc/s400/82440l.jpg" width="282" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Minami Kamakura Koukou Joshi Jitensha-bu</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W ostatnim sezonie jesiennym było takie anime o dziewczętach na rowerach pod tytułem <i>Long Riders!</i>, które próbowało łączyć przyjemne z pożytecznym i przy okazji przygód bohaterek uczyć widzów, jak dobrze zabierać się za jazdę na rowerze. Efekt końcowy mnie osobiście przypominał takie filmiki edukacyjne, które czasem puszczano nam w szkole, a które bardzo próbowały być fajne i interesujące i równie bardzo żałośnie im to nie wychodziło. Wspominam o tym, bo <i>Minami Kamakura</i>... opiera się na tej samej idei, tyle że zrealizowanej lepiej pod każdym względem. Bohaterki są młodsze i dzięki temu wypadają naturalniej nawet zachowując się dość dziecinnie, do tego dzięki umiejscowieniu akcji w szkole i wątkowi zdobywania zgody na założenie klubu faktycznie istnieje jakaś fabuła, na scenerie aż miło popatrzeć, a porady dotyczące jazdy na rowerze, chociaż w samych odcinkach też czasem obecne, znajdują się głównie po napisach końcowych i można je spokojnie omijać. Ogółem seryjka niczym nie powalająca, ale bardzo sympatyczna, o ile się zbyt wiele od niej nie oczekuje. </div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ4doK_l_xnvBaDFQNKMFKz9_Ggw2Tox_TBA5_ayKX6lHaffJ-11AawaOthltvKxL27cDy8w9dYXV4oK68YSngZFD_2uVtDoeaGUbgYeQEiNfF2qlGusk1IvMFvCMhLu2XJ6tAoUg9qJBT/s1600/82465l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ4doK_l_xnvBaDFQNKMFKz9_Ggw2Tox_TBA5_ayKX6lHaffJ-11AawaOthltvKxL27cDy8w9dYXV4oK68YSngZFD_2uVtDoeaGUbgYeQEiNfF2qlGusk1IvMFvCMhLu2XJ6tAoUg9qJBT/s400/82465l.jpg" width="282" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Demi-chan wa Kataritai</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sympatyczna obyczajówka o perypetiach trzech dziewczynek-ajinek – wampirzycy, dullahana i śniegowej panny – ich nauczycielki – sukuba – oraz nauczyciela, dla odmiany zwykłego człowieka, który stara się pomagać swoim nadnaturalnym uczennicom w spadających na nie z powodu ich specyficzności kłopotach, a przy okazji dowiedzieć się czegoś więcej o tytułowych pół-ludziach. I... w zasadzie niewiele jestem w stanie poza tym powiedzieć. Spory minus seria zarobiła u mnie ze względu na stosunek dziewcząt do pana psora, zdecydowanie za bardzo podtekstowe to było chwilami. Poza tym w niewielu odcinkach nie było ani jednego momentu, w którym bym nie podziewywała. Jednak mimo wszystko to całkiem miły przeciętniaczek i polecam, jeśli ktoś lubi takie spokojne, komediowo-obyczajowe anime. Ach, no i nie zapominajmy, że panu nauczycielowi głosu udziela Junichi Suwabe, to też bardzo ważny argument za oglądaniem, mnie w każdym razie przekonał.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0nrUq4ocN0d-vadNA5-HuwyBtRfTyOHyoRN8hnNM_pZzFPCAK6dOVGjV9-gpFwmR16JgPlCaYaWRXe592HxbdvTuaavJ4e3grS74rt9ahsq0KNQowv3KQv9CqC4pZ4hktHs-v_dglWste/s1600/82590l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0nrUq4ocN0d-vadNA5-HuwyBtRfTyOHyoRN8hnNM_pZzFPCAK6dOVGjV9-gpFwmR16JgPlCaYaWRXe592HxbdvTuaavJ4e3grS74rt9ahsq0KNQowv3KQv9CqC4pZ4hktHs-v_dglWste/s400/82590l.jpg" width="282" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Gabriel DropOut</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kolejny tytuł, o którym niewiele mogę powiedzieć, ot, komedia o dwóch anielicach i dwóch diablicach wysłanych w celach szkoleniowych do świata ludzi, czyli rzecz jasna do Japonii. Problem, a także źródło większości gagów, w tym, że pannom anielicom bardzo daleko do bycia świętymi, natomiast ich koleżankom z piekła zdecydowanie nie wychodzi bycie zUym zUem. Akcji to tu specjalnie nie uświadczysz, seria jest epizodyczna i skupia się na komedii li i jedynie. Co nie jest koniecznie jakąś specjalną wadą, ja przynajmniej lubię takie niezobowiązujące komedyjki, a tutejszy humor akurat mi pasuje, ale jeśli człowiek spodziewa się czegoś więcej może się zawieść.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/6/81791l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/6/81791l.jpg" width="282" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Onihei</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tytułowy Onihei to przezwisko Heizou Hasegawy, szefa policji do spraw podpaleń i kradzieży w osiemnastowiecznym Edo, odpowiedzialnego za zwalczanie - nigdy byście nie zgadli - złodziei i podpalaczy, ale też zabójców zagrażających spokojnym mieszkańcom. I właśnie temuż zwalczaniu przyglądamy się przez trzynaście epizodów. Znowu epizodyczne anime, przestrzegające schematu włamywacza, mordercy czy kogo tam jeszcze tygodnia, ale mimo braku czasu na rozwój danych spraw czy postaci naprawdę interesujące i dobrze zrobione. Lubię w takich okołopolicyjnych seriach sytuacje, w których mimo kibicowania przedstawicielom prawa jednocześnie współczuje się i trzyma kciuki za ściganych przez nich przestępców, a tutaj często mi się to zdarzało. Dla równowagi było też trochę udanych elementów komicznych i kilka mniej lub bardziej humorystycznych, lżejszych odcinków. Postacie, poza samym Oniheiem, nie zostały specjalnie rozwinięte, ale, w przeciwieństwie do <i>Youjo Senki</i>, tutaj ze względu na epizodyczność nie raziło to specjalnie, a główny bohater dawał radę ciągnąć całą serię. Ze względu na długość odcinków sprawy musiały być bardzo proste, ale mimo wszystko ciekawie się je śledziło. Nie dziwię się, że to anime jest stosunkowo mało popularne, bo nie każdemu się spodoba, ale osobiście polecam.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVm4qr98UgzY1_zWfWjKkaBqtrifFH3uTtnTdRb9_rH16zYfcFfCZFjg5fuB8SXKW29b-UUDi1uUCuGkuKRKfe8KB5jAlxSTrSdOR0DtgG22lc-z9K1wJQu8iwcQXYe0Xeuj35Yw1SMgKj/s1600/82644l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVm4qr98UgzY1_zWfWjKkaBqtrifFH3uTtnTdRb9_rH16zYfcFfCZFjg5fuB8SXKW29b-UUDi1uUCuGkuKRKfe8KB5jAlxSTrSdOR0DtgG22lc-z9K1wJQu8iwcQXYe0Xeuj35Yw1SMgKj/s400/82644l.jpg" width="282" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Ao no Exorcist: Kyoto Fujouou-hen</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ciąg dalszy kanonicznej części akcji z pierwszego sezonu anime. Bohaterowie jadą do Kioto walczyć z Nieczystym Królem, a Rin stara się odzyskać zaufanie przyjaciół, mocno nadszarpnięte przez wyjawienie, że jest on synem Szatana, i nauczyć się lepiej panować nad swoimi mocami. Pierwszy animiec obejrzałam właśnie na początku tego roku, więc byłam na świeżo i nie musiałam sobie przypominać fabuły, za to mogłam w pełni nacieszyć się, że egzorcyści doczekali się swojego <i>Brotherhooda</i> - czy może raczej <i>Book of Kyoto</i>, biorąc pod uwagę zignorowanie tylko części pierwszego sezonu, bo w pełni na to zasługują. Fakt faktem, że przeciwnicy w tym arcu byli raczej słabi, co to za frajda patrzeć na wielkie, bezmyślne, gąbczasto-grzybowate paskudztwo, z kolei ludzkiego villaina było za mało, żeby się specjalnie liczył. Za to seria nadrabia postaciami pozytywnymi, rzadko się zdarza, żebym tak lubiła całą - no, niemal, nadal nie jestem w stanie przekonać się do Yukia - główną obsadę jak leci, i to jeszcze wolę babki od części facetów, normalnie cud mniemany. Zdecydowanie muszę też pochwalić stronę graficzną, zwłaszcza w porównaniu z flashbackami z pierwszego sezonu widać wyraźnie, o ile jest lepiej. Tak teraz przy pisaniu myślę, że naprawdę przydałoby się kiedyś ogarnąć coś więcej mangi, niż te dwa mizerne tomiki przed paroma miesiącami, bo to dobra rzecz i fajnie by znać ciąg dalszy, ale wiadomo, zawsze jest tak wiele ciekawych rzeczy do czytania i tak mało czasu...</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIF9_cm1xqgi1ZK-LO0ggI3q9xgNLgiD9XMaOJ3kAX8CYTb7mDgyUJRto_nc5KoEGjN74BB2i5uWyGizhS28ndiBkP1CCj9UpEorx6QqI5drS_0bnDBLWMHepyLCtDoNHVrwcDgRYrgxCP/s1600/81473l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIF9_cm1xqgi1ZK-LO0ggI3q9xgNLgiD9XMaOJ3kAX8CYTb7mDgyUJRto_nc5KoEGjN74BB2i5uWyGizhS28ndiBkP1CCj9UpEorx6QqI5drS_0bnDBLWMHepyLCtDoNHVrwcDgRYrgxCP/s400/81473l.jpg" width="273" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Youjo Senki</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przy wybieraniu tytułów do oglądania w nowym sezonie zainteresowałam się tym, ale po zobaczeniu głównej bohaterki na plakacie, a później puszczeniu zwiastuna i usłyszeniu próbki jej głosiku aż mnie brryrnęło i szybko rzuciłam animiec w kąt. Jednak kiedy już sezon zimowy był w pełni zaczęłam słyszeć o <i>Youjo Senki</i> na tyle obiecujące rzeczy, że postanowiłam jednak dać szansę i spróbować nie zrażać loli w mundurze. Bardzo słusznie, bo seria dała mi dokładnie to, na co mam zawsze nadzieję biorąc się za coś z tagiem "military", czyli sensowną strategię na wysokim szczeblu, a do tego ładne sceny bitew. Gorzej niestety z bohaterami, niby paru ludków tam było oprócz Tanyi jako tako wprowadzonych, ale w gruncie rzeczy pamięta się tylko o niej. No, ja jeszcze pamiętam jednego z głównodowodzących generałów, ale to tylko dlatego, że mówił głosem Satou z <i>Ajina</i> i non stop miałam crossoverowe skojarzenia, ale w każdym razie trochę to cienko. Ale mam nadzieję, że będzie kiedyś drugi sezon, a w nim może chociaż postać, o której internety mi powiedziały, że będzie nemezis głównej bohaterki, troszkę rozwiną.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/13/83934l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/13/83934l.jpg" width="278" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Little Witch Academia</b></div>
<br />
