środa, 28 lutego 2018

Grudzień 2017 - Zdobycze

Niedawno skończyły mi się ~dwa tygodnie wolnego, w ciągu których bardzo sumiennie nie zrobiłam nic konstruktywnego, poprzedzone przez dość luźny styczeń, przez który zrobiłam mniej więcej tyle samo - cóż, chyba ostatecznie dowiodłam prawdziwości tezy, że jedynym sposobem, żeby mnie zmusić do zrobienia czegoś (na przykład pisania) jest dać mi do roboty coś innego, wtedy może zajmę się tą pierwszą czynnością w ramach prokrastynacji. Podsumowanie grudniowe miałam sobie już odpuścić, ale podobno na podsumowania nigdy nie jest za późno, zresztą jeszcze przecież mamy sezon zimowy, prawda? No właśnie, mamy, takie na przykład jesienne dwucourówki się jeszcze ciągną, więc jeszcze nie jesteśmy aż tak daleko od roku 2017 ^^
A zatem grudniowe nabytki okołomangowe, ale jeszcze zanim one chciałabym wspomnieć o jeszcze jednej fajnej rzeczy, która trafiła do mnie pod koniec roku i chociaż na zdjęciach jej nie zobaczycie to dzięki niej te zdjęcia w ogóle są. Mowa oczywiście o aparacie, którym robiłam też wszystkie poprzednie zdjęcia, ale od mniej więcej połowy grudnia jest on oficjalnie moim aparatem. Co prawda ma jakieś przynajmniej ze dwanaście lat i czasem można się zagryźć próbując skłonić go do działania, ale, hej, mangi mi nigdzie w tym czasie nie uciekną, a to je głównie fotografuję. No i zawsze fajniej jest mieć aparat niż nie mieć, nieprawdaż ^^


Serafin Dni Ostatnich #8
Orange #6
Durarara!! #7
W stronę lasu świetlików
Po lekcjach x W kucyku
Sen o Japonii
Rycerze Sidonii #7
Atak tytanów #16
One-Punch Man #9
Saga winlandzka #2
Dziewczynka w krainie przeklętych #2
Otaku #63


Dziwnie pomyśleć, że w tej chwili Studio JG ma u mnie podobny status jak Hanami - to takie wydawnictwo, od którego zbieram jedną serię, która wychodzi raz na ruski rok. Od Studia miałabym ochotę na parę innych rzeczy - Pannę Młodą, Emmę, Deadlocka... - ale nie uśmiecha mi się zaczynać jakiejkolwiek mangi, której jeszcze nie wydali do końca. W tej chwili ewentualnie jakąś jednotomówkę mogę od nich wziąć i tyle.


Chyba najgorzej o poziomie mojego czytelnictwa mangowego świadczy fakt, że za każdym razem dziwię się, znajdując w paczce tom Tytanów. Bo tak w sumie to był już trzeci taki raz, a po raz pierwszy dorzuciłam tę mangę do zamówienia jeszcze na wiosnę... Może chociaż trzeci sezon animca mnie zmobilizuje do nadrobienia zaległości, dwa poprzednie oglądałam już wiedząc co się wydarzy, teraz też bym tak chciała. Tak samo z OPM, tylko że z nim mam większe wyrzuty sumienia, bo dwa lata temu (...zaraz, ale że ke? To było już dwa lata temu?!!) tak zacieszałam i nie mogłam się doczekać, aż nasze wydanie mangi wyjdzie poza akcję z anime. I co, i gucio, nawet jeszcze do końca tego pierwszego sezonu nie doczytałam ;p


