Jak wspominałam, na początku roku byłam pełna optymizmu co do nadrabiania animcowych zaległości i ogarniania sezonówek. Niestety, dobra passa za długo nie potrwała, już chyba pod koniec stycznia z powodów różnych złapałam obsuwę ze wszystkim (oprócz lodowych dziewczynek) i z tego zimowego sezonu, z którym miałam być na bieżąco, standardowo została mi masa pozaczynanych i niepokończonych serii czekających na zmiłowanie. Wiosny też za dobrze nie zaczęłam, ale z czasem trochę nadrobiłam i nawet wyglądało na to, że wreszcie udało mi się złapać równowagę między anime a mangą - w sensie czytać też trochę mang, a nie tylko same animce.
Więc oczywiście akurat wtedy szlag musiał trafić MyAnimeList i wszystko to poszło w cholerę.
Nie, żebym nie lubiła anime czy mang samych w sobie, bo lubię, właśnie zaliczona przerwa od jednego i drugiego dobitnie mi to uświadomiła. Ale takie książki też niby lubię czytać, a w tym roku przeczytałam ich... khm... może nie wchodźmy w szczegóły, ile dokładnie. Tragicznie mało w każdym razie. Zazwyczaj nawet jeśli mam ochotę coś obejrzeć czy przeczytać prawie zawsze ciężko jest mi się zebrać i wziąć z półki czy tam kliknąć "odtwarzaj". W kwestii mangoanimców MAL zawsze był świetnym lekarstwem na obie te przypadłości, zwłaszcza w połączeniu z Animegraphem i różnymi klubami. Jakoś tak łatwiej mi siąść i coś obejrzeć, kiedy wiem, że potem będę mogła sobie to dodać do listy, porządnie otagować, popatrzeć z satysfakcją, ile to już mam skończonych serii, obejrzanych odcinków i jak zmieniły się te wszystkie fikuśne wykresiki i statystyki na MAL Graphie, a później jeszcze odhaczę sobie dzięki tej serii ileś pozycji w iluś czalendżach w jednym klubie, w innym trochę się powymieniam opiniami o niej, a jeśli jest sezonówką to w jeszcze innym może zagłosuję jako na jedną z najlepszych w aktualnym sezonie. Bez tego wszystkiego oglądanie anime w moim wydaniu polega głównie na myśleniu, że warto by coś obejrzeć, i nieoglądaniu tego.
Z drugiej strony co prawda brak działającego MAL-a uświadomił mi, ile właściwie dziennie czasu marnowałam na tej stronie, ale zamiast tego zaczęłam po prostu marnować czas gdzie indziej, więc jednak korzyści z MALpokalipsy żadnych nie stwierdziłam. Tym bardziej, że kiedy już w końcu wszystko stopniowo wróciło do normy byłam kompletnie wybita z rytmu i jak wcześniej jeszcze coś tam oglądałam, nawet nie mogąc dodać do swojej listy, tak wtedy kompletnie mi się odechciało, tak że ostatecznie postanowiłam sobie zrobić tę wyżej wspomnianą, w sumie nadal trwającą przerwę. Która akurat swoje dobre strony ma, takie jak właśnie uświadomienie sobie, że nawet najbardziej sztampowe isekaioharemy mają jakiś swój urok, i możliwość zaczęcia zimowego sezonu zupełnie na świeżo. Miejmy tylko nadzieję, że zacznie się równie przyjemnie*, jak ten rok wcześniej, i że w nowym roku żadne czynniki zewnętrzne nie przeszkodzą mi w realizowaniu szczytnego celu ogarnięcia wreszcie sezonówek tudzież tego całego tałatajstwa z "watching" i "on hold".
*Tzn. przyjemnie pod tym względem, że będzie sporo fajnych serii, nie że będzie jakakolwiek dobra, bo że będzie przynajmniej jedna, której dam przynajmniej 9/10, to wiem już teraz.
Ja skorzystałam na wyłączeniu MALa wypróbowując inne serwisy - na niektórych miałam już nawet profile, ale uzupełniane tylko backupami z MALa. Przekonałam się, że na przykład takie Kitsu dużo bardziej mi odpowiada. Jedyny problem w tym, że MAL jest popularny, więc wszyscy siedzą tam i woleli, jak Ty, zaczekać aż wstanie ;)
OdpowiedzUsuńTeż próbowałam z innymi serwisami, ale szczerze mówiąc każdy jeden mnie do siebie zraził, zanim jeszcze doszłam do zakładania konta xD
UsuńJa nie mogę nigdy skończyć tego mala - mam go od lat i ciężko mi go uzupełnić... może kiedyś mi się uda ;) Chyba ostatnio skończyłam na literce G XD
OdpowiedzUsuńHeh, ja założyłam od razu, jak tylko wzięłam się na dobre za oglądanie anime, więc pod tym względem problemów nigdy nie miałam xD
UsuńNigdy nie umiałam prowadzić MALa, mam konto, ale i tak wolę zapisywać sobie tytuły obejrzanych rzeczy itp. w notatniku na komputerze. XD
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony, to nie udzielałam się w żadnych klubach i nie miałam tam takiej aktywności jak Ty, także to pewnie dlatego. ^^
Możliwe :3 Chociaż osobno zapisane wszystkie tytuły na wszelki wypadek to też mam xD
Usuń