Jedyna seria, która się jeszcze nie skończyła, co więcej mam z nią zaległości, ale o pierwszej połowie pisać mogę. Głównie pochwały. Jedynym dziełem studia Trigger, z którym miałam wcześniej styczność, był <i>Inferno Cop</i> - powiedzieć, że mnie zraził do innych, to nic nie powiedzieć. Ponieważ jednak początkowo nie bardzo widziałam coś dla siebie wśród animców z sezonu zimowego postanowiłam z braku laku dorzucić do puli oglądanych młode wiedźmy i najwyżej dropnąć po pierwszym epku. Tak że do oglądania podchodziłam baaardzo sceptycznie, ale tym przyjemniej się zaskoczyłam, kiedy już po pierwszym odcinku seria okazała się dokładnie tak świetna, jak to zapowiadali ludzie w internetach. Uwielbiam tutejsze postacie, humor, klimat, tony nawiązań (kiedyś, kiedy będę już doświadczonym wyjadaczem mangoanimcowym, koniecznie będę musiała zrobić rewatch i wyłapać to wszystko, co teraz mi umyka) i zabawę schematami, do tego anime jest po prostu śliczne. Po epizodycznej pierwszej części akcja się rozkręca i robi bardziej spójna, nie mogę się doczekać, jak to się rozwinie.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZS2qkwpOk2WDHaNtlWdKFBdAnpxKRh7LKLixTnvEPLIK0WrrP3sb0NYJLJ193C0iapycFIDGbUywQrsrJe5c1e_4C9U0aT9khea37W8ChT4Du2lHdLYTMDw8pRdJz53hEA_-Ii_kE6g2Y/s1600/A18461-2428108994.1464882416.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZS2qkwpOk2WDHaNtlWdKFBdAnpxKRh7LKLixTnvEPLIK0WrrP3sb0NYJLJ193C0iapycFIDGbUywQrsrJe5c1e_4C9U0aT9khea37W8ChT4Du2lHdLYTMDw8pRdJz53hEA_-Ii_kE6g2Y/s400/A18461-2428108994.1464882416.jpg" width="282" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>ACCA</b></div>
<br />
Oj, zaskoczyła mnie ta seria. Pierwszą połowę oglądało mi się tak sobie i wtedy mieściła się najwyżej w pierwszej piątce, czwórce sezonu; później akcja się zaczęła rozkręcać i anime awansowało nawet do ścisłej czołówki, obok LWA i Złej Tanyi; a potem znienacka zostawiło je daleko w tyle, wessało mnie na całego, wlazło do serduszka i zostało nową fazą. Nawet teraz do końca nie wiem, co właściwie mnie tak urzekło w tej historii o chlebku, ciastach i ciasteczkach... um, to jest: o pewnym bardzo profesjonalnym urzędniku przeprowadzającym kontrole w trzynastu dystryktach/stanach/prowincjach/czym tam jeszcze swojego kraju i starającym się rozgryźć pogłoski na temat zbliżającego się zamachu stanu i własnego w nim udziału. Może to kwestia wyjątkowo lubialnych bohaterów i to nie tylko głównych, ale wszystkich, którzy się przewinęli przez ekran, może klimatu, może grafiki, może plot twistów, a może wszystkiego naraz, grunt, że anime zostało moim niekwestionowanym numerem jeden sezonu zima 2017. Nie tak dawno w komentarzu na czyimś blogu pisałam, że nie ma żadnej mangi, która by mnie zachęciła do importów; cóż, odkąd się dowiedziałam, że Yen Press zlicencjonował pierwowzór <i>ACCA</i>, mam wrażenie, że to się niedługo zmieni. A o samym animcu chciałabym jeszcze skrobnąć osobną notkę, ale zobaczymy, jak i czy w ogóle to wyjdzie.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs3i7gPhg5gxAhZyT68_slvbzxqAU0eq_DQDYWNPCvAgXZAB4VagkatMhJJLlcTWE6ViFx6KsmaGnRQju1-v_AXQ12EZToU9PmqnTxIeSJswsihgz23bHix7ybhmDdxVG803sX8Br24bLZ/s1600/tumblr_oldz6kxYRj1tqsu3ro1_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs3i7gPhg5gxAhZyT68_slvbzxqAU0eq_DQDYWNPCvAgXZAB4VagkatMhJJLlcTWE6ViFx6KsmaGnRQju1-v_AXQ12EZToU9PmqnTxIeSJswsihgz23bHix7ybhmDdxVG803sX8Br24bLZ/s400/tumblr_oldz6kxYRj1tqsu3ro1_540.gif" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Gif poglądowy, o czym głównie jest ta seria</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
A na koniec jeszcze trochę (dość tendencyjnych, noale) wyróżnień w różnych kategoriach:<br />
<br />
<b>Najlepszy opening: <i>Shadow and Truth</i> (ACCA)</b><br />
Bardzo podobały mi się też OP z <i>Oniheia</i>, LWA i egzorcystów, ale tylko ten na tyle, żeby piosenkę z niego dodać sobie do playlisty i przez parę dni słuchać na okrągło. A jeszcze przedtem parę razy puszczać i oglądać sam opening, bo wizualnie też był fajny i, co zawsze bardzo lubię, zawierał aluzje do różnych dopiero po jakimś czasie wyjaśnionych spraw.<br />
<b><br />Najlepszy ending: <i>Hoshi wo Todoreba</i> (Little Witch Academia)</b><br />
Chociaż właściwie nie tyle najlepszy, ile jedyny, którego czasem nie przewijałam i jako tako zapadł mi w pamięć. W sumie niezbyt zaskakujące, zazwyczaj wolę openingi.<br />
<br />
<b>Najładniejsza grafika: Koza co Chrząka</b> (cudna nazwa by Darya <3)<br />
Tak jak wyżej wspominałam, największa i jedna z nielicznych zalet tej serii. Oprócz tego niesamowicie podpasowała mi grafika w <i>ACCA</i>, ale tutaj z pochwałami byłabym jednak trochę ostrożniejsza, bo jednak parę razy wyłapałam coś nie teges wizualnie.<br />
<br />
<b>Najbrzydsza grafika: </b><b><b>ē</b>IDLIVE</b><br />
Nawet zanim jeszcze miałam wątpliwą przyjemność poznać lepiej jakiekolwiek postacie o mało co nie wyłączyłam pierwszego odcinka ze względów wizualnych. Nie żebym jakoś wiele straciła, gdybym to zrobiła.<br />
<br />
<b>Pozytywne zaskoczenie: ACCA</b><br />
W sumie przyjemną niespodziankę, każda na swój sposób, zrobiły mi wszystkie serie z top 3, ale o ile dwie pozostałe zrobiły to na samym początku, o tyle <i>ACCA</i> dopiero bliżej końca, więc efekt był bardziej, cóż, zaskakujący. Do tego w samej serii też znalazło się sporo niespodzianek, od plot twistów po to, jak bardzo polubiłam całą obsadę. Level wciąż zaskakujących Jurków to może nie był, ale nadal ten animiec dał mi sporo nieprzewidzianych i fajnych rzeczy.<br />
<br />
<b>Największe rozczarowanie: Chain Chronicle/ēIDLIVE</b><br />
W pierwszym przypadku niby się spodziewałam, że to nie będzie jakieś wysoce oryginalne arcydzieło, ale jednak miałam nadzieję na coś lepszego; w drugim, cóż, żeby się nie zawieść musiałabym mieć oczekiwania na poziomie podłogi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVVvO3-My95ZL8VdovovGVl-aHX_zdO0jmFbN2pZRoF4h3S5AlGdn6_0vlJXb95njGHxBkxdUHIoGVDA0Hc-L6SIfZMgsELijEkW-6b2h4wdKzGp2fppKtz-qsOC0OD_gqU9C5fnSI4h4_/s1600/akko.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="226" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVVvO3-My95ZL8VdovovGVl-aHX_zdO0jmFbN2pZRoF4h3S5AlGdn6_0vlJXb95njGHxBkxdUHIoGVDA0Hc-L6SIfZMgsELijEkW-6b2h4wdKzGp2fppKtz-qsOC0OD_gqU9C5fnSI4h4_/s400/akko.gif" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrjChPoMVJ7udejld6vfhk53piDZhLBya_OJbwL_oP2KiuV061_eyXiCviUkvvZlKxSJZStFKF0CgLLSbxLhdc9HYPlRACywZ_oCALQH8SLw3cqkIxfgRMnb3oy0vcdzSIJSNS02jvBHrq/s1600/4f610734af69abac923316a808959f0da01ffcf7_hq.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="221" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrjChPoMVJ7udejld6vfhk53piDZhLBya_OJbwL_oP2KiuV061_eyXiCviUkvvZlKxSJZStFKF0CgLLSbxLhdc9HYPlRACywZ_oCALQH8SLw3cqkIxfgRMnb3oy0vcdzSIJSNS02jvBHrq/s400/4f610734af69abac923316a808959f0da01ffcf7_hq.gif" width="400" /></a></div>
<br />
<b>Ulubiona bohaterka: Atsuko "Akko" Kagari (Little Witch Academia)/Mauve (ACCA)</b><br />
Zabierając się za LWA z góry uznałam, że Akko będzie cholernie irytującą bohaterką i będę jej nie znosić. Wytrzymałam z tym nieznoszeniem jakieś pięć minut, po czym zaakceptowałam fakt, że właśnie zyskałam jedną z ulubionych postaci sezonu. W internetach widziałam zachwyty głównie nad Dianą i Sucy, owszem, też fajne dziewczyny i też w pierwszej chwili wolałam je od głównej bohaterki, ale koniec końców to Akko polubiłam najbardziej. Jakimś cudem mimo bycia taką trochę żeńską wersją typowego shounenowego gieroja nie jest wkurzająca, tylko urocza, i aż się chce jej kibicować.<br />
Z kolei Mauve to niemal idealne przeciwieństwo Akko, dorosła, rozsądna i sprawująca odpowiedzialne stanowisko kobieta, za którą w dodatku przez prawie całe anime nie wiedzieć czemu nie przepadałam... a potem przyszedł ostatni odcinek i zachwyciłam się, jaka ona jest wspaniała (to tak też w kontekście powyższego o pozytywnych zaskoczeniach w tej serii). Valarowie, dajcie mi więcej takich bohaterek <3<br />
Z innych żeńskich postaci wyróżniały się głównie te z <i>Ao no Exorcist</i> - Shura, Shiemi, Izumo, bardzo polubiłam je wszystkie. I jeszcze raz duży plus dla serii za to, że wśród ulubionych postaci mam w niej tyle samo osób obu płci. Grzechem byłoby też nie wspomnieć o Tanyi z <i>Youjo Senki</i>, chociaż w jej przypadku płeć jest nieco dyskusyjna.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD32ivH7bbGadk8oX0uN6ZpJpj4vj7RXJdJsRZK29SNi8X5UqbPBiVd8cLFq125CGF_9qnFKp_X8XSdo88MCB5xxQf_-9muJ4uxvoZJwtr5gHGtWdCFXOWFIg4mTGWFZMGHnSe7WB7ae8g/s1600/tumblr_onc73mUHoL1smigoto2_1280.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD32ivH7bbGadk8oX0uN6ZpJpj4vj7RXJdJsRZK29SNi8X5UqbPBiVd8cLFq125CGF_9qnFKp_X8XSdo88MCB5xxQf_-9muJ4uxvoZJwtr5gHGtWdCFXOWFIg4mTGWFZMGHnSe7WB7ae8g/s400/tumblr_onc73mUHoL1smigoto2_1280.gif" width="400" /></a></div>
<br />
<b>Ulubiony bohater: Lilium (ACCA)</b><br />
Pewnie dałoby się jakoś uzasadnić ten wybór bez rzucania spoilerami do serii, ale ja się nie czuję na siłach, więc powiedzmy, że po prostu uwielbiam go, bo tak. I bo jest cholernie uroczy, o. Tak samo trudno byłoby mi wyjaśnić, czemu niewiele mniej polubiłam Grossulara z tej samej serii, chociaż w jego przypadku dochodzi też głos Junichiego Suwabe, dzięki któremu jeszcze przed zaczęciem anime spodziewałam się, że faceta polubię i miałam rację. Dalej jeszcze z <i>ACCA</i> wymienić muszę Jeana, który jest kochanym pluszowym słoneczkiem i chciałabym go potulać (chociaż z drugiej strony, biorąc pod uwagę ilość wypalanych przez niego papierosów... może lepiej nie xD), oraz początkowo tajemniczego i zachowującego przynajmniej część tajemnic prawie do końca Niino, chociaż akurat w jego przypadku większość zrobiły fanfiki, bo w samym anime aż tak mnie nie zachwycił. Podobnie jak najważniejsze kobitki, tak i głównych bohaterów płci męskiej fajnych miał też <i>Błękitny Egzorcysta</i>, ale o ile w pierwszym sezonie dziewczyn było jakoś mniej i dopiero teraz naprawdę dały się docenić, o tyle Rina i Ryuujiego bardzo lubiłam już wtedy, więc to nic nowego. Do kompletu muszę jeszcze dodać tytułowego Oniheia, który jest świetnym przykładem takiej <i>cool</i>, a przy tym nie przesadzonej postaci.<br />