A oto drugie mangopolo w mojej kolekcji. W sumie mam wrażenie, że trochę przepłaciłam za takie parę obrazków ze śladową fabułą i sporą ilością komputerowych efektów, ale co tam, skoro już ktoś z Polski tak dobrze sobie poradził w takim ważnym konkursie to można zainwestować. Tak jak z czytaniem innych pozycji mam problemy, tak tego ciężko byłoby nie przeczytać od razu, chciałam tylko przejrzeć, a tu nagle już koniec.
Obie jednotomówki byłyby już przeczytane, tylko tak się złożyło, że właśnie w tej chwili mam 99 przeczytanych mang na MAL-u i bardzo konkretną wizję, co chcę, żeby było tym setnym skończonym tytułem. Oczywiście od grudnia nie jestem w stanie się zawziąć, żeby go doczytać, więc wszystko, co jednotomowe, musi czekać. Widać od zeszłego roku osiągnęłam wyższy level w utrudnianiu sobie życia, wtedy mi jakoś nie przeszkadzało, że setnym animcem został drugi sezon Natsume Yuujinchou, za którym wtedy nie przepadałam :P W sumie, jakby tak się zastanowić, Hotarubi... tej samej autorki jako setna manga byłoby ładną analogią... Hm, może jednak to jemu przypadnie ten zaszczyt xD


Szósty tomik Orange nie był tak słaby, jak się spodziewałam, czytało się dobrze i trochę zaczęłam rozumieć tych wszystkich ludzi rozpływających się nad Suwą. Co nie zmienia faktu, że nadal to dla mnie takie odcinanie kuponów i ciągnięcie na siłę. Coś czuję, że po tym zapowiedzianym siódmym tomie moja ocena tej serii może trochę polecieć w dół. Miałam pisać, że jak już się autorka upiera przeciągać tę historię, to niechby chociaż jak przyzwoity człowiek robiła to w formie dodatków, przynajmniej by nie psuła biednym czytelnikom porządku na MAL-u, ale potem sobie przypomniałam, kto to u nas wydaje i że jeden Psycho-Pass wiosny nie czyni, w związku z czym demony wiedzą, czybyśmy kiedykolwiek te ewentualne dodatki zobaczyli :p Tak że, no, niech już będą jako normalna seria, ale mogłyby się już raz a dobrze skończyć, póki trzymają poziom. Przynajmniej fabularnie, bo ta okładka zupełnie mi się nie podoba, a przecież zainteresowałam się Orange głównie dlatego, że omnomnom okładki *.*
Nasze wydanie Drrr!! minęło już połowę. Trochę to niesamowite, kiedy sobie przypomnę, jak kupowałam pierwszy tom i jaka ta seria mi się wydawała długaaaśna i fokle kiedy ja to uzbieram, a tutaj jak dobrze pójdzie to może za jakiś rok już będziemy na finiszu. I nie będę zbierać już żadnej LN-ki, chyba że któreś wydawnictwo mnie zaskoczy jakimś Youjo Senki czy czymś, albo moja fanowska miłość do Teamu Rider przeważy nad hejtem na Team Kiritsugu straszący z okładek i jednak postanowię się wpakować w Fate/Zero.

10 komentarzy:

  1. Taki tam stosik trzy miesiące później. XDD
    (Ale cieszę się!)
    Fajnie, że masz aparat na własność! Ja robię wszystkie zdjęcia telefonem, co niestety widać w starszych notkach; od paru miesięcy jest już bardzo dobrze jak dla mnie, bo mam nowy. ^^
    Co będzie tym setnym mangowym tytułem? :>
    Ej, Ty przynajmniej masz tego OPM... Ja skończyłam dokładnie w momencie, w którym kupienie następnego tomiku równałoby się poznaniu fabuły wykraczającej poza anime... I od tej pory jakoś nie mogę się zebrać do kupna. Ostatni tom to kupiłam chyba we wrześniu? XD
    Jeju, mnie jednotomówki od Waneko strasznie odstręczają ostatnio. Ostatnie, jakie kupiłam, były bardzo słabe, i niewiele z nich w sumie w ogóle mnie interesuje tematycznie. A jeszcze rok/dwa lata temu miałam plan, żeby pozbierać je wszystkie. :<
    Dla mnie ta okładka Orange nie odbiega jakością od innych, ale fakt faktem, seria mogłaby się już zakończyć na 5 tomie i byłoby w porządku. Też mnie trochę denerwuje to przeciąganie na siłę, ale na razie jest okej - zobaczymy, czy autorka zdoła utrzymać ten poziom, a nie nas zanudzić.
    Ja straciłam zainteresowanie do light novelek po lekturze paru innych tytułów wydanych na naszym rynku, i niestety nie zanosi się na to, żeby miało się to zmienić; to chyba nie dla mnie. :<
    Jedyne mangopolo w mojej kolekcji to Kawaii Scotland i nie sądzę, żeby w najbliższym czasie miało się to zmienić. :D
    Fajnie, że wydali Sen o Japonii, no ale cena i sama zawartość tej "mangusi" mnie nie zachęcają. :P
    (Halo, Moby! Nigdy nie jest za późno, nadzieja umiera ostatnia. XD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przepraszam bardzo, ale notka powstała jeszcze w lutym, tak że dwa! xD
      Planuję (bo oczywiście nadal to tylko sfera planów ;P) jako setne Murasakiro no Qualia, takie cuś o dziewczynie, która widzi wszystkich innych ludzi jako roboty.
      A ja tam zazwyczaj zapominam o istnieniu Jednotomówek, przypominam sobie, jak ktoś pisze coś interesującego o którejś. Tak teraz sobie spojrzałam i w tej chwili mam ich siedem (oprócz tych dwóch Vitamin, Kolegów z klasy z sequelem, Dziewczyny z ruin i Duchowe bliźnięta), a z wydanych do tej pory interesowałoby mnie jeszcze ewentualnie dziewięć, tak że zbierać wszystkich to nie, ale jednak jako tako dobór tytułów do mnie trafia.
      No teoretycznie nie odbiega, ale jakoś mi nie pasuje, nie wiem, może dlatego, że tylko jeden bohater czy cuś...
      Hehe, a wiesz, że autorki Kawaii Scotland planują LN-kę? xDD
      Ale ja nie wiem, co by tu o Mobie napisać, no ;-;

      Usuń
    2. A, to zwracam honor! XD
      Brzmi ciekawie! Ale czy to takie mechowe? Bo nie przepadam za tym gatunkiem. :<
      Na początku podobały mi się te jednotomówki, teraz jakoś totalnie straciłam nimi zainteresowanie. Ale zauważyłam, że w ogóle mniej ostatnio interesują mnie takie krótsze, niezobowiązujące serie - wolę jednak wczuć się w bohaterów i sytuację, a o to w tak krótkich tytułach naprawdę trudno.
      Mam tylko nadzieję, że autorka nie przesadzi z ilością tomów, bo Orange to nie jest seria, której chciałabym mieć 15 sztuk na półce. XD
      Aa, wiem, wiem! Obserwuję je na fb - i o ile cieszy mnie ich zapał i chętnie taką novelkę bym przygarnęła, tak wolałabym, żeby jednak zajęły się mangą. Jakoś nie podoba mi się to, że o drugim tomiku na razie ani widu ani słychu, a one planują LNkę. :/
      Mam to samo! Zawsze mam problem z opisywaniem ulubionych serii. :D
      (Ale i tak. :>)

      Usuń
  2. Ja znowu jestem wielką fanką Natsume, wpadła mi ta seria w oko już na początku mojej przygody z mangą i anime tych dobrych kilka lat temu i tak zostało mi do dzisiaj. Tytuł i autorkę uwielbiam a Hotarubi był jednym z tych tytułów, których wydanie bardzo mnie ucieszyło. Sidoni zazdroszczę! Tak się cieszyłam, kiedy ją zapowiedzieli, byłam na świeżo po anime i nawet przeczytałam całą mangę w internetach, czego zazwyczaj nie robię, więc seria naprawdę mi się spodobało, po czym wyjechałam na trochę, wróciłam i tak do teraz nie zaopatrzyłam się jeszcze w ani jeden tomik. Wstyd! Planuję jednak to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej chwili to i ja jestem :3 Pierwszy sezon Natsume jakoś tak nie do końca mi podszedł, przy drugim się męczyłam, a potem nagle od trzeciego wielki zachwyt. Nie mam pojęcia, czemu tak, może po prostu przy pierwszych dwóch byłam w nieodpowiednim nastroju, bo przecież jakiejś większej różnicy jakościowej na pewno nie ma.
      Ja Sidonii czytałam tylko dwa pierwsze tomy i to tak dawno, że zanim wezmę się za ciąg dalszy będę chyba musiała odświeżyć x'D Ale pamiętam, że też mi się podobały.