<br />
<b>Najgorsza postać: Aram (Chain Chronicle)</b><br />
Nawet ze wszystkimi wadami, o których wyżej wspomniałam, ta seria byłaby sto razy lepsza, gdyby nie ten żywy, chodzący stereotyp najbardziej wkurzającego bohatera shounena. Co gorsza, chyba jakoś w połowie serii fajniuchny Yuri zszedł na jego rzecz na dalszy plan i musiałam knypka znosić niemal cały czas. Gdybym grała w grę, która jest pierwowzorem animca, z radością bym go ciągle utrupiała, a tak to tylko mogłam sobie wizualizować, jakby było fajnie, żeby zginął.<br />
<br />
<b>OTP: </b><br />
Niekanoniczne i przy okazji sleszowo - zdecydowanie Lilium/Grossular. Gdyż albowiem pewna scena z końcówki dziewiątego epka. Natomiast jeśli chodzi o pary nieco bardziej kanoniczne, znowuż z <i>ACCA</i> (mówiłam, że będzie tendencyjnie) Mauve/Grossular. Przy okazji kolejny plusik dla Mauve jako takiej, normalnie niezbyt by mi się podobało wyciąganie shipu znikąd w samej końcówce, tym bardziej jeśli zawadza w swobodnym sleszowaniu, ale po prostu za bardzo się zachwyciłam panią dyrektor, żeby kręcić nosem na cokolwiek, co by ją zawierało.<br />
<br />
<br />
A następnym razem trochę... no, dużo zbiorów marcowych. I chciałabym postarać się pisać chociaż trzy notki miesięcznie, nawet ostatnio mam jakąś wenę na pisanie, chociaż znając mnie to pewnie tylko dlatego, że narobiłam sobie zaległości z nowymi animcami i nie chce mi się nadrabiać. Ale nadzieję można mieć zawsze, nieprawdaż.Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-56256108777952712762017-03-16T13:08:00.001+01:002017-03-16T13:08:38.738+01:00Kurturarnie #3<div style="text-align: justify;">
Tę notkę zaczęłam pisać bardzo dawno temu i tylko nie mogłam się zebrać, żeby skończyć, więc to raczej nie "co ostatnio obejrzałam", a "co obejrzałam parę tygodni (albo nawet trzy miesiące) temu". W każdym razie jestem z siebie dumna, nowy post zaledwie tydzień po poprzednim, to takie do mnie niepodobne :'D<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Elfen Lied</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Z rok temu przeszłam fazę nałogowego przesiadywania na TV Tropes i zapamiętałam z tamtych czasów, że coś podejrzanie często przewijała mi się ta seria, więc uznałam, że może by warto znać. <i>Nie</i> było warto. Serio, jeśli przypadkiem macie toto w planach, dajcie sobie spokój i przeznaczcie czas na coś bardziej wartościowego, nie wiem, <i>Zmierzch</i> sobie obejrzyjcie. Meyer przynajmniej niektórzy bohaterowie przypadkiem wyszli dobrze. W <i>Elfen Lied</i> nie ma ani jednej sensownej postaci. Zaraz, co ja gadam: postaci, tam nie ma ani. Jednej. Cholernej. Sensownej. Rzeczy. No, opening niezły, mnie akurat nie trafił w estetykę, ale to może dlatego, że pokazują w nim główną bohaterkę, co automatycznie podnosi ciśnienie i budzi żądzę mordu. Fabuła to jakieś dzikie i niemożebnie durne pomieszanie haremówki z gore, które próbuje udawać głębię, ale już Coelho to wychodzi lepiej. Chciałam napisać, że bohaterowie mają jeden wspólny kurzy móżdżek, ale to chyba jednak byłaby zbyt pochlebna ocena ich poziomu intelektualnego. Pierwsza seria, której z czystym sumieniem wystawiłam pałę na MAL-u i szczerze żałowałam, że nie ma ujemnej skali ocen.<br />
(Obrazka tutaj nie daję, bo nie mam ochotę paczać na ten koszmarek mający być główną bohaterką). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/9/21683l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/9/21683l.jpg" width="275" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<b>Bleach</b></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tytuł z grona tych, za które miałam się za skarby nie brać, a jednak. Początkowo nie porwało mnie jakoś szczególnie, dopiero z czasem akcja się zaczęła rozwijać i powolutku wciągnęła. Jakaś też chyba była w tym zasługa mojej niezwykłej bystrości, tym razem przejawiającej się tym, że ściągnęłam na zaś kilkadziesiąt odcinków i dopiero po fakcie uświadomiłam sobie, że to wszystko angielski dub. I, jaką by to nie było herezją, ta wersja podoba mi się znacznie bardziej od oryginalnej, choćby Orihime taka jakby mniej smarkato-piskliwa, Ichigo sympatyczniejszy, zresztą animcoludki gadające hamerykańskim akcentem zawsze mi robią dzień.<br />
Mam za sobą niewiele odcinków, więc wiele się jeszcze może zdarzyć i popsuć (i zapewne popsuje, chociaż mam nadzieję, że animiec się urwie zanim dojdzie do bardziej, er, <a href="https://lemurilla.wordpress.com/2016/07/14/top-5-best-of-bliczowy-absurd/" target="_blank">fascynujących rzeczy</a>), ale na chwilę obecną wrażenia jak najbardziej pozytywne. Postacie da się lubić, zwłaszcza plus za fajne kobitki. Rukia od początku była moją faworytką, ale z czasem też polubiłam Orihime, miło, że nie jest tylko takim firaniastym ozdobnikiem. Z facetów podpasował mi głównie Uryuu, Uruhara i, o dziwo, Ichigo, rzadko się zdarza, żebym tak polubiła shounenowego gieroja. Słowem - HxH to to nie jest, ale nie żałuję, że zaczęłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/13/16279l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/13/16279l.jpg" width="281" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<b>Soul Link</b></div>
<br />
Z jednej strony zdarzają się świetne tytuły, których jakoś nie jest się w stanie polubić; z drugiej bywają i takie, których wady można by wypisywać w nieskończoność, a i tak się podobają. W moim przypadku do tej drugiej kategorii należy właśnie ten animiec. Jakbym tak się chwilę zastanowiła, mogłabym wypisać tu całą długaśną listę, co w nim było nie teges, ze szczególnym uwzględnieniem złego, złego CGI, niewinnych jako te lelije terrorystów, fanserwisu, WTF-nego happy endu i pewnego jeszcze bardziej idiotycznego wątku, który całe szczęście nie był tak do końca dosłownie wytłumaczony i mogłam sobie headcanonować, że to tak naprawdę wcale nie było tak, jak twórcy mi usiłowali wmawiać. A mimo to jakoś się przywiązałam do większości postaci, kibicowałam im i na końcu albo cieszyłam się, że przeżyły, albo smutałam, że nie. No, przynajmniej dla określonej wartości "końca", bo ostatni bodajże z kwadrans ostatniego odcinka postawił sobie za cel zepsucie wszystkiego tego, co chwilę wcześniej mnie ruszyło emocjonalnie. Ale znowu sobie trochę zmodyfikowałam kanon i było git.<br />
Myślę, że jednym z powodów, dla których ten animiec mi się spodobał, był brak jakichkolwiek zawirowań uczuciowych, praktycznie od początku wiadomo było, że jeden facet jest czy będzie z tą kobitką, a drugi z tamtą, podobnie z dwoma pairingami pobocznymi, żadnych straszliwych dram, wielokącików i tak dalej. Oczywiście musiało być trochę scen romantycznych, ale nie odwracały uwagi od tego, że bohaterowie są w kosmosie i muszą walczyć o przetrwanie. I bardzo słusznie, tak być powinno.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/6/51107l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/6/51107l.jpg" width="282" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Free!</b></div>
<br />
Po sami-wiemy-jakiej serii z sezonu jesiennego zachęciłam się do sportówek i postanowiłam jako z jedną z pierwszych zapoznać się z anime o pływających chłopcach. Rzecz jasna nie oczekiwałam nie wiedzieć jakich cudów, zawszeć to seria szkolna, ale i tak się rozczarowałam. Niestety, zabrakło jedynego właściwego szczęśliwego zakończenia, jakim byłaby powolna a bolesna śmierć tego bezgranicznie wkurzającego bezmózgowia imieniem Nagisa. Haruka też niewiele lepszy, jego nieogarnięcie po dwóch odcinkach przestało śmieszyć, a zaczęło skłaniać do częstych a intensywnych spotkań czoła z biurkiem. Czemu to on ma więcej czasu ekranowego, a nie taki Rin, który jest normalniejszy, wygląda fajniej (nawet mimo tego, że po uzębieniu sądząc jest jakąś mieszanką ryboludzia z <i>One Piece</i>) i mówi głosem Miyano Mamoru... O dwóch pozostałych członkach klubu mogę powiedzieć tyle tylko, że byli. Za to obie babeczki, nauczycielka i Kou, wypadły nader sympatycznie. Chociaż za licho nie zrozumiem, jak można się zapisać do klubu pływackiego, choćby nawet tylko w ramach pomocy koleżeńskiej, i ani razu nie zechcieć wejść do basenu.<br />
Pod względem fabularnym, cóż, shounenowato. I to nie w dobry sposób. Gdybym nawet znalazła sobie jakiegoś ludka do trzymania zań kciuków i
tak nie mogłabym z czystym sumieniem życzyć jego teamowi zwycięstwa, bo
od początku jasne było, że jedynym możliwym wygranym w tym animcu będzie
nachalna nakama power. Drugą połowę oglądałam już w przyśpieszonym tempie (z małymi wyjątkami w scenach w Rinem), inaczej znudziłabym się na śmierć. Humor niby czasami faktycznie bawił... czasami. O fanserwisie się nie wypowiem, bo raz, że niezbyt pasuje mi tutejsza kreska i większość chłopaków jest dla mnie zwyczajnie paskudna, dwa, roznegliżowani panowie, zwłaszcza zupełnie mi obojętni, to w moim przypadku równie trafiony fanserwis, co schnąca farba.<br />
Ogólnie rzecz biorąc anime z gatunku "obejrzeć i zaraz zapomnieć". Jedyne, co z czystym sumieniem mogę pochwalić, to opening, ending i scenka, która dostarczyła mi sto razy więcej fangirlowej radości niż cała reszta tych dwunastu odcinków...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjym4u7E0bPMoCkvdoBVjkByb8dyAjnik-Aw4vA3V2Ytm8rGfiPonQtx2kBk3TF2nYFFfV0wqcdD2OX8Oh8csmG1CXNhTR3HO7iuZZuwjmDMADdzZRM_jxzUYAKO5QLn44KWyCaiU3N-3Zt/s1600/KATSUDON.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjym4u7E0bPMoCkvdoBVjkByb8dyAjnik-Aw4vA3V2Ytm8rGfiPonQtx2kBk3TF2nYFFfV0wqcdD2OX8Oh8csmG1CXNhTR3HO7iuZZuwjmDMADdzZRM_jxzUYAKO5QLn44KWyCaiU3N-3Zt/s320/KATSUDON.png" width="272" /></a></div>
<br />
...niestety w sposób całkowicie przez twórców niezamierzony. Więc w sumie też nie bardzo mam co tu chwalić, ale rozumiecie, ostra faza, wszystko się człowiekowi kojarzy. <span style="font-size: x-small;">A w ogóle to u Jurków nawet katsudony - czy to w miseczce, czy na łyżwach - apetyczniej wyglądają, o.</span><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/2/68297l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://myanimelist.cdn-dena.com/images/anime/2/68297l.jpg" width="256" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Plastic Memories</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Właściwy tytuł powinien brzmieć "jak zepsuć dobrze zapowiadające się science fiction". Początek wygląda obiecująco - chłopak zatrudnia się w firmie utylizującej androidy zwane Giftiami, które przekroczyły okres przydatności, niedługo stracą wspomnienia i mogą stać się niebezpieczne. Jak można się jednak domyślić, właściciele niekoniecznie chętnie rozstają się z robotami, które często są dla nich członkami rodziny. To można było tak świetnie rozwinąć. Można było pójść w epizodyczną dramę w stylu jeden odcinek - jeden android do odebrania, pokazać różne przypadki i porozważać sens tworzenia czujących, myślących maszyn z ustalonym z góry terminem funkcjonowania. Można było dorzucić antagonistów w postaci nielegalnych zbieraczy Giftii, wyjaśnić, jaki mają cel, pokazać walkę z nimi. Można było wprowadzić wątek sporów z siłami porządkowymi czy rywalizacji z innymi oddziałami firmy, których pracownicy niekoniecznie przejmują się uczuciami właścicieli odbieranych androidów. Nawet ostatecznie można było pociągnąć powiązania rodzinne głównego bohatera, żeby trochę zagmatwać i utrudnić postaciom życie.<br />
Ale pooo cooo się starać, skoro można zrobić kolejne "wzruszające" rHomansidło z parą idealnie generycznych bohaterów, a ludzie i tak to kupią.<br />
Nie mam zielonego pojęcia, po jaką cholerę w ogóle te wspomniane wyżej wątki zostały wprowadzone, serio. Nielegalni zbieracze? Raz się pokazali, nikt nie raczył wyjaśnić, co za jedni i po kiego im zepsute androidy. Policja czy co to tam było? Raz się pokazała, żeby szefowa gieroja mogła strzelić focha na ludzi wykonujących swoją pracę, finito. Pracownicy innych oddziałów firmy? Pojawia się cała jedna osoba, wszyscy stwierdzają, że, ojej, jak oni tam mogą być tacy nieczuli w stosunku do właścicieli Giftii, nikt nic z tym nie robi, koniec tematu. Rodzina gieroja? Nie wiem, czemu właściwie musiał dostać robotę akurat dzięki koneksjom, skoro nie jest to nigdy później wspominane. Samo odbieranie androidów? Troszkę na początku, ale kiedy Generyczny Męski Protag zaczyna randkować z durną a bezbarwną androidzią lolitką można by pomyśleć, że nagle oni tam w ogóle żadnych obowiązków nie mają, tak bardzo temat znika.<br />
Żeby chociaż postacie były w miarę ciekawe, ale dzie tam. Może niektórzy z drugiego planu mieli trochę potencjału, niestety kompletnie nierozwiniętego. A i tak wszyscy - no, może oprócz szefowej, nienawidzę babsztyla - wypadali sto razy lepiej od głównej parki. Cóż, jaka seria, tacy bohaterowie, tutaj wszystko na poziomie dennym.</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-65659467297742981582017-03-09T23:35:00.000+01:002017-03-10T20:12:36.703+01:00Okołomangowe zbiory #1<div style="text-align: justify;">
Od dawna planowałam zrobić taką notkę jakoś w lutym, bo tak się składa, że mniej więcej w tym okresie w zeszłym roku zaczęłam zbierać mangi. Co prawda zaliczyłam <i>lekki</i> - khm, khm - poślizg, ale przez ten czas praktycznie nic nie dokupiłam, więc nadal można to uznać za rodzaj podsumowania tego roku.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dla porównania, pod koniec zeszłego stycznia cała moja okołomangowa kolekcja wyglądała tak:<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirl9MIuSy8Mad2scsBpswr0-XhmnMEiwMx3KATUEYzzUHcFbGiDJkHLuo0WPFm7h1uT5l1ZyZVSW4mPeTDQKsfSR99MNAuoJ0dNSsfhlmszHkSbv8W90Z1jFHwRIRaejXXghNCEFFaBfck/s1600/g_2010-11_a.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="165" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirl9MIuSy8Mad2scsBpswr0-XhmnMEiwMx3KATUEYzzUHcFbGiDJkHLuo0WPFm7h1uT5l1ZyZVSW4mPeTDQKsfSR99MNAuoJ0dNSsfhlmszHkSbv8W90Z1jFHwRIRaejXXghNCEFFaBfck/s400/g_2010-11_a.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
A teraz wygląda tak:<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiWuAV1L3l8Wuq8olGF0QwOoVPsg_u6L-9VOm-q8hyphenhyphenuXUTcgatuLWFxXhYJysSWXG-ZM3uEf9b-0Gx20XxmbOoe8b8JaL9MR-mV5fhVlWodSYefoHGM1mw0PsCfxI5j9Hf9E3wci_PdIYM/s1600/zbiory_komplet_1.4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiWuAV1L3l8Wuq8olGF0QwOoVPsg_u6L-9VOm-q8hyphenhyphenuXUTcgatuLWFxXhYJysSWXG-ZM3uEf9b-0Gx20XxmbOoe8b8JaL9MR-mV5fhVlWodSYefoHGM1mw0PsCfxI5j9Hf9E3wci_PdIYM/s400/zbiory_komplet_1.4.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
(Chciałam zrobić taką ładną podłogową układankę, jak to widziałam na różnych blogach, ale się okazało, że nie mam w pokoju wystarczająco dużego i prostokątnego kawałka podłogi. Więc jest układanka tapczanowa).<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGk9P59XiocEes0yqyjAkuVGv5N_dLv7seYoYnmvP0mwgL1O-yz596ultDefU30uArY9zXq_ldy-XWnhoJjglQ1_A8X3jlU0YPRZOnMuDnY31ZXWQDHSuGCaorIrSo0Wy-7l_PGLpHJbPI/s1600/zbiory_komplet_1.5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGk9P59XiocEes0yqyjAkuVGv5N_dLv7seYoYnmvP0mwgL1O-yz596ultDefU30uArY9zXq_ldy-XWnhoJjglQ1_A8X3jlU0YPRZOnMuDnY31ZXWQDHSuGCaorIrSo0Wy-7l_PGLpHJbPI/s400/zbiory_komplet_1.5.JPG" width="313" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdHfGKTmBuWQ_Bh8MKCuERfhHSZLkOpCFTwUud1gDvvC2BO9drAaq9rIzwyse2VotKfpPztBoXnMfcmr59oMh9hyphenhyphen13x8wpGqxYA_zrfBoclvv6OL7np9q8GpqueykBuMHibJeZxjTOaG7e/s1600/zbiory_komplet_1.6.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdHfGKTmBuWQ_Bh8MKCuERfhHSZLkOpCFTwUud1gDvvC2BO9drAaq9rIzwyse2VotKfpPztBoXnMfcmr59oMh9hyphenhyphen13x8wpGqxYA_zrfBoclvv6OL7np9q8GpqueykBuMHibJeZxjTOaG7e/s400/zbiory_komplet_1.6.JPG" width="328" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRwf0AVUjAywkQwAAh28HSnl49-UUG3iOOe1GJ37DKedrecah-sOfQb3VpBMd2ObzJ5YcX-ixJeNQmgASFcIvY787_F9Q-F0pOh8EGm1QL7EQ76nCmHfGTvdZOKl1Cp0gSgO4OwKCMOcFz/s1600/zbiory_komplet_1.7.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRwf0AVUjAywkQwAAh28HSnl49-UUG3iOOe1GJ37DKedrecah-sOfQb3VpBMd2ObzJ5YcX-ixJeNQmgASFcIvY787_F9Q-F0pOh8EGm1QL7EQ76nCmHfGTvdZOKl1Cp0gSgO4OwKCMOcFz/s400/zbiory_komplet_1.7.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Licząc wszystko razem (o ile się w którymś momencie nie rypnęłam, oczywiście) jest tego ogółem 167 sztuk, w tym 128 tomików mang (na które składa się 30 tytułów), 3 manhwy, 5 LN-ek i 31 gazetek. Najliczniejszym tytułem jest Pandora Hearts (21 tomów), następnie Silver Spoon (13 tomów) oraz ex aequo One Piece i Berserk (po 10 tomów). Najwięcej, bo aż 66, tomików jest od Waneko, na drugim miejscu plasuje się JPF z 43, na trzecim Studio JG z, licząc tylko mangi i LN-kę, 12.</div>
<div style="text-align: justify;">
A wygląda to tak - a przynajmniej ta część, która się mieści na półce i na widoku:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq-iAp3GxDZi9cpnAvke6vWn21U2Y3D4Ujd84zvim2VSz8yDOu9L3ocHjLDt07K3zrmxTZ_TTcRUhvGcdTeB2tsp_jLUf6ze9VQxhm6XcXAvqMNUE0jLmM62hb9CIBl0jYfFB3GbMCLiPc/s1600/zbiory_komplet_1.2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="277" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq-iAp3GxDZi9cpnAvke6vWn21U2Y3D4Ujd84zvim2VSz8yDOu9L3ocHjLDt07K3zrmxTZ_TTcRUhvGcdTeB2tsp_jLUf6ze9VQxhm6XcXAvqMNUE0jLmM62hb9CIBl0jYfFB3GbMCLiPc/s400/zbiory_komplet_1.2.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1HSEjip1SX5NuJ-vlzUi4Ae2JCFTUVTbh86oy1qL67Lo0Ag9Ar62-Y8wKCpaMP1Hl5Ympu9qKzTcSRi5ZoKFQlsxZzpDSdCfr_3vz_AVNBk7051hwiNraIpVGAHnJ1vQ9zUfUqkYUd8Jt/s1600/zbiory_komplet_1.1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="272" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1HSEjip1SX5NuJ-vlzUi4Ae2JCFTUVTbh86oy1qL67Lo0Ag9Ar62-Y8wKCpaMP1Hl5Ympu9qKzTcSRi5ZoKFQlsxZzpDSdCfr_3vz_AVNBk7051hwiNraIpVGAHnJ1vQ9zUfUqkYUd8Jt/s400/zbiory_komplet_1.1.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