      Usuń
  3. To teraz idź za ciosem i pokaż stosiki ze stycznia i lutego :D
    Aparat niby lata ma, ale i tak robi zdjęcia lepsze niż mój dużo młodszy telefon :(
    OPM i AT kupuję baaardzo okazjonalnie, tak bardzo, że w obu seriach utknęłam ze zbieraniem gdzieś około 4-5 tomu. Podobnie zresztą mam z nowelką Drrr. Tak sobie myślę, że gdyby Kotori i JPF sprzedawali się na Bonito, łatwiej byłby mi zbierać ich tytuły.
    Sen o Japonii przeglądałam w internecie i bardzo się zdziwiłam, gdy Kotori (bo to Kotori?) postanowiło to wydać. Z kolei jednotomówki od Waneko mam obie i obie mi się podobały. Po lekcjach to takie lekkie czytadło, a Las świetlików uderza w bardziej płaczliwe tony. Za to teraz to zupełnie nie kojarzę, co nowego w tej serii będą wydawać. Znaczy, kojarzę Cross Regalię, ale to z daleka czuć taką mega przeciętnością, że podziękuję.
    Też kiedyś próbowałam utrudnić sobie życie, przygotowując grunt do okrągłej statystyki obejrzanych na MALu. Już się czaiłam, już planowałam, że może ta seria, a może lepiej film jakiś, a skończyło się tak, że zaczęłam dodawać do obejrzanych aminowane teledyski dostępne w bazie i potem było: ups, dodałam za dużo - bo wskoczył mi któryś jako to okrągłe anime obejrzane^^'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W styczniu doszły mi tylko te dwie książki z Matrasu, a na luty mam jeszcze czas ;D
      Widziałam na razie film W stronę lasu... i bardzo mi się podobał, dlatego ostatecznie zdecydowałam się na tę jednotomówkę (tym bardziej, że z tego co wiem powoli kończy się nakład). Ciekawa jestem tych pozostałych dwóch historii, które tam zdaje się są. Ja ogółem zazwyczaj nie mam pojęcia, co to za tytuły mają wyjść w tej serii, dopiero jak ktoś napisze o którymś na blogu to się zaczynam bardziej interesować xD Zgodzę się co do Cross Regalii, chociaż jeślibym kiedyś trafiła na to w jakiejś bardzo przystępnej cenie, pewnie wezmę, bo jakoś bardzo podoba mi się wizualnie xD
      Z animcami to akurat nie jestem taka wybredna, jak akurat tuż przed dobiciem do którejś setki mam jakąś fajną serię do skończenia, to fajnie, jak nie, to też tragedii nie ma. Chociaż akurat teraz, ponad sześćdziesiąt skończonych serii wprzód, zaczynam się zastanawiać, co chcę zobaczyć jako pięćsetne xDD

      Usuń
  4. U mnie między kupowaniem i czytaniem jest tak duża przepaść, że nawet mangi, które planuję sprzedać czekają, aż je przeczytam, bo może jednak mi się spodobają XDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to u mnie aż tak źle jeszcze nie jest xD Chociaż możliwe, że głównie dlatego, że żadnej z serii, której mam więcej tomów, nie planuję się na razie pozbywać xD

      Usuń
  5. 39 year old Senior Editor Ferdinande Chewter, hailing from Oromocto enjoys watching movies like Los Flamencos and Lego building. Took a trip to My Son Sanctuary and drives a A3. mozesz sprobowac tutaj

    OdpowiedzUsuń