I bardziej szczegółowo elementy kolekcji - poczynając od gazetek:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn4FSjiBd0YUVfCZH5QazbRLj7WIDiskHVSt6QL47N0wTIO4_6k9UFBIoDxRaA9zX0N31JGT8CeCr-McVEBCPuHInLNq1mr6klghhj3lXnek3FJmCqfZcz0neUo7eZwEWrOoWsOYXOeVoL/s1600/zbiory_komplet_1.8.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="257" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn4FSjiBd0YUVfCZH5QazbRLj7WIDiskHVSt6QL47N0wTIO4_6k9UFBIoDxRaA9zX0N31JGT8CeCr-McVEBCPuHInLNq1mr6klghhj3lXnek3FJmCqfZcz0neUo7eZwEWrOoWsOYXOeVoL/s400/zbiory_komplet_1.8.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV8UeSjr91YJxGAdFf_npBfj2CN19_PtoqNQApWDxLE3bzTeCelDyr9H-Qhwq1AzNJettYbvezfr3oNhyM2Fe5O0hyZZN1CoMeHp3HMJNfJI7MMcrLCtjRBlZGA5iIBCpHVvmkxh4U-kuI/s1600/zbiory_komplet_1.9.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="301" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV8UeSjr91YJxGAdFf_npBfj2CN19_PtoqNQApWDxLE3bzTeCelDyr9H-Qhwq1AzNJettYbvezfr3oNhyM2Fe5O0hyZZN1CoMeHp3HMJNfJI7MMcrLCtjRBlZGA5iIBCpHVvmkxh4U-kuI/s400/zbiory_komplet_1.9.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tutaj tomiki, które trafiły do mnie mniejszym lub większym przypadkiem i kolegów do kompletu w większości się nie doczekają. Ten samotny <i>Naruto</i> był prawdopodobnie pierwszą mangą, jaką kiedykolwiek kupiłam, chociaż nie pamiętam już dokładnie, czy wcześniej był on, czy może jednak <i>Hetalia</i>. Z tasiemców, z którymi do tej pory miałam styczność w dowolnej wersji, ten interesuje mnie najmniej, ale raczej sobie ten jeden tom zostawię, raz, że z sentymentu, dwa, że i tak nikt nie zechce pojedynczego ze środka. Na pewno nie zostawię sobie natomiast <i>Ourana</i> i <i>Toradory!</i>. Niestety ten pierwszy tytuł jeszcze mi wystarczająco mocno nie wbił do głowy, coby nie kupować żadnych durnych szkolnych romcomów tylko dlatego, ze internety twierdzą, że da się je czytać, i nabyłam jeszcze ten drugi, ale przy pierwszej okazji z radością pozbędę się obu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Legend</i> sama z siebie bym nie wzięła, ale trzy tomiki trafiły do mnie przy okazji małego zamieszania podczas kupowania używanych mang i za taki bezcen, że nie mam serca narzekać. Szkoda tylko, że Kasen padł nie skończywszy wydawać, a w internetach nie ma reszty tej manhwy, no, ale mówi się trudno.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6TC9N9QsmHazkcYzA2mFGdlobyoZgiKvhvpYUOCPSSD-KqZAufhNepcpGli8RPppjjYu8M1IvxOy1-n1mxxWAHsuzrG6a-VG72oc_6Wl3hCk6yXS8L3-UL5CbQJmMgi9Y5tFcu33E8fRo/s1600/zbiory_komplet_1.10.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="248" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6TC9N9QsmHazkcYzA2mFGdlobyoZgiKvhvpYUOCPSSD-KqZAufhNepcpGli8RPppjjYu8M1IvxOy1-n1mxxWAHsuzrG6a-VG72oc_6Wl3hCk6yXS8L3-UL5CbQJmMgi9Y5tFcu33E8fRo/s400/zbiory_komplet_1.10.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Te mangi natomiast mają dużą szansę na dokupienie reszty tomów. W przypadku <i>Pet Shopu</i> to już nawet nie szansa, tylko fakt dokonany, bo reszta wydanych u nas tomików przyjdzie mi w kolejnej paczce. Co prawda już wszystko to czytałam na skanach, ale to taka fajna manga, że szkoda by było nie mieć choćby tej połowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Hetalia</i> to taka nostalgiczna seria, nadal pamiętam, jak się zawiodłam, kiedy na początku gimbazy po masie poważnych i ciężkich fików sięgnęłam po komiksy i dostałam... No, <i>Hetalię</i>. A potem nieco ponad rok temu wróciłam do nich i się z kolei mile zaskoczyłam. Ostatnio znowu przeżyłam takie miłe zaskoczenie przy okazji kończenia wreszcie wszystkich animców z serii, zdążyłam już zapomnieć, jakie to jest fajniuchne na poprawę humoru. Za jakiś czas znowu przyjemnie będzie wrócić i sobie przypomnieć, dlatego pewnie kiedyś nabędę też tomiki parzyste.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjLsn83It8DcqE5I6oFYQtaytgXar266yNOptM2sNwfMnUPz_sRTUq9qOTrUlfnLWzijNhMrITyXNhY970IbZsVtJhNZkcA5KRoS25EcVxOlfy261kKXduOhm6lU5nffj9a0zHMttry82Y/s1600/zbiory_komplet_1.11.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="295" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjLsn83It8DcqE5I6oFYQtaytgXar266yNOptM2sNwfMnUPz_sRTUq9qOTrUlfnLWzijNhMrITyXNhY970IbZsVtJhNZkcA5KRoS25EcVxOlfy261kKXduOhm6lU5nffj9a0zHMttry82Y/s400/zbiory_komplet_1.11.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tutaj mamy jaojce plus tę jedną niejaojcową jednotomówkę, która nie jest wydaniem ileś w jednym. Trochę mnie śmieszy, że mam więcej BL od Studia niż któregoś z wydawnictw, które się głównie z nimi kojarzy. Na razie czytałam stąd tylko <i>Vitamin</i> i <i>Monster Petite Panic</i>. Żaden z tych dwóch tytułów niczym nie powala, ale MPP ma na okładce kjutne kluseczki i choćby z tego powodu fajnie mieć na półce... ee, w sensie: w tym zakamarku pokoju, w którym akurat jest wolne miejsce. Natomiast <i>Vitamin</i> kupiłam trochę w ciemno, niby spodziewałam się tematyki znęcania, ale nie aż do tego stopnia i tylko sobie lekturą podniosłam ciśnienie, także to kolejna z pozycji w kolejce do pozbycia się przy pierwszej okazji.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRw_vYI0_eh6QBqNctlW-cvFXPRHp37v8W9SC7RO5D6qnmIh2qONsNUZGgWJPFYcIkAayW8Kn6Ql1LT0Yx8PRZS8Jvpz2lwjE2etFXWUuGQS85uttF3BgyAIhFUgIpc3oe6BQqmh_DtM6x/s1600/zbiory_komplet_1.12.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="311" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRw_vYI0_eh6QBqNctlW-cvFXPRHp37v8W9SC7RO5D6qnmIh2qONsNUZGgWJPFYcIkAayW8Kn6Ql1LT0Yx8PRZS8Jvpz2lwjE2etFXWUuGQS85uttF3BgyAIhFUgIpc3oe6BQqmh_DtM6x/s400/zbiory_komplet_1.12.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie dość, że najwięcej yaoi mam wcale nie od Koliberków, to jeszcze wśród moich tomików od tego wydawnictwa BL stanowi wyraźną mniejszość. Teraz to może w sumie już nie aż takie dziwne, skoro Kotori coraz więcej wydaje innych rzeczy, ale zaczęłam ich kojarzyć jeszcze przed zainteresowaniem się m&a jako tych od jaojców i nadal takie jest moje pierwsze skojarzenie. Drugim są LN-ki, w tym ta jedna jedyna, którą zbieram. Niestety, pierwszy tom <i>Drrr!!</i> jest troszkę wyższy i szerszy od reszty, tutaj tego nie widać i w sumie na półce też nie, o ile się człowiek nie przyjrzy, ale mój wewnętrzny pedant srodze cierpi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Rycerze Sidonii</i> są w sporej mierze odpowiedzialni za przekonanie mnie do mechów. Przez dłuższy czas w ogóle żyłam w błogiej nieświadomości, że tam jakieś mechy w ogóle są, odkryłam to dopiero chyba po przeczytaniu drugiego tomu i doszłam do wniosku, że jednak wielkie roboty mogą być całkiem strawne. Poza tym fajnie mieć przynajmniej jedną mangową space operę.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFBFMhuVbHI0YXnADGvh_586bT3AL1qeIHw0AOf8A8nQCVtH54QAwQzB7QJm5uTcrAVdmxNDnG20kOHiWg5J78LDT6Mkt0EaZ1I-LivX1vYADHjJpH6rKoB5enNoALrLHjcB4DN9C79sWV/s1600/zbiory_komplet_1.13.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFBFMhuVbHI0YXnADGvh_586bT3AL1qeIHw0AOf8A8nQCVtH54QAwQzB7QJm5uTcrAVdmxNDnG20kOHiWg5J78LDT6Mkt0EaZ1I-LivX1vYADHjJpH6rKoB5enNoALrLHjcB4DN9C79sWV/s400/zbiory_komplet_1.13.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Czy już kiedyś wspominałam, że uwielbiam okładki <i>One-Punch Mana</i>? W każdym razie wspominam teraz. Zawsze, kiedy przyjdzie mi nowy tomik albo kiedy z jakiegoś powodu wyciągam któryś poprzedni, muszę wyjąć też pozostałe, obrać z obwolut, ponapawać się widokiem wszystkich naraz, z powrotem założyć obwoluty i ponapawać się znowu.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-gn6UHJ_EVlogCsyJ-uo1vMQbY2b7EdcfEwbk6wM9sWORoRz8Ihye6DZtlAMIKOYqvp7EY80YPuZR4uaF7MVhLhhehoDVFp4a-QcYMexfbSpaE7vXcRJMY-nDNEk0guhuHTCsLWa9QFDz/s1600/zbiory_komplet_1.14.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-gn6UHJ_EVlogCsyJ-uo1vMQbY2b7EdcfEwbk6wM9sWORoRz8Ihye6DZtlAMIKOYqvp7EY80YPuZR4uaF7MVhLhhehoDVFp4a-QcYMexfbSpaE7vXcRJMY-nDNEk0guhuHTCsLWa9QFDz/s400/zbiory_komplet_1.14.JPG" width="386" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak malutko tych słomkowych piratów ;-; Jakiś czas temu zaczęłam oglądać <i>Wybielacza</i> i już z całą pewnością mogę powiedzieć, że reszta shounenowej trójki z <i>One Piece</i> nie ma się co równać. A jeszcze nawet nie doszłam w żadnej z dwóch pozostałych serii do momentu, w którym zaczynają się faktycznie psuć, strach się bać, jaka różnica poziomów będzie potem.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirUSzIvmQjohZ-k_sGzxpCesjEHNu0_vzvcio3XDTovFYxA8pKDgVbl6APTC50lprcoynvt1XplAhvY4dxJ1kpxCEWDl-NJ9oJt3fYmtc1ZMQK4udgukoIoMOBlv7Yt42oRtLnE_WVQetp/s1600/zbiory_komplet_1.15.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="287" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirUSzIvmQjohZ-k_sGzxpCesjEHNu0_vzvcio3XDTovFYxA8pKDgVbl6APTC50lprcoynvt1XplAhvY4dxJ1kpxCEWDl-NJ9oJt3fYmtc1ZMQK4udgukoIoMOBlv7Yt42oRtLnE_WVQetp/s400/zbiory_komplet_1.15.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
FMA to seria, która mnie na dobre zachęciła do mangoanimców, i choćby z sentymentu chciałabym uzbierać komplet. Oczywiście jest też kwestia tego, że to naprawdę cholernie dobra rzecz, jeden z najlepszych shounenów, z jakimi miałam styczność. Jakiś czas temu napisałabym, że wręcz najlepszy, ale od tamtej pory odkryłam Ołsomność <i>Hiatus x Hiatus</i>, z którym jednak alchemicy u mnie przegrywają. Jednakowoż HxH tylko oglądałam, więc nadal to Stalowy i spółka są na razie jedyną mangą, której wystawiłam dziesiątkę na MAL-u.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0B4FLVNSeKrPTbo2zLIFeFTSfPFOchzemhVelfcFU6AspL2bq4YnjpPvdqdMRqI3QgbZbOAOqP5hfZou-t988_QNN79fXrEOeyt0wJoOYaibY9lhX8ImSBj0ckpq2K46EOAHHURuvE74d/s1600/zbiory_komplet_1.16.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0B4FLVNSeKrPTbo2zLIFeFTSfPFOchzemhVelfcFU6AspL2bq4YnjpPvdqdMRqI3QgbZbOAOqP5hfZou-t988_QNN79fXrEOeyt0wJoOYaibY9lhX8ImSBj0ckpq2K46EOAHHURuvE74d/s400/zbiory_komplet_1.16.JPG" width="302" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Po ostatnich niusach od JPF-u tym bardziej się cieszę, że zbieram <i>Wzgórze Apolla</i>. Wypadałoby się też zabrać za czytanie, ale ostatnio w ogóle moje czytelnictwo mangowe leży i kwiczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3iqpfY2WWX7L6WKaEid-4APr5MVdNAVOEdwBW6njn-sIiuz21rWDh97zp8d_7t3Hnjb4EmkvIpDbd9CWTBxFht4XHGXSEA6MsBLFRh4LDl73sF6Qu1gZzK2NUH3nXZxP6PgOMukgxUFxb/s1600/zbiory_komplet_1.17.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="388" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3iqpfY2WWX7L6WKaEid-4APr5MVdNAVOEdwBW6njn-sIiuz21rWDh97zp8d_7t3Hnjb4EmkvIpDbd9CWTBxFht4XHGXSEA6MsBLFRh4LDl73sF6Qu1gZzK2NUH3nXZxP6PgOMukgxUFxb/s400/zbiory_komplet_1.17.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Berserk</i> był jedną z pierwszych mang, którymi zaczęłam się interesować, nawet na parę miesięcy przed tym, jak naprawdę się wciągnęłam w mangoanimce. Oczywiście przy okazji sobie wtedy zaspoilerowałam Złoty Wiek, naprawdę, mnie to tylko dać internety do rąk. W każdym razie później, kiedy już zaczęłam regularnie oglądać mangowe regały w empiku, trafił mi się jeden niezafoliowany egzemplarz siódmego tomu, przejrzałam sobie, stwierdziłam, że całkiem fajnie się leją, będziem zbierać. I tak sobie zbierałam, zbierałam, nawet przeczytałam trzy pierwsze tomy, ale potem jakoś zastopowałam na bardzo długo, pewnie właśnie przez bycie zaspoilerowaną. Dopiero parę tygodni temu przy okazji jednego wyzwania animcowego obejrzałam starą ekranizację i się na dobre zachwyciłam, po czym poleciałam czytać. Zazwyczaj ulubione serie mnie biorą z zaskoczenia, miło, kiedy dla odmiany coś, o czym półtora roku temu pomyślałam, że pewnie mi się spodoba, faktycznie się bardzo podoba.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaXmXxuPIk70g2hswIqO-YpN7JWs9xMaK5R_mp0vQxdjHZcH384d3CepmJSsRy-Li1MsYg_XJ5VelETSp89ZIjYMmBVbh_M4hoZE8PemiQ2i3YsHnk5vNrbyJW3jf_LyMQzGI9jgzeRb45/s1600/zbiory_komplet_1.18.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaXmXxuPIk70g2hswIqO-YpN7JWs9xMaK5R_mp0vQxdjHZcH384d3CepmJSsRy-Li1MsYg_XJ5VelETSp89ZIjYMmBVbh_M4hoZE8PemiQ2i3YsHnk5vNrbyJW3jf_LyMQzGI9jgzeRb45/s400/zbiory_komplet_1.18.JPG" width="308" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Z tych ładnych wydać zbiorczych jak na razie mam za sobą tylko <i>Acony</i>, bardzo przyjemna fantastyczna obyczajówka. Przy <i>Róży</i> <i>Wersalu</i> przynajmniej mogę swoje lenistwo czytelnicze usprawiedliwiać tym, że czekam na dalsze tomy - i pewnie będę mogła tak jeszcze z rok. Niestety, jeśli wierzyć grafikom od JPF-u drugi tom będzie miał zielony grzbiet. Jak dla mnie idiotyczne, wyjdzie, że <i>Mój drogi bracie...</i> i pierwsza <i>Róża</i> będą bardziej podobne i dopasowane kolorystycznie do siebie, niż dwa tomy tej samej serii. Nie mówiąc już o tym, że spsuje mi to pięknie razem wyglądający zestaw Ikedy i Hagio w czerwieniach i brązach.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiofl1FXf1L6k7IAAWNDTL9qsvihN826nXm8EQOUUhks-CPlGZGBHisqCUq0MNdTHG3Gh75SK8ZeacZEda9GG3oQ0TBfLPRKc886-HM_-4ENGojrYecgjWu6jPNrqTQ7s3FznZqNvFZetwP/s1600/zbiory_komplet_1.19.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="331" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiofl1FXf1L6k7IAAWNDTL9qsvihN826nXm8EQOUUhks-CPlGZGBHisqCUq0MNdTHG3Gh75SK8ZeacZEda9GG3oQ0TBfLPRKc886-HM_-4ENGojrYecgjWu6jPNrqTQ7s3FznZqNvFZetwP/s400/zbiory_komplet_1.19.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Po <i>Fullmetalu</i> nazwisko Arakawa na okładce wzbudza we mnie odruch "kupować!", więc nic dziwnego, że jako jedną z pierwszych mang zaczęłam zbierać <i>Łyżeczkę</i>. Wreszcie uzupełniłam brakujący trzeci tom, teraz cały komplecik stoi sobie na półce i czeka na ciąg dalszy. Co rzadkie w moim przypadku, nawet wszystko to już przeczytałam. Szkoda, że końcówka jest taka przyśpieszona, w FMA time skip zauważyłam, kiedy internety mi o nim powiedziały, ale tutaj to już jest całkiem nowy poziom beznadziejności pod tym względem - czyta sobie człowiek, jak to Hachiken i reszta ferajny zaczyna drugą klasę... aż tu wtem! są już w trzeciej i biorą udział w ostatnich zawodach jeździeckich. No, ale tej autorce jestem w stanie tyle wybaczyć, tym bardziej, że reszta oczywiście świetna i momentami niesamowicie wzruszająca, a pocące się przy lekturze oczka to coś, co Gwacie bardzo lubią.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKBsKVX0bwwZ_IbIDZAd8X8yLVG6qkXpH3np0b9v0Wl2iKCD4MkOR1zGbPqRgg43eJfeldBQF8j6vmCwyZvYacBOdscHwpQcs1AUwNKq04gL0dGNE9wNgrApjy2Ox2l59f8ZwjOtwPLRlB/s1600/zbiory_komplet_1.20.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKBsKVX0bwwZ_IbIDZAd8X8yLVG6qkXpH3np0b9v0Wl2iKCD4MkOR1zGbPqRgg43eJfeldBQF8j6vmCwyZvYacBOdscHwpQcs1AUwNKq04gL0dGNE9wNgrApjy2Ox2l59f8ZwjOtwPLRlB/s400/zbiory_komplet_1.20.JPG" width="386" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Locke</i> to taka manga, o której usłyszałam i od razu uznałam, że chcę mieć. I nie zawiodła moich oczekiwań, to właśnie takie uroczo staroświeckie, czasem naiwne, ale przyjemne w czytaniu historyjki, na jakie się szykowałam. O wydaniu można sporo powiedzieć i raczej niezbyt dobrego, ale to też ma pewien urok. No serio, jak tu się nie zachwycać "Rju Jamakim" albo reklamami zachęcających do piracenia anime na konwentach?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg-nc2qeTbqSeJeiFQN4Zp6DXhetP9PXXVhF2sr47kK-vJO26wKr-ASodWAg0KEaiWeHt4lifORpA3260e0-4q2K1dVV0zAPN8l1IaDEtKEs92O_cmF9EQLo3EEJ-WWDQ8Ex5Lqz5o3NE9/s1600/zbiory_komplet_1.21.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="387" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg-nc2qeTbqSeJeiFQN4Zp6DXhetP9PXXVhF2sr47kK-vJO26wKr-ASodWAg0KEaiWeHt4lifORpA3260e0-4q2K1dVV0zAPN8l1IaDEtKEs92O_cmF9EQLo3EEJ-WWDQ8Ex5Lqz5o3NE9/s400/zbiory_komplet_1.21.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Serafinki</i> i <i>Requiem</i> zawsze mi się ze sobą kojarzą, w gruncie rzeczy tylko li dlatego, że bardzo ładnie wyglądają ustawione obok siebie. Oczywiście Rysiek i Wojna Dwóch Róż to wyższa półka niż przygody wąpiórków i ich łowców. Mam wrażenie, że ta manga pozytywnie zaskoczyła praktycznie wszystkich, jeszcze nie widziałam, żeby ktoś ją słabo oceniał, same pochwały. Osobiście spodziewałam się czegoś trochę innego i przez to nieco się zawiodłam, ale cieszę się, że zaczęłam zbierać.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o <i>Serafina Dni Ostatnich</i> (uwielbiam to tłumaczenie), czekam, aż zacznie się akcja z drugiego sezonu animca, całe szczęście to już chyba w piątym tomie. Ogółem to takie guilty pleasure, nie polecałabym raczej, ale parę dobrych stron ma, zwłaszcza w wersji mangowej. Na przykład Shinoę. Rzadko się zdarza, żeby moją pierwszą ulubioną postacią w jakimkolwiek fandomie była kobitka, choćby za to plus.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI-R_W1u7mLJ8x15M2nEd_Z12HXR7bg7jcJJymO6MUvOfeQChyphenhyphenzJeU5QQ3RZZXSLysHEIB7GbKEpNUwIcTKOBN0dNSu0dzcabJuVFhXBVLGWbIQ1W6cga3k81EzjWAqiT0lguBOPntR83Z/s1600/zbiory_komplet_1.22.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI-R_W1u7mLJ8x15M2nEd_Z12HXR7bg7jcJJymO6MUvOfeQChyphenhyphenzJeU5QQ3RZZXSLysHEIB7GbKEpNUwIcTKOBN0dNSu0dzcabJuVFhXBVLGWbIQ1W6cga3k81EzjWAqiT0lguBOPntR83Z/s400/zbiory_komplet_1.22.JPG" width="391" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie dość, że <i>Orange</i> to moja pierwsza skompletowana manga, to jeszcze ją przeczytałam w całości w ciągu dwóch miesięcy od dostania w łapki, normalnie dziw nad dziwy. Do jakichś szczególnych wzruszeń czy zachwytów mi daleko, ale pochwalić muszę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Biorąc pod uwagę jakość obecnie wydawanego u nas arcu ze dwa kolejne tomiki <i>Kurosza</i> sobie odpuszczę, ale mam nadzieję, że jak się te j-popowe nudy skończą, seria wróci na normalny poziom. I że wreszcie się doczekam okładki ze Snakiem, to niesprawiedliwe, żeby jakmutam dość epizodyczny fioletowy chłopaczek czy jeszcze bardziej epizodyczny wróżbita się załapał, a taka fluffna i kochana postać drugoplanowa jeszcze nie. Ogółem to kolejna seria, którą chciałabym kiedyś skompletować - no, może poza tym właśnie wyżej wspomnianym arkiem, który całe szczęście z tego co wiem już się skończył.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlc9xcF-iU_uA3nIQQyaTiKesAP2gvsXg6alxij3lPveEFq90sNcigNhl9waO_qvdlsosax6UmG4N7t5WDMpUd72GSi0lQE2QXbnVRjJZM9CYQpSuYWTANF3I4k-VoylGThHznjQ8c2MNd/s1600/zbiory_komplet_1.23.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="355" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlc9xcF-iU_uA3nIQQyaTiKesAP2gvsXg6alxij3lPveEFq90sNcigNhl9waO_qvdlsosax6UmG4N7t5WDMpUd72GSi0lQE2QXbnVRjJZM9CYQpSuYWTANF3I4k-VoylGThHznjQ8c2MNd/s400/zbiory_komplet_1.23.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
I na koniec coś do karmienia paczałek <3 Już niedługo to w ogóle będzie cud, mjut i orzeszki, ale i teraz kolekcja <i>Pandorki</i> prezentuje się cudnie. A jak już będzie ten komplet, będzie można zacząć na dobre czytać, mam nadzieję, że ta manga faktycznie sponiewiera mnie emocjonalnie tak, jak na to liczę. Ale niezależnie od wszystkiego nie ma opcji, żebym żałowała zakupu czegoś, co jest taaakie śliiiczne.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-65231621285414184722017-02-05T22:12:00.000+01:002017-02-05T22:12:48.285+01:00Grudzień 2016 - Zdobycze<div style="text-align: justify;">
Tak, tak, wbrew pozorom nie umarłam, chociaż patrząc na moją porażającą ostatnio aktywność można by mieć wątpliwości. Ja się tylko mentalnie zatrzymałam na jakiś miesiąc w połowie grudnia. Całe szczęście, jakkolwiek ciągle mi jakoś tak dziwnie, że już luty, ostatnio trochę ogarnęłam życie i postaram się wrócić do skrobania notek. Poza tym wszystko jest ciekawsze od nauki do dwóch pozostałych i najstraszniejszych egzaminów, nieprawdaż.<br />
Najpierw nadrabianie zaległości, czyli co tam mi przybyło na półeczkę w grudniu. Tym razem jeszcze bardziej nic stąd nie tknęłam niż zazwyczaj, więc notka głównie zdjęciowa.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtTzfeOXK4aA4KddYtGbpZH-M2zxtm4XR6HHObYCdXySfNwerDvH_X6yexlAIph-XEU_8hiZfB3BopX5idWeyhCNVkOmVb5l2zDllUQKQWzahmQlAfg2EeeIm40RPwJjTEBN6ukqLNR7a8/s1600/g_2016_12.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtTzfeOXK4aA4KddYtGbpZH-M2zxtm4XR6HHObYCdXySfNwerDvH_X6yexlAIph-XEU_8hiZfB3BopX5idWeyhCNVkOmVb5l2zDllUQKQWzahmQlAfg2EeeIm40RPwJjTEBN6ukqLNR7a8/s400/g_2016_12.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Fullmetal Alchemist #4</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>One Piece #10</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rewolucjonistka Utena #3, 4</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Orange #1</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Durarara!! #4</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Noragami #2, 3</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Srebrny trójkąt</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wzgórze Apolla #3</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Cat Shit One #2, 3</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Otaku #32, 39</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijr4x9fTjFzZU4aiZDK5RyY4ovuFjkS9IigwSaTms6xqVH2kwvHNaLJUymtMUfcglN6ewqQgxI4rU6MrY-i3reKfCK_LIP9KECttu5UjGXyh-JSdyn0bEzsnP9fwPV1F0adth4_hUMt5e6/s1600/zbiory_2016_12_cz1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijr4x9fTjFzZU4aiZDK5RyY4ovuFjkS9IigwSaTms6xqVH2kwvHNaLJUymtMUfcglN6ewqQgxI4rU6MrY-i3reKfCK_LIP9KECttu5UjGXyh-JSdyn0bEzsnP9fwPV1F0adth4_hUMt5e6/s400/zbiory_2016_12_cz1.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_BIIRKPLLZygomd6V7XNY8Eg6RGWOwq_m3pJD68WY7mwy2MQqdbSr5BjwqIfm5KoddZraC06QQpfzIs0dcX8aoaOJ0kiRnAQ4opE6lALjDh_TV9vP_Cb9elx76OvFk_QNBDC5lo-XMBD8/s1600/zbiory_2016_12_cz4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_BIIRKPLLZygomd6V7XNY8Eg6RGWOwq_m3pJD68WY7mwy2MQqdbSr5BjwqIfm5KoddZraC06QQpfzIs0dcX8aoaOJ0kiRnAQ4opE6lALjDh_TV9vP_Cb9elx76OvFk_QNBDC5lo-XMBD8/s400/zbiory_2016_12_cz4.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
W <i>Drrr!!</i> zaczynają się rzeczy, których nie znam z animca, czytać jeszcze nie zaczęłam, ale zakładam, że ciekawe, chociaż boję się, że będzie za dużo ojca Shinry (który mnie wkurza) i jego żony (która wkurzać mnie będzie na sto procent). Tych tomików <i>Noragami</i> też nie tknęłam, ale w tym wypadku to decyzja strategiczna, podobnie jak z nieczytaniem na razie <i>Pandory</i> - czekam, aż mi brakujące tomy przyjdą i wtedy raz a dobrze się za nie wezmę. Po pierwszym tomiku przygody Yato i spółki zapowiadają się dokładnie tak dobrze, jak mi internety mówiły, bardzo się cieszę, że zaczęłam jednak zbierać. Tylko się zastanawiam, czemu na okładkach prawie wszyscy wyglądają jak durne cielaki, zwłaszcza, że wszędzie indziej rysunki są śliczne.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYVSiw9fnVOakKOrynvXZ9SX2umbIYZnCUKZhig-mhboe7KC4g58ZJ7HWFOSdnLEAme_k761-qXNXlha8fDeRbkdxZl0l0qk2AeUKkvCoZ_zghyphenhyphenoEAM7YDtTOXnkl2PIqOV-AY7GrYnG_c/s1600/zbiory_2016_12_cz3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="283" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYVSiw9fnVOakKOrynvXZ9SX2umbIYZnCUKZhig-mhboe7KC4g58ZJ7HWFOSdnLEAme_k761-qXNXlha8fDeRbkdxZl0l0qk2AeUKkvCoZ_zghyphenhyphenoEAM7YDtTOXnkl2PIqOV-AY7GrYnG_c/s400/zbiory_2016_12_cz3.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTNBVqVM_UX8c37fxohkd1Sa_Y1jM7DeCatEGt0QkZGbvDjnYR6CrufAo-hXJmS2LT9KQYKR1Uoh2uknu5_8xiWLsbkIqDYW_Vg2WzeDQ70mPyIq4bjfiBpnNiKmGH43-u6hmw51L4t551/s1600/zbiory_2016_12_cz5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="220" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTNBVqVM_UX8c37fxohkd1Sa_Y1jM7DeCatEGt0QkZGbvDjnYR6CrufAo-hXJmS2LT9KQYKR1Uoh2uknu5_8xiWLsbkIqDYW_Vg2WzeDQ70mPyIq4bjfiBpnNiKmGH43-u6hmw51L4t551/s400/zbiory_2016_12_cz5.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
I tak oto skompletowałam moją pierwszą serię niewydaną w jednym tomie, czyli <i>Orange</i>. Możecie się zastanawiać, czemu pierwszy tom kupiłam jako ostatni - otóż wcale nie, ja od niego zaczęłam, tyle że wylądował w jednym zamówieniu między innymi z czwartą <i>Durararą!!</i> i w rezultacie zanim trafił w moje łapki zdążyłam wytropić na jednej z fujowych mangowych grup, zaklepać sobie i dostać do łapek jeszcze w listopadzie cztery pozostałe. O dziwo, do tej pory zdążyłam też już prawie całą serię przeczytać. Nie żebym się zaraz wzruszała czy coś, ale zgadzam się z ogólną fandomową opinią, że to bardzo dobra manga jest i nie żałuję zakupu. Tym bardziej, że te okładki <3<br />
<i>Utena</i>, no, ponoć dobra rzecz, się trafiła okazja, nabyłam, tyle. I tak z lekturą mam zamiar czekać, aż się zaznajomię z <i>Różą Wersalu,</i> coby wyłapać wszelkie nawiązania, więc na razie braki tomików nic nie szkodzą. Trochę gorzej z tym Cat Shit One, o którym trochę za późno się dowiedziałam, że z pierwszym tomem mogą być problemy, ale się najwyżej na skanach doczyta.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvDgjaYW6Yx8l-ddSrtXSwPJJ_T2BeFwpaAeJOpmdx86sW76aTrp9dxNgiirYZhsR6wYyOP-ECIQ3XAmqp-TvZs10y-yBV20vnM-9io-fNKg_TnYzoM-ia4SWhyphenhyphenUt58i_E23T2NqkjiwE_/s1600/zbiory_2016_12_cz2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="292" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvDgjaYW6Yx8l-ddSrtXSwPJJ_T2BeFwpaAeJOpmdx86sW76aTrp9dxNgiirYZhsR6wYyOP-ECIQ3XAmqp-TvZs10y-yBV20vnM-9io-fNKg_TnYzoM-ia4SWhyphenhyphenUt58i_E23T2NqkjiwE_/s400/zbiory_2016_12_cz2.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciąg dalszy nadrabiania Wzgórza Apolla, z każdym kolejnym dochodzącym tomem coraz bardziej się zachwycam, jak ładnie się prezentują wszystkie razem. A po kolejnej paczce to już w ogóle będę na bieżąco i z półki będzie na mnie paczać osiem kolorowych grzbiecików, omnomnommm.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Srebrny trójkąt</i> trafił do mnie głównie dlatego, że składałam zamówienie, kiedy na Gildii była promocja, a to była jedyna objęta nią Mega Manga. W zasadzie większą ochotę miałam na <i>Klan Poe</i> albo <i>Było ich jedenaścioro</i>, ale jak się trafia coś po taniości, to się trzeba cieszyć, a nie wybrzydzać. Tym bardziej, że tomik tak pięknie kolorystycznie pasuje do stojących obok mang Ikedy. No, przynajmniej jeszcze przez najbliższe parę tygodni/miesięcy, póki nie ma drugiej <i>Róży Wersalu</i>.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg4xWVn5NxwOBUZVuQHIxpO_XYZyZBL_ShWOcLF9OzcIPyN65Em6ioKVIu4STaZg4LPP83_QOdAPOaRmbqUUzBse6vwBcWZSWDWKMITsoarW1xZew5eZqIR1UO2V2Jp9Dk8cduRCeiktp4/s1600/zbiory_2016_12_cz6.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="293" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg4xWVn5NxwOBUZVuQHIxpO_XYZyZBL_ShWOcLF9OzcIPyN65Em6ioKVIu4STaZg4LPP83_QOdAPOaRmbqUUzBse6vwBcWZSWDWKMITsoarW1xZew5eZqIR1UO2V2Jp9Dk8cduRCeiktp4/s400/zbiory_2016_12_cz6.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
I na koniec trochę shounenowego dobra. Widać mangi z "one" w tytule są jakieś wyjątkowe, bo i na <i>One-Punch Many</i>, i na <i>One Piece'y</i> się zawsze rzucam od razu, jak tylko dostanę. Niestety, z Luffym i spółką się będę musiała przerzucić na skany, ale kiedyś, kiedyś na pewno sobie sprawię wszystkie te wtedy już zapewne kilkaset tomików, zobaczycie. <i>Fullmetala</i> dla odmiany nie tknęłam, ale nie bardzo ma sens odświeżanie wyrywkowo pojedynczych tomików tylko dlatego, że akurat doszły do kolekcji. Zresztą mam zamiar niedługo obejrzeć sobie <i>Brotherhooda</i>, a świeżo po mandze pewnie byłby nudny.<br />
<br />
A w najbliższym czasie (czyt.: kiedy Gwacia się znowu zbierze do pisania... ale najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dwóch tygodni) możecie się spodziewać wpisu z mangową biblioteczką. Chyba że najpierw skończę kolejny post z przeglądem ogólnomangowoanimcowym, no, w każdym razie (prawie) na pewno coś tam się jeszcze w tym miesiącu pojawi.Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2096586265318899366.post-68711677059929027812016-12-09T23:13:00.000+01:002016-12-14T18:47:21.274+01:00Kurturarnie #2<div style="text-align: justify;">
Przeczytałam i obejrzałam od poprzedniego razu trochę rzeczy, więc nocia. Mam wrażenie, że takich tutaj będzie najwięcej, po prostu najłatwiej się piszą.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTP2PFb5clObounOO4rCXohgwvjWau-OV6-eDTT1BtT_wap7QuCJVH9f9sBeN50ysEtGM1bXICPBLr4BXOsXJwuIhsep7XXFAS9YVSsp6fsjoC8FUTwADIwETsRkoz2TPFp2NfR1VjaHTi/s1600/Night-School-Endgame-US.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTP2PFb5clObounOO4rCXohgwvjWau-OV6-eDTT1BtT_wap7QuCJVH9f9sBeN50ysEtGM1bXICPBLr4BXOsXJwuIhsep7XXFAS9YVSsp6fsjoC8FUTwADIwETsRkoz2TPFp2NfR1VjaHTi/s320/Night-School-Endgame-US.jpg" width="212" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Polskie okładki są be ;p</td></tr>
</tbody></table>
Przede wszystkim muszę się pochwalić, że przeczytałam ostatnio książkę :D Co jeszcze tak z rok temu nie byłoby niczym nadzwyczajnym, ale potem wciągnęłam się w mangoanimce, później doszły też dłuuugie a leniwe wakacje i w rezultacie poziom mojego czytelnictwa książkowego poleciał na łeb na szyję. W zeszłym roku przeczytałam dziewięćdziesiąt osiem tytułów, z czego chyba najwyżej z sześć było mangami; w tym ogółem przekroczyłam trzysta, ale gdyby wyłączyć z tego mangi pozostałby tylko płacz i zgrzytanie zębów. Ale teraz mam tygodniowo przynajmniej sześć godzin wykładów, na których można się spokojnie zająć swoimi sprawami (a nawet wręcz trzeba, coby nie zasnąć; i pomyśleć, że jeszcze parę miesięcy temu uważałam spanie na zajęciach za jakąś skrajną patologię xD), więc trafia się idealna okazja na nadrobienie zaległości czytelniczych.<br />
A ta książka, którą skończyłam, to <i>Niezłomni</i>, ostatni tom cyklu <i>Wybrani</i> C. J. Daugherty. Poprzednie części połknęłam hurtem jakoś tak w marcu, głównie na fizyce, raz nawet na długiej przerwie leciałam do biblioteki miejskiej zwrócić jedną i wziąć następną. Tej ostatniej jakoś nigdy gdy przychodziłam nie było, dopiero z miesiąc temu, kiedy już zdążyłam o serii prawie zapomnieć, przypadkiem na nią trafiłam. Trochę oczywiście jak to ja zwlekałam z czytaniem, ale jak już się wzięłam czytnęłam prawie na raz. Ogólnie ci <i>Wybrani</i> to fajna, ogarnięta i przyjemnie nieopkowata seria, nie jakaś wybitna, ale zdecydowanie powyżej przeciętnej młodzieżówek. Nawet mimo tego, że do przyjęcia świata przedstawionego trzeba zawiesić niewiarę na solidnym kołku, a niektórych rzeczy idzie się domyślić na dwa tomy wprzód.<br />
<br />
Z mang niedawno postanowiłam spróbować coś CLAMP-a. Mój wybór padł na <i>Chobits</i>, bo ten tytuł najczęściej mi się obijał o uszy i jest stosunkowo krótki. Zaczęłam czytać i teraz głowię się nad zagadką wszechświata p.t. jakim cudem ludzie uważają za wybitną historyjkę, w której rozchodzi się głównie o majtkowe rejony słitaśnych panienek z uszkami. Dobra, niby jest tam też coś o samotności tej-tam-jak-jej-było głównej dostarczycielki fanserwisu czy związkach ludzi z komputerami, ale wszystko to na zasadzie "cholera, jednak oprócz tych moe dziewczynek by się przydała jakaś fabuła, dobra, wrzućmy parę pseudogłębokich wątków, ludzie i tak to kupią". Sorry Winnetou, jestem zUy ludź z wymaganiami i nie kupuję. Wizualnie też nic nie zachwyca, ot, taka tam szojkokreska, sukienki czasem ładne, ale kompletnie z rzyci wzięte. Tyle przynajmniej dobrego, że nie trzeba przy tym komiksie myśleć, więc się szybko skończy i pewnie jeszcze szybciej zapomni.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoQdK-CUW8inT7EdrRW_8IwqrwLl6VDDV1CgYOhIcZ_9MYGBg9mZj-lBm7oNK9FBt6MvKZMlkcfdGjVesSY6Vqj8gdKz4jYP2fnV2hsDee93Wa-exczvSBhCg5EQSunZGCmohaazUawnqn/s1600/83220.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoQdK-CUW8inT7EdrRW_8IwqrwLl6VDDV1CgYOhIcZ_9MYGBg9mZj-lBm7oNK9FBt6MvKZMlkcfdGjVesSY6Vqj8gdKz4jYP2fnV2hsDee93Wa-exczvSBhCg5EQSunZGCmohaazUawnqn/s200/83220.jpg" width="142" /></a><br />
Całe szczęście dzięki <a href="http://mangowa-norka.blogspot.com/2016/11/i-dont-want-this-kind-of-hero-recenzja.html" target="_blank">tej notce</a> znalazłam na odtrutkę coś znacznie mniej słodkiego i znacznie lepszego, czyli <i>I Don't Want This Kind of Hero</i> - swoją szosą to pierwsza manhwa, jaką czytam. Na razie jestem na etapie głównie parodiowania różniastych tropów, ale spod Elementów Komicznych coraz częściej wyglądają poważniejsze kwestie. Uwielbiam, kiedy autor potrafi sprawnie przeplatać humor z dramą, a wszystkie znaki w niebiesiech wskazują, że tutaj właśnie takie dobro mnie czeka. Do tego bohaterowie są lubialni i interesujący, a sama seria niesamowicie przyjemna w odbiorze. Bardzo polecam.<span style="background-color: yellow;"></span><br />
<br />
<br />
Z ostatnio wydanych shounenowych nowości Waneko od początku bardziej nastawiałam się na <i>Magi</i>. W kwestii gotowania jestem kompletną dyletantką, idea przygotowywania nie wiadomo ile czasu czegoś, co się zje w maksimum kwadrans, zawsze wydawała mi się idiotyczna - innymi słowy <i>Shokugeki no Souma</i> brzmiało jak coś zupełnie z nie mojego świata. A jednak! Co prawda większość okołojedzeniowych tekstów omijałam, ale koniec końców to fajna manga jest. Troszkę mnie mehał też tag ecchi, całe szczęście to niezbyt nachalny rodzaj i można się po wszystkich roznegliżowanych dziewojach prześlizgiwać wzrokiem tak samo, jak po przepisach.<br />
<br />
Przechodząc do animców, w ramach przygotowań na te ponure czasy, kiedy nie będzie już więcej epków o łyżwiarzach, przejrzałam sobie serie wychodzące w następnym sezonie. A potem jeszcze raz. I jeszcze. I jeszcze parę. I nadal się głupio łudzę, że za którymś razem magicznie pojawi się chociaż jeden mały tytulik, która mnie zainteresuje ;p W każdym razie telewizyjny, patrząc ogółem to mam dwa absolutne must watche w postaci <i>Kuroshitsuji: Book of Atlantic</i> (aka Titanic z zombie, aka mój ulubiony arc; zacieszam jak nie wiem, jejujeju, jakie to będzie piękne w ruchu i kolorze! <3) i drugiego sezonu nowej wersji <i>Space Battleship Yamato</i> (co prawda pierwszego sezonu jeszcze nie widziałam i trochę się boję to robić, ale co do drugiego mniej się obawiam, że spsują, a bardziej mam nadzieję, że poprawią parę rzeczy, i przede wszystkim w starej wersji drugi sezon był imo najlepszy, a na pewno najbardziej mnie wytargał emocjonalnie i mam nadzieję, że w nowej będzie tak samo) plus ewentualnie do zobaczenia <i>Oblubienicę czarnoksiężnika</i>. Ale to nie filmy czy OAV-ki, tylko wychodzące co tydzień serie mnie najlepiej motywują do oglądania, a wśród nich jedna wielka posucha.<br />
Całe szczęście znalazłam sobie drugą motywację w postaci <a href="https://myanimelist.net/clubs.php?cid=70446" target="_blank">MAL-owego klubu wyzwań animcowych</a>. Już kiedyś myślałam, żeby do niego wstąpić, na początku miesiąca jakiś obcy ktoś mnie z jakiegoś powodu zaprosił, więc skorzystałam. W tej chwili mam już całe dwie plakietki: jedną za mienie w obejrzanych całego LoGH-a z przyległościami, drugą za pierwszy poziom czegoś, co się nazywa Highest Score Anime Challenge. Polega to na tym, że trzeba obejrzeć w określonym czasie najwyżej oceniony tytuł z listy przydzielonej osoby, i jest całkiem fajną zabawą. Co prawda ja się akurat załapałam na wydanie specjalne z okazji czegoś tam, w której można było wziąć dowolny animiec spośród tych, które się już przez to wyzwanie przewinęły. Wybrałam sobie <i>Natsume Yuujinchou</i> i jestem bardzo zadowolona, przyjemna, sympatyczna seria z klimatem. Główny bohater chwilami irytował tym swoim ciągłym pomaganiem każdemu, kto się nawinął, o jego kolegach z klasy nawet nie wspomnę, bo musiałabym użyć określeń nieparlamentarnych, za to Nyanko-sensei jest bezbłędny i dla niego będę oglądać dalej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIQfJj4xPfQokHZ-2uU-f-zhzmwe-hqTEl8F-TJLxVv1Cm532yWDVD9D7lXyw8_OWP1PnE44K4nDuwhu5vkCIOTZ6L8rBrkgTFwMtrUsuja6zSIUVrLnGz22v7UG5sJbXIkURwuKcR_LKN/s1600/20514l.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIQfJj4xPfQokHZ-2uU-f-zhzmwe-hqTEl8F-TJLxVv1Cm532yWDVD9D7lXyw8_OWP1PnE44K4nDuwhu5vkCIOTZ6L8rBrkgTFwMtrUsuja6zSIUVrLnGz22v7UG5sJbXIkURwuKcR_LKN/s320/20514l.jpg" width="241" /></a></div>
Skończyłam też wreszcie po paru miesiącach starą wersję <i>Hunter x Hunter</i>. Nie mogę wyjść z podziwu, jakie to się dobre z czasem zrobiło. Chwilami aż się zastanawiałam, czy ten mroczny thriller, który właśnie oglądam, to nadal ta sama seria o chłopcu chcącym spotkać swojego ojca, w której kilkadziesiąt odcinków zajęły wielce shounenowe egzaminy na Łowcę. Od razu zaczęłam sequelową OAV-kę, potem mam jeszcze dwie kolejne i biorę się za nową wersję. Nawet te jej prawie półtora setki odcinków przestało mnie zrażać, skoro tam dalej będą rzeczy, do których stare serie nie doszły.<br />
Swoją drogą tak bardzo shipię Leorio z Kurapiką (tak samo zresztą jak najwyraźniej twórcy starego animca ;p) i cierpię z tego powodu, bo czytałabym ficzki, a jak znam internety to pewnie są same seksy i/lub beznadziejne szmiry. A tu by można takie ładne, subtelne rzeczy potworzyć, no ;-;<br />
<br />
Na koniec najlepsze, czyli seria, bez wspomnienia o której post się po prostu nie liczy ;D Jureczki chyba wzorem Viktora za punkt honoru postawiły sobie nieustanne zaskakiwanie odbiorców i za każdym razem, kiedy widz mógłby pomyśleć, że bardziej Victuuriowo już być nie może, w kolejnym epku pokazują, jak bardzo się mylił. Ja tam już od siódmego odcinka dałam sobie spokój z myśleniem, że bardziej się nie da, a i tak zawsze trafi się coś, czego w życiu bym sobie nie wyobrażała. Heh, a nawet widziałam parę razy na fuju screeny i gify z zakładaniem pierścionków - i byłam święcie przekonana, że to fanmade. Jestem człowiekiem małej wiary, ot co xD<br />
Co prawda w pierwszej chwili co do dziesiątego epka miałam mocno mieszane odczucia, zwłaszcza na nie byłam w stosunku do wiadomego bankietu. Dopiero po przejrzeniu tumbelków uświadomiłam sobie, że przez to, że tak bardzo mi się ta scena nie podobała, całkowicie umknęły mi wszystkie jej implikacje. Teraz sobie siedzę, czytam różnakie posty interpretujące wszystko, co było do tej pory, w świetle świeżutkiego plot twista, i stwierdzam, że, owszem, to było kompletnie niewiarygodne i nieprawdopodobne, ale jednak swoje dobre strony miało :D<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiorf92vr1gJG63_KHQvy9GlWq2_kN2OWwq5ThfadL_8i-MHq38NYLbL1w1QagUvvsbu3smWOAQjDFVyp7toBf9o6R18dK-_F1uFSHZdcOpEjEVDQ2NczEuUz4vOvEkRlJg-E_arUF1Br1y/s1600/tumblr_inline_ohvzolClxo1sttq0f_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiorf92vr1gJG63_KHQvy9GlWq2_kN2OWwq5ThfadL_8i-MHq38NYLbL1w1QagUvvsbu3smWOAQjDFVyp7toBf9o6R18dK-_F1uFSHZdcOpEjEVDQ2NczEuUz4vOvEkRlJg-E_arUF1Br1y/s1600/tumblr_inline_ohvzolClxo1sttq0f_500.png" /></a></div>
<br />
Poza tym dzięki ostatniemu odcinkowi osiągnęłam etap lubienia całej obsady (dziewczyna Dżejdżeja się nie liczy). Otabek dostał cudne wejście, lepsze nawet od zawodników z Cup of China, i przeurocze sceny z Jureczką, Phichit w dalszym ciągu jest kochanym słoneczkiem i naprawdę aż mi dziwnie, jak sobie przypomnę, że kiedyś hejciłam Chrisa i JJ-a. Niesamowicie cieplutko na serduszku mi też zrobiły krótkie ujęcia na pozostałych zawodników przed wejściem finałowej szóstki na lodowisko, zwłaszcza Guang-Hong Ji rozmawiający z Leo i Minami kibicujący Yuuriemu razem z jego rodziną <3<br />
I tylko smutno, jak się pomyśli, że jeszcze tylko dwa odcinki i koniec :cc</div>
Gwathgorhttp://www.blogger.com/profile/00759184060825969825noreply@blogger.